W przedwojennym Tarnowie, którego prawie połowę mieszkańców stanowili Żydzi, istniało kilka wolnostojących synagog. Najbardziej znana XVII-wieczna, zwana "Starą" i synagoga zwana "Jubileuszową" lub "Nową"
Poza tymi dwoma wielkimi osobnymi budynkami było jeszcze, ok. 10 oddzielnie stojących budynków, w których były synagogi. M.in. na placu Pod Dębem była synagoga tzw. Sądecka, przy ul. Bema - Strusińska. Na ul. Lwowskiej były 3 takie budynki. A także synagoga Tempel przy ul. św. Anny, gdzie – jak dziś wiemy - były organy, co mogło świadczyć o jej postępowości, w tradycyjnej synagodze czegoś takiego nie było - mówi Radiu Kraków Adam Bartosz z Komitetu Opieki nad Zabytkami Kultury Żydowskiej w Tarnowie w Tarnowie.
Tarnowscy Żydzi modlili się także w maleńkich domach modlitwy budowanych niekiedy w podwórzach domów, oraz w tzw. sztiblach, które urządzano w pokojach mieszkań udostępnianych przez pobożnych wiernych. Dwa miesiące po wkroczeniu Niemców do miasta w 1939 roku, Niemcy urządzili spektakularne pożary tarnowskich synagog. Datę spalenia synagog wybrali nieprzypadkowo. Uczcili w ten sposób pierwszą rocznicę przeprowadzonej w Niemczech Nocy Kryształowej - czyli akcji dewastowania i niszczenia niemieckich synagog i domów oraz sklepów żydowskich. W Tarnowie 9 listopada 1939 roku ogień najpierw strawił dwie najważniejsze żydowskie bożnice w mieście - Starą i Nową Synagogę
"Inne zostały zniszczone później, zrujnowane,owane. Były w zwartej zabudowie, mcy bali, się, że ogień może się rozprzestrzenić. Tarnowianie próbowali ratować płonące synagogi, ale żołnierze niemieccy dopuszczali się nawet do przecinania strażackich węży" - dodaje Adam Bartosz.