Zapis debaty pomiędzy kandydatami do Sejmu: Barbarą Nowak (PiS) i Józefem Lassotą (PO).

 

Sonda: 228

 Barbara Nowak: Panie pośle, rząd PO zadeklarował gotowość przyjęcia kilkunastu tysięcy a może i więcej uchodźców. Nasze państwo nie jest przygotowane. Uchodźcy mają dostawać świadczenia dużo większe niż ubodzy Polacy. Większość tych uchodźców trafi do Małopolski. Jak pan sobie wyobraża ośrodki dla tych uchodźców w Krakowie? Kto zapewni bezpieczeństwo, ochronę zdrowia, szkoły, miejsca pracy? Trzeba będzie zwalniać polskich pracowników?

Józef Lassota: Chciałbym sprostować. Są pokazywane liczby nie wiadomo skąd. Kilkaset tysięcy? Jak chodzi o uchodźców, jasno określam, że chodzi o uchodźców a nie o imigrantów, to liczba, która jest ustalona to niecałe 7000. Przy 38-milionowym kraju to znikoma liczba. Jak chodzi o uchodźców z Czeczenii, także wyznających Islam, to było około 90 tysięcy i nikt tego nie zauważył. To nasz obowiązek ratować tych, którym grozi utrata życia. Weryfikacja, która jest przeprowadzana w hot-spotach i nasza procedura przyznawania statusu uchodźcy jest ostra. Nie prześlizgnie się nikt kto nie jest uchodźcą. Dzisiaj te ośrodki częściowo są. Niektóre gminy zadeklarowały, papież zaapelował do parafii, żeby takie możliwości stworzyć. Nawet te 7000, jakby tyle było, to nie jest żaden problem dla naszego kraju.

B.N: Ja się dziwie, że nie ma moralnego nakazu co do Polaków, którzy chcieli wrócić. W ciągu kilku miesięcy nawet 200 osób z Mariupola nie można było przyjąć. Dla mnie to tłumaczenie nie jest wystarczające.

J.L: Wszyscy Polacy z Donbasu, którzy chcieli przyjechać, przyjechali. Aktualnie jest sprawa weryfikowana w Mariupolu. Wszyscy, którzy będą chcieli przyjechać, przyjadą.

 

J.L: Jesteśmy na finiszu kampanii. Każdy stosuje swoje metody. To oczywiste. Niepokoi mnie jednak zaangażowanie się Kościoła w kampanię. Nie taka jest rola Kościoła. Angażowanie się po stronie jednej partii dzieli społeczeństwo. Wśród młodych ludzi widać, że przez to ludzie odchodzą z Kościoła. Rozdział Kościoła od państwa określił konkordat. Jakie jest pani stanowisko w tej sprawie? W jaki sposób Kościół powinien wpływać na łagodzenie napięć w polskim społeczeństwie?

B.N: Ja wywodzę się ze szkoły księdza Kazimierza Jancarza. Pytanie w moim kierunku jest może i zasadne. Duchowny, tak jak każdy człowiek, może wypowiadać swoje poglądy. Chodzę do Kościoła. Nie ma takiej propagandy, o której pan mówi. Jest mowa o tym co jest dobre a co złe, co należy chronić. Te odpowiedzi dla mnie są istotne. Dziś jest 31 rocznica męczeńskiej śmierci błogosławionego księdza Jerzego Popiełuszki. To był ksiądz zaangażowany. Bogu dzięki. Dzięki temu mamy dzisiaj wolną Polskę. W tamtych czasach słychać było zaangażowane słowa Henryka Jankowskiego czy księdza Popiełuszki. Na szczęście. Ludzie mogli wychodzić z naładowanymi akumulatorami. Wiedzieliśmy, że jest prawda i mogliśmy się z nią zetknąć. Dziś jak Kościół stoi na stanowisku, że należy przekazywać właściwe informacje o obronie życia ludzkiego to nie jest to polityka, ale obowiązek Kościoła. Dla mnie to pytanie nie ma sensu. Chodzi o to, że do tych przekazów bardziej PiS się do tego stosuje. My mówimy nie aborcji i eutanazji. Stąd pewnie nie podoba się to PO.

J.L: Dobrze pani powiedziała o księdzu Popiełuszce. On wyznawał zasadę: zło dobrem zwyciężaj. Rolą Kościoła jest pokazywanie tej drogi do zbawienia. Jednak wywieszanie na ogrodzeniach i ogłaszanie, angażowanie się w kampanię partii jest złe. Widzieliśmy to w kampanii prezydenckiej. Nie potrzeba dyskutować.

 

B.N: Rząd PO wprowadził obowiązek szkolny dla 6-latków. Przez to nauka odbywa się często na 2 zmiany. Dzieci pracujących rodziców są po 10 godzin w szkole, często bez ciepłego posiłku, bo one nie są dofinansowane. Jak zamierzacie zaopiekować się dziećmi w przyszłej kadencji? Może to nie jest wasz problem?

J.L: Te informacje nie są ścisłe. Z kontroli wynika, że szkoły są przygotowane. Nie ma sytuacji, że z powodu 6-latków dzieci są po 10 godzin w szkole. Może takie przypadki są. Szkoły są jednak przygotowane. To wszystko co jest tak pokazywane, nie do końca pokrywa się z prawdą. My nie jesteśmy społeczeństