Na świątecznych stołach gościły mazurki, serniki, makowce, sałatki, żurek, pojawiały się kolejne talerze i nie każdy z nas potrafił sobie odmówić. Niestety nadmiar nigdy nie służy. Przejedzenie może prowadzić nawet do zapalenia trzustki. Tak było w przypadku kobiety, która z ostrym bólem brzucha trafiła do Szpitala Żeromskiego w Krakowie.
Trzustka odpowiada za wydzielanie enzymów trawiennych. Im więcej zjemy, tym więcej enzymów musi wytworzyć. Najczęściej dochodzi do zatkania odpływu enzymów trzustki przez kamień, który nawet bywa w drogach żółciowych, bo wszystko to jest połączone, albo zaburzonego odpływu z przewodów trzustkowych. Wtedy enzymy, które normalnie się wydzielają do przewodu pokarmowego, wydzielają się wewnątrz trzustki i dochodzi do zapalenia, bo enzym trawy, a zamiast trawić pokarm, to trawi trzustkę
- tłumaczy doktor Agnieszka Leszko. Na szczęście to skrajne przypadki. Z reguły wystarczy wrócić do zdrowej rutyny i regularnych posiłków.
Kluczem do tego, żeby pozbawić się uczucia ciężkości jest zwiększenie podaży błonnika w diecie, czyli takiej szczotki jelitowej, zwiększenie podaży produktów takich jak warzywa, pełnoziarniste kasze, owoce i oczywiście należy dbać o odpowiednią podaż. Nie ma nic lepszego, co możemy zrobić w tym momencie dla naszego układu pokarmowego, żeby ułatwić mu pracę i dać mu troszeczkę lekkości.
- wyjaśnia dietetyk Marta Naczyk.
Podczas świąt zjadamy zdecydowanie więcej, niż wynikałoby to z naszego zapotrzebowania kalorycznego. Czy to oznacza, że w najbliższych dniach powinniśmy wprowadzić drakońską dietę? Dietetycy ostrzegają, że żadna skrajność nie jest dobra. Specjaliści przypominają, że dziennie powinniśmy zjeść pół kilograma warzyw i owoców. Warto zadbać także o ruch - to co najmniej 8 tysięcy kroków dziennie.
Planując kolejne biesiady, należałoby zmniejszyć liczbę tłustych potraw. Majonez można zastąpić jogurtem naturalnym. Naczelna zasada jest jednak bardzo prosta: nie jedzmy oczami.