Mariusz Bober ma 51 lat i jest absolwentem warszawskiej Szkoły Głównej Handlowej. Jak sam o sobie piszę ponad 20-letnie doświadczenie zawodowe zdobywał "zarówno w dużych grupach kapitałowych takich jak KGHM Polska Miedź czy Zakłady Chemiczne w Policach, jak i firmach średnich i małych na stanowiskach prezesa, członka zarządu lub dyrektora finansowego". Nowy prezes Grupy Azoty interesuje się też piłką nożną, był prezesem rady nadzorczej Sportowej Spółki Akcyjnej Zagłębie Lubin.
Mariusz Bober był też prezesem spółki SUPRA Agrochemia we Wrocławiu zajmującej się dystrybucją nawozów, należącej do grupy kapitałowej Zakładów Chemicznych Police S.A. Opracowanie i realizacje restrukturyzacji spółki SUPRA, Mariusz Bober wymienia jako jeden ze swoich kluczowych sukcesów. Jak jednak wynika z C.V. Mariusza Bobera do tej pory to jedyny związek z branżą chemiczną nowego prezesa Grupy Azoty. Mariusz Bober podobnie jak Minister Skarbu Dawid Jackiewicz jest związany z Dolnym Śląskiem.
Zdaniem dziennikarza ekonomicznego agencji Reuters Wojciecha Żurawskiego, wybór Bobera na prezesa Grupy Azoty ma pogodzić skłóconych ze sobą związkowców z Azotów w Puławach i Tarnowie. "Myślę, że minister skarbu podjął decyzję żeby wziąć kogoś, kto jest zupełnie spoza branży i układu. Żeby nikt nie poczuł się dotknięty, tak jak to było wcześniej, kiedy wybór prezesa Jarczewskiego w miejsce Jerzego Marciniaka z Tarnowa budził pewne uwagi. W tej chwili jest to człowiek z zewnątrz. Podejrzewam, że dostał misję uspokojenia atmosfery". - przekonywał w rozmowie z Radiem Kraków, Wojciech Żurawski.
Dziennikarz ekonomiczny agencji Reutres zwraca uwagę na to, że z zarządu nie zostali odwołani dwaj wiceprezesi z Tarnowa Witold Szczypiński oraz Andrzej Skolmowski. Zdaniem Żurawskiego może to świadczyć o myśleniu długofalowym. "Pytanie jak długo Ci prezesi się utrzymają".