- Maria N. wyjaśniała, że pacjenci z własnej inicjatywy wręczali jej korzyści majątkowe. Przyjmowała je, gdyż jak powiedziała, nie była w stanie zmienić pewnej tradycji zakorzenionej od wielu lat wśród tej społeczności. Nie chciała też urazić żadnego z pacjentów gdyby odmówiła przyjęcia tej korzyści, która była dawana jako pewien wyraz wdzięczności - wyjaśnia w rozmowie z Radiem Kraków rzecznik Prokuratury Okręgowej w Tarnowie, Mieczysław Sienicki. 

Prokurator Sienicki podkreśla, że były też przypadki przyjmowania łapówek w zamian za wstawienia zwolnienia lekarskiego. Ale jak przyznaje, w większości przypadków pieniądze nie były przyjmowane w zamian za coś, ale działo się to w związku z pełnioną funkcją publiczną. "Wcale nie musi być tak, że przy wizycie lekarz wystawia skierowanie, zwolnienie czy receptę. Po prostu nie może brać pieniędzy jeżeli pełni funkcję publiczną, a pełni wtedy jeżeli świadczenia są refundowane z Narodowego Funduszu Zdrowia" - podkreśla.

Zdaniem prokuratury Maria N. przyjęła pieniądze od pacjentów co najmniej 88 razy. Zarówno lekarce jak i jej pacjentom, którzy wręczali jej pieniądze, grozi od 1 roku do 10 lat więzienia. 

To czwarta lekarka, która od września usłyszała zarzuty korupcyjne w powiecie tarnowskim. W trzech przypadkach, o których informowaliśmy już w Radiu Kraków, dotyczyło to medyków pracujących w małych miejscowościach. Zarzuty oprócz lekarek usłyszało także około 140 pacjentów. "Skala tego jest dość duża w pewnych społecznościach" - przyznaje prokurator Sienicki. Czasami oprócz pieniędzy lekarkom wręczano też na przykład... jajka. 

Co ciekawe prokuratura nie zabrania podejrzanym o korupcję lekarkom wykonywania zawodu. Nie ma bowiem wątpliwości co do ich pracy. Jak też podkreśla rzecznik Prokuratury Okręgowej w Tarnowie, spowodowałoby to problemy dla pacjentów z małych miejscowości. "Zostaliby właściwie pozbawieni lekarza" - dodaje. Natomiast jak już informowaliśmy w Radiu Kraków, jedna z lekarek została zawieszona w obowiązkach rzeczoznawcy w komisji lekarskiej. 

Co ciekawe 1 grudnia 2016 roku Sąd Najwyższy umorzył postępowanie karne wobec ordynatora jednego ze szpitali wojskowych, który przyjął od pacjenta butelkę alkoholu po zakończonym udanym leczeniu, ze względu na znikomy stopień szkodliwości tego czynu. "Bezsporne jest, że oskarżony leczący tego świadka uzyskał widoczną poprawę jego zdrowia, w czasie przedmiotowej wizyty nie naruszył żadnych obowiązków lekarskich, nie uzależnił przeprowadzenia jej od otrzymania korzyści, po przeprowadzonej już wizycie świadek z własnej inicjatywy wręczyła oskarżonemu drobny prezent w postaci butelki alkoholu o wartości 50 zł (taką wartość przyjął oskarżyciel w akcie oskarżenia, a Sąd ją aprobował w wyroku). Zarówno oskarżony jak i świadek wspomniany prezent traktowali jako wyraz wdzięczności dla oskarżonego, a nie jako ekwiwalent zapłaty za dokonaną czynność. W oparciu o to Sąd Najwyższy uznał stopień szkodliwości społecznej tego czynu oskarżonego za znikomy" - napisano w uzasadnieniu do wyroku. 

O zatrzymaniu i zarzutach dla czwartej lekarki poinformował portal tarnow.net.pl 

Przypominamy: Powiat tarnowski: Dwie lekarki podejrzane o korupcję

Przeczytaj: 66-letnia lekarka z Tarnowa zatrzymana za korupcję


 

Skontaktuj się z Radiem Kraków - czekamy na opinie naszych Słuchaczy


Pod każdym materiałem na naszej stronie dostępny jest przycisk, dzięki któremu możecie Państwo wysyłać maile z opiniami. Wszystkie będą skrupulatnie czytane i nie pozostaną bez reakcji.

Opinie można wysyłać też bezpośrednio na adres [email protected]

Zapraszamy również do kontaktu z nami poprzez SMS - 4080, telefonicznie (12 200 33 33 – antena,12 630 60 00 – recepcja), a także na nasz profil na Facebooku  oraz Twitterze.

Zastrzegamy sobie prawo publikacji wybranych opinii.

 

 

 

(Bartłomiej Maziarz/ko)