3 czerwca do Komisariatu Policji w Bieczu zgłosił się mężczyzna oszukany w związku z inwestycjami w kryptowaluty. Jak twierdził, w październiku ubiegłego roku znalazł w internecie reklamę z ofertą inwestycji m.in. w kryptowaluty. Zgodnie z instrukcją, w formularzu kontaktowym zostawił swoje dane i bardzo szybko skontaktował się z nim mężczyzna podający się za analityka firmy zajmującej się inwestycjami. Mieszkaniec powiatu gorlickiego zdecydował się na inwestowanie i wpłacił na podane konto 200 euro. Jako że pracuje za granicą, wyjechał do pracy i dłuższy czas przebywał poza granicami kraju. W tym czasie kontakt z nim był utrudniony i nie otrzymywał on żadnych informacji związanych z zainwestowanymi środkami. 

W maju bieżącego roku, gdy był w kraju, ponownie nawiązano z nim kontakt telefoniczny w sprawie dalszego inwestowania. Tym razem kontaktowała się z nim kobieta, która zachęcając do dalszych inwestycji, poleciła mężczyźnie, aby zainstalował na swoim telefonie aplikację zdalnego dostępu, żeby mieć ułatwiony kontakt i móc pomagać w inwestycjach. Następnie, w ciągu jednego majowego tygodnia oszuści wielokrotnie namawiali go na inwestycje. Pokrzywdzony wpłacił w kilku ratach łącznie 75 tys. euro. Jednocześnie miał podgląd na wirtualne konto inwestycyjne i widział, że inwestycja przynosi zyski. Po jakimś czasie na koncie pojawiły się straty i wówczas został poinformowany, że musi jeszcze dopłacić określone kwoty, gdyż może wszystko stracić. Mężczyzna znów przekazał kolejne środki na wskazane konto.

Po kilku dniach pokrzywdzony, zachęcony widocznymi na koncie konkretnymi zyskami, postanowił wypłacić zainwestowane pieniądze wraz z zyskiem. Wtedy został poinformowany, że aby dokonać wypłaty środków, musi zapłacić podatek od zarobionej kwoty. Mężczyzna zgodził się i wpłacił około 12 tysięcy euro na rzekomy podatek.

Pojawiły się jednak kolejne problemy. Oszuści stwierdzili, że przed wypłatą środków muszą dokonać weryfikacji jego osoby. W tym celu zażądali od pokrzywdzonego dostępu do jego zagranicznego konta bankowego. Mężczyzna się na to nie zgodził, ponieważ nie był jedynym właścicielem konta. Wtedy też został poinformowany, że w związku z tym nie zostaną mu wypłacone żadne środki. W kolejnych dniach w dalszym ciągu próbowano nawiązać kontakt z pokrzywdzonym w celu uzyskania dostępu do jego drugiego konta, dzwoniąc z różnych numerów telefonów, jednak nie wyrażał on na to zgody.

Do chwili obecnej żadne środki nie zostały mu zwrócone, a poszkodowany zorientował się, że padł ofiarą oszustwa i zgłosił sprawę policji.