Prezydent Karol Nawrocki ustawił się w kontrze do rządu już w pierwszym oficjalnym wystąpieniu: wygłoszonym 6 sierpnia przed Zgromadzeniem Narodowym orędziu. Mówił wówczas, że jego zwycięstwo wyborcze to sygnał suwerena, że „dalej tak rządzić nie można”. Zapowiedział, że będzie głosem Polaków, chcących wypełniania obietnic wyborczych; deklarował, że chce, aby do 2030 r. została przyjęta nowa konstytucja.
W niedawnym wywiadzie dla telewizji wPolsce24 ocenił, że obecna konstytucja „w ostatnich dwóch latach jest regularnie łamana”. Jak dodał, jeśli ten „proces destabilizacji państwa” nie zatrzyma się - wniesie o referendum.
Nawrocki oświadczył też w orędziu, że „Polska musi wrócić na drogę praworządności”. Zapowiedział, że nie będzie nominował ani awansował sędziów, którzy w jego ocenie godzą w porządek prawny RP. Od deklaracji przeszedł do czynów: w niespełna 100 dni później odmówił powołania 46 sędziów, argumentując, że nie będzie dawał awansów sędziom, którzy „słuchają złych podszeptów” ministra sprawiedliwości Waldemara Żurka, „który zachęca sędziów do kwestionowania porządku konstytucyjno-prawnego Rzeczpospolitej”.
Prezydent wielokrotnie mówił, że nie zgadza się na dzielenie sędziów na „neo- i paleosędziów”, a próby wprowadzenia zmian przez szefa MS w wymiarze sprawiedliwości, uznawane przez rząd za kompromisowe - za sprzeczne z konstytucją.
W orędziu Nawrocki zadeklarował sprzeciw dla nielegalnej migracji i przyjęcia w Polsce euro. Zapowiedział stworzenie w Pałacu Prezydenckim rady ds. naprawy ustroju państwa. Zwołał też wówczas posiedzenie Rady Gabinetowej, poświęcone m.in. inwestycjom rozwojowym i stanowi finansów publicznych, który otwarcie krytykował.
Szef Kancelarii Prezydenta Zbigniew Bogucki podkreślał, że w sprawie finansów państwa i budżetu prezydent i rząd pozostają w rozbieżności. Dodał, że prezydent będzie żądał odpowiedzi na piśmie od rządu i ministra finansów Andrzeja Domańskiego tam, gdzie odpowiedzi nie wybrzmiały na Radzie Gabinetowej.
Nawrocki zaproponował jednocześnie swoje projekty dotyczące zerowego PIT dla rodzin, które mają dwoje lub więcej dzieci, wprowadzenia w przyszłym roku podwyżki minimalnej emerytury o 150 zł, czy obniżenia cen energii o 33 proc. Zakłada on m.in. likwidację dodatkowych opłat zawartych w cenie energii, w tym opłaty OZE, mocowej, kogeneracyjnej i przejściowej. Przygotował też swój projekt dotyczący budowy Centralnego Portu Komunikacyjnego, który przedstawiał jako jedną z najważniejszych inwestycji dla rozwoju państwa. Część z tych projektów miała stanowić realizację obietnic wyborczych Nawrockiego.
W ciągu 100 dni prezydent zawetował też szereg ustaw, w tym tzw. ustawę wiatrakową, która liberalizowała zasady inwestycji w tę formę energetyki na lądzie. Ustawa przewidywała również zamrożenie cen prądu dla gospodarstw domowych do końca 2025 r. Z prezydenckim wetem spotkała się też m.in. nowelizacja ustawy o pomocy obywatelom Ukrainy, ustawa o deregulacji w zakresie energetyki, nowelizacja ustawy o przeciwdziałaniu zagrożeniom przestępczością na tle seksualnym i ochronie małoletnich (lex Kamilek).
Karol Nawrocki odmówił też podpisania ustawy, która miała nadać językowi mieszkańców Wilamowic na Śląsku status języka regionalnego, nowelizacji ustaw: o ubezpieczeniach; o zapasach ropy naftowej, produktów naftowych i gazu ziemnego, a także o środkach ochrony roślin czy ustawy zakładającej utworzenie Parku Narodowego Doliny Dolnej Odry.
Konflikt z rządem był widoczny zarówno na linii prezydent-premier Donald Tusk, jak i w kwestiach sądownictwa, obsady stanowisk ambasadorskich oraz nominacji, zwłaszcza w podległych rządowi służbach.
