Unijni przywódcy jednomyślnie poparli plan dozbrajania Europy. Chodzi o plan ogłoszony przez przewodniczącą Komisji Ursulę von der Leyen. Kluczowy element to fundusz pożyczkowy w wysokości 150 miliardów euro, z którego będą wypłacane tanie kredyty na unijne inwestycje obronne.
Są już też określone priorytetowe obszary zdolności obronnych, w których unijne projekty będą realizowane i finansowane. To między innymi obrona powietrzna, systemy artyleryjskie, amunicja, drony i systemy antydronowe. We wnioskach ze szczytu jest też konkretnie wskazana wschodnia granica.
Obrona tej granicy, jak napisano, najbardziej wystawionej na zagrożenia ze strony Rosji i Białorusi, przyczyni się do bezpieczeństwa całej Europy. To otwiera drogę do unijnego dofinansowania polskiej propozycji Tarczy Wschód, czyli systemu fortyfikacji, przeszkód terenowych i infrastruktury wojskowej.
Plan dozbrajania Europy obejmuje też możliwość większego zadłużania się krajów - poluzowane zostaną rygorystyczne limity długu i deficytu.
Gość Jacka Bańki, Marcin Zubek z Instytutu Studiów Europejskich Uniwersytetu Jagiellońskiego podkreślał na antenie Radia Kraków, że to dopiero wstępne deklaracje, a nie konkretne założenia.
To jest szczyt Rady Europejskiej, czyli mamy głowy państw, szefów rządów. W ramach tej instytucji niewiele mogą zrobić. Ich zadaniem jest danie pewnego impulsu. Ten impuls został wykonany i Komisja Europejska go doskonale zrozumiała
- przekonuje ekspert.
Komisja Europejska przygotuje pakiet konkretnych rozwiązań, które przedstawi na kolejnym spotkaniu państw UE za dwa tygodnie.
Jednomyślności członków wspólnoty zabrakło jednak w sprawie dalszego wsparcia militarnego Ukrainy. Sprzeciwiają się temu Węgry. Przywódcy 26 krajów zaakceptowali wnioski ze szczytu, pod którymi nie podpisał się Viktor Orban.
W dokumencie mowa jest między innymi o pokoju przez siłę - czyli o takim wzmocnieniu Ukrainy, by zasiadając przy negocjacyjnym stole, miała możliwie najsilniejszą pozycję.
W deklaracji mowa jest o pakiecie wojskowym przygotowanym przez szefową unijnej dyplomacji Kaję Kallas, ale nie ma konkretnej kwoty. Nawet ogólne zapisy były nie do zaakceptowania przez Węgry.
Poza tym w deklaracji jest też mowa o tym, że żadne rozmowy o zakończeniu wojny na Ukrainie rozpętanej przez Rosję nie mogą być prowadzone bez Ukrainy.
Jest także zapis, że porozumieniu o zakończeniu walk muszą towarzyszyć wiarygodne gwarancje bezpieczeństwa dla Ukrainy, które przyczynią się do odstraszania przyszłej, rosyjskiej agresji.