Jutro - 2 listopada - w Dzień Zaduszny wspomina się wszystkich wiernych zmarłych. Jest to dzień modlitwy za tych, którzy w czyśćcu przygotowują się do chwały nieba.
Zarówno uroczystość Wszystkich Świętych, jak i Zaduszki są czasem wspominania bliskich, którzy odeszli i refleksji nad sensem ziemskiego przemijania. W tych dniach tradycyjnie odwiedzamy groby, składamy kwiaty i zapalamy znicze, także w miejscach bezimiennych, czy zapomnianych.
Dzień Wszystkich Świętych jest wolny od pracy. W okresie PRL komunistyczna propaganda usiłowała nadać mu świecki charakter, nazywano go Dniem Zmarłych bądź Świętem Zmarłych.
W pierwszych wiekach chrześcijaństwa, w rocznicę śmierci, która jest dla wyznawców tej religii - dniem narodzin dla nieba - na grobach męczenników odprawiano Eucharystię i czytano opisy męczeństwa. Począwszy od III wieku Kościół, choć jeszcze nieoficjalnie, zezwalał na oddawanie czci zmarłym, zasłużonym dla szerzenia wiary.
Kult męczenników został rozbudzony, zwłaszcza poprzez męczeństwo wiernych z czasów Nerona i masakry wyznawców Chrystusa w Palestynie. Pierwotnie święto obchodzono 13 maja. Wraz z rozszerzaniem się chrześcijaństwa, rosła liczba bohaterów i ofiar nowej religii. Chcąc uczcić ich pamięć, papież Bonifacy IV w 608 roku poświęcił Matce Bożej i świętym męczennikom, a nieco później - wszystkim sprawiedliwym - starożytny pogański Panteon rzymski.
W 731 roku papież Grzegorz III przeniósł uroczystość z 13 maja na 1 listopada. Powodem były prawdopodobnie trudności z wyżywieniem rzesz pielgrzymów, przybywających do Rzymu na wiosnę. Wkrótce kult świętych w formie specjalnych uroczystości rozprzestrzenił się w Niemczech i Anglii.
W 837 papież Grzegorz IV postanowił, aby 1 listopada był dniem poświęconym pamięci nie tylko męczenników, ale wszystkich świętych Kościoła katolickiego. Jednocześnie rozszerzono to święto na cały Kościół.
Anna Łoś/IAR/bp