"Chciałem pojechać pociągiem i usłyszałem, że nie ma takiej opcji. Powiedziano mi, że ewentualnie można mnie do takiego pociągu wnieść. Razem z wózkiem ważę 190 kg. Kto to wniesie przez dodatkowo bardzo wąskie drzwi? Usłyszałem, że nie ma możliwości rozłożenia platformy dla wózków" - opowiada pan Wojciech i dodaje, że nie chodzi tylko o niego, ale o wszystkie niepełnosprawne osoby, które na co dzień muszą zmagać się z takimi problemami.

W sprawie pana Wojciecha interweniowała też krakowska fundacja Helpful Hand, która pomaga osobom chorym na stwardnienie rozsiane. Dyrektor fundacji, Małgorzata Felger powiedziała w rozmowie z naszą reporterką, że każdego roku, od pięciu lat zmagają się z tym samym problemem.

- Boli nas to, że PKP wydaje miliony na reklamy, w których słyszymy o świetnych podróżach z Intercity, a to nie dotyczy nas. Ktoś oszczędza tysiąc złotych, by zorganizować kilka metalowych szyn, które ułatwią wjazd do wagonu. Nie wymagam, by były one w każdym pociągu, ale jeżeli zgłaszam to dwa tygodnie wcześniej i słyszę, że "nie ma takiej opcji", to coś tu nie gra - powiedziała w rozmowie z Radiem Kraków Małgorzata Felger.

O odpowiedź poprosiliśmy rzecznika PKP Intercity. 

- W tym pociągu, który jeździ m.in. do Szczecinka, wagon przystosowany do potrzeb osób niepełnosprawnych jest starszego typu, co oznacza, że nie obsługuje nowych wózków dla osób niepełnosprawnych. Na tę podróż do Krakowa sprowadzimy wagon nowszy, z Katowic, oferujący pełne udogodnienie - powiedziała w rozmowie z Radiem Kraków Beata Czemerajda z biura prasowego PKP Intercity. 

PKP dodaje też, że w ciągu kilku miesięcy tabor się zmieni. Pociągi będą nowe lub zmodernizowane. Zainwestowaliśmy 6 miliardów złotych, by wszyscy mogli podróżować w komfortowych warunkach - podkreśla Beata Czemerajda. 

 

(Aleksandra Ratusznik/ew)

Obserwuj autorkę na Twitterze: