Sam konserwator zabytków przyznaje, że do Warszawy zostały już wysłane wszystkie dokumenty dotyczące wydania pozwolenia na wycinkę. "W tej sytuacji uznaliśmy, że nie możemy się zgodzić, by drzewa zostały wycinane w tej chwili. Zostało wydane postanowienie wstrzymujące ważność tego wydanego pozwolenia, do chwili rozstrzygnięcia przez Warszawę. Jeżeli ministerstwo podtrzyma nasze stanowisko, do wycinki najwcześniej dojdzie pod koniec roku" - mówi Radiu Kraków Jan Janczykowski. 

"Decyzja o wstrzymaniu wycinki drzew jest dobrą wiadomością i pokazuje, że presja społeczna ma sens. Mamy nadzieję, że decyzja WKS wpłynie również na plany inwestora, który dzięki temu będzie się liczył ze zdaniem mieszkańców. Od początku podtrzymywaliśmy, że niezbędne są ekspertyzy, żeby ocenić, które drzewa wymagają ewentualnej wymiany. I dziwi nas, że organ podejmujący decyzję o wycince, nie zlecił ich wcześniej" - tak decyzję konserwatora komentuje Łukasz Maślona ze stowarzyszenia Funkcja Miasto, który od dawna walczy o zablokowanie wycinki bez wcześniejszego zbadania stanu zdrowia drzew.

Przypomnijmy - tereny przy ul. Dolnych Młynów, gdzie przed laty funkcjonowała fabryka tytoniu i cygar, należy obecnie do prywatnego inwestora. Ten planuje budowę w tym miejscu hotelu lub biurowców. Wycinka szpaleru topól włoskich pozwalałaby mu na wybudowanie dodatkowego budynku. Zysk dewelopera kosztem zieleni wywołało oburzenie wielu mieszkańców, aktywistów i ekologów.

 

POLECAMY 

Deweloper: "Przy ul. Dolnych Młynów wcale nie musi powstać hotel"

 

Wojewódzki Konserwator Zabytków broni jednak swojej decyzji. Jak podkreśla - drzewa są już w fatalnym stanie, a budowa w ich miejscu budynku będzie nawiązaniem do jego historycznego charakteru. Podkreśla także, że po protestach zmniejszył wielkość samego budynku oraz zalecił inwestorowi nasadzenie większej ilości zieleni niż teraz. 

 

 

(Grzegorz Krzywak/ew)