Całe zamieszanie wokoł powietrza w Suchej zaczęło na przełomie 2012 i 2013 roku, wraz z początkiem zaangażowania się grup pozarządowych w walkę z zanieczyszczeniem powietrza. Na początku ich uwaga skupiała się na Krakowie - jak mówiono, "jednym z najbardziej zanieczyszczonych miast na świecie".

Przeczytaj: Akcja RK: pomiary pyłomierzem Polskiego Alarmu Smogowego w Suchej Beskidzkiej. RELACJA

Później jednak dziennikarze zaczęli też zwracać uwagę na to, jak powietrze ma się w innych małopolskich miastach. Okazało, że niewiele lepiej niż w Krakowie. Z pomiarów Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska wynikało, że poziom zanieczyszczeń m.in. w Suchej Beskidzkiej, Kalwarii Zebrzydowskiej czy Zakopanem często jest porównywalny, a momentami nawet większy niż w stolicy Małopolski.

Szczególnie często podawany był przykład Suchej Beskidzkiej - stolicy powiatu suskiego, miejscowości położonej nieopodal Wadowic. Sucha reklamuje się jako miasto turystyczne - szczególnie dla tych, którzy chcą skorzystać z walorów przyrody Beskidu Makowskiego i Beskidu Małego. Właśnie dlatego przykład Suchej był uderzający - z jednej strony miasto chce ściągać miłośników pieszych wędrówek, z drugiej ma kłopot z przekroczeniami norm zanieczyszczeń. W 2014 roku średnia zawartość pyłu zawieszonego PM 10 wyniosła 47 μg/m3. Dla porównania - to tyle samo, ile wykazała stacja w Nowej Hucie i więcej niż w krakowskim Kurdwanowie.

To, że Sucha stała się przykładem na to, że małe miejscowości też są zanieczyszczone, nie spodobało się władzom miasta. Przekonywały, że pomiary prowadzone są w złym miejscu, zaapelowały do WIOŚ-u o przeniesienie pyłomierza. W nowej lokalizacji wyniki pomiarów były jednak porównywalne. W ubiegłym tygodniu media całego kraju obiegła informacja, że władze Suchej "odmówiły władzom WIOŚ-u możliwości umieszczenia pyłomierza na terenie gminy".

"To tak, jakbyśmy u chorego zamiast zbić gorączkę, wyrzucili termometr" - komentował tę sprawę Paweł Ciećko, dyrektor Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska. Dodał też, że "pyłomierz z Suchej nie zniknie, zostanie umieszczony na terenie należącym do Skarbu Państwa".

Stanisław Lichosyt, burmistrz Suchej metaforę z termometrem uważa za obrazę. "Nikt tutaj nie próbuje negować tego, że powietrze jest zanieczyszczone" - powiedział w rozmowie z reporterem Radia Kraków. Jak mówi - "Jest smog, tak jak i w całej Małopolsce". Lichosyt podkreśla też, że wobec problemu smogu Sucha nie była bierna - wdrożono program wymiany pieców (nowe instalacje grzewcze znalazły się we wszystkich instytucjach publicznych), zamontowano też ok. 3000 kolektorów słonecznych.

Obecny burmistrz w rozmowie z reporterem Radia Kraków przekonywał, że awantura o pyłomierz ma drugie dno. "To nasza forma protestu przeciwko działaniom wicedyrektora Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska, Ryszarda Listwana".

Listwan, oprócz tego, że jest wicedyrektorem WIOŚ-u, jest też byłym burmistrzem Suchej Beskidzkiej. Obecny gospodarza miasta zapewnia, że kiedyś "głosował za odwołaniem Listwana ze stanowiska burmistrza", dlatego "Listwan się na nim mści". "Zemstą" ma być konsekwentne informowanie mediów o poziomie zanieczyszczeń w Suchej.

Waśń między byłym i obecnym burmistrzem rozgrywana jest też w sali sądowej - Ryszard Listwan oskarżył Stanisława Lichosyta o pomówienie. Żąda przeprosin w mediach.

Już dziś w Suchej jest wóz satelitarny Radia Kraków wyposażony w pyłomierz. Będziemy rozmawiali z władzami Suchej, przedstawicielami Inspektoratu Ochrony Środowiska, specjalistami i aktywistami. Postaramy się znaleźć odpowiedź na pytanie: Czy naprawdę w Suchej jest tak źle? Co z problemem zrobiono, a co w dalszym ciągu trzeba zrobić? Jest jest powód "awantury o pyłomierz"? Gdzie urządzenia powinny stać?

O tym wszystkim powiemy w Poranku Piotra Jędrzejewskiego, serwisach Radia Kraków i programie "Co niesie dzień".


Nasze badanie potrwa jeden dzień, nie może być więc rostrzygające. Liczymy jednak, że pomoże wyjasnić sprawę.


 

 

 

Karol Surówka