Mimo początkowych deklaracji o chęci spotkania z szefem MSZ Radosławem Sikorskim w celu omówienia kwestii obsady stanowisk ambasadorskich i generalnie kierunków polityki zagranicznej, ostatecznie nie było informacji, by do takiego spotkania w Pałacu Prezydenckim doszło, mimo że obaj politycy rozmawiali podczas Zgromadzenia Ogólnego ONZ w Nowym Jorku, a prezydent zapowiadał, że takie spotkanie odbędzie się w październiku.
Nawrocki podkreślał też, że nie ma możliwości, aby kierownicy placówek w Waszyngtonie i Rzymie, Bogdan Klich oraz Ryszard Schnepf, otrzymali nominacje ambasadorskie.
Nawrocki deklarował, że dotychczas spotkał się z Tuskiem kilka razy. Ocenił, że wyobraża sobie współpracę z nim „w zasadniczych kwestiach dotyczących funkcjonowania państwa”, niezmiennie uznając go jednak „za najgorszego premiera w historii Polski po roku 1989”.
Pytany o słowa Tuska, który informując w serwisie X o tym, że prezydent nie udzielił awansów na pierwsze stopnie oficerskie w ABW i SKW, powiedział m.in.: „żeby być prezydentem, nie wystarczy wygrać wyborów”, Nawrocki odparł, że nie obraża się na premiera i jako chrześcijanin nie nosi w sobie głębokiej urazy. Ocenił jednocześnie, że sytuacja, w której szefowie służb specjalnych nie reagują na zaproszenie prezydenta Polski i nie stawiają się na wcześniej umówione spotkanie „jest rzeczą karygodną”.
Inne pole konfliktu jest związane ze sprawą dostępu do informacji niejawnych szefa Biura Bezpieczeństwa Narodowego Sławomira Cenckiewicza. Pod koniec października szef Służby Kontrwywiadu Wojskowego gen. Jarosław Stróżyk podkreślał po raz kolejny, że Cenckiewicz nie posiada dostępu do informacji niejawnych. Jak mówił, dokumenty o odebraniu Cenckiewiczowi poświadczenia bezpieczeństwa zostały podpisane w jego imieniu i za jego pełną wiedzą i zgodą. Strona prezydencka twierdzi natomiast, że to nieprawda.
Prezydent wykonał też szereg działań wskazujących na to, że dąży do konsolidacji wokół siebie prawicy, także Konfederacji. Z jednym z liderów Konfederacji, który także kandydował w wyborach prezydenckich, Sławomirem Mentzenem, spotkał się w październiku. Nawrocki wziął też udział w listopadowym Marszu Niepodległości; uczestniczyli w nim też posłowie Konfederacji i PiS.
Od początku kadencji Nawrocki dwukrotnie odwiedził USA, w tym Waszyngton, gdzie spotkał się z prezydentem Donaldem Trumpem, starając zacieśnić więzi z USA. Przywiózł stamtąd zapewnienie, że USA utrzyma stacjonowanie amerykańskich żołnierzy w Polsce oraz zaproszenie na szczyt G20, który ma odbyć się w przyszłym roku pod przewodnictwem Stanów Zjednoczonych w Miami. O dołączenie Polski do tego gremium stara się polski rząd.
Nawrocki złożył też wizyty we Włoszech, Francji, Niemczech, na Litwie, w Estonii, Finlandii i Słowacji, spotykając się z przywódcami tych państw; został też przyjęty na audiencji przez papieża Leona XIV.
Nie udał się dotąd na Ukrainę, mimo sygnałów płynących ze strony ukraińskiej, że taka wizyta byłaby oczekiwana. Prezydent powiedział, że stara się urealnić stosunki Polski z Ukrainą. Podkreślił, że Polska nadal jest gotowa pomagać walczącej Ukrainie, ale nie może być zakładnikiem w relacji z żadnym krajem.
Pytany w wywiadzie dla wPolsce.pl o priorytety w budowaniu relacji z Ukrainą Nawrocki zaznaczył, że muszą być to relacje partnerskie, a zawarte w projekcie nowelizacji ustawy o pomocy obywatelom Ukrainy jego propozycje są „próbą znalezienia symetrii”. Przekonywał, że nie zmienił poglądu na odpowiedzialność Rosji za atak na Ukrainę, ale - jak zaznaczył - „nie można brać interesu Polski za coś, co ma gwarantować realizację wszystkich postulatów Ukrainy przy jednoczesnym zamknięciu się na te głosy, które płyną z polskiej opinii publicznej”.
Mówiąc o możliwym spotkaniu z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim, Nawrocki stwierdził że dojdzie do niego „wcześniej czy później”, a wizyta Zełenskiego w Warszawie byłaby dobrą okazją do tego, by spotkać się z mieszkającymi tu Ukraińcami, czy do „ustalenia spraw, które są dla Polaków bardzo ważne i rozpoczęcia procesu ekshumacji na Wołyniu”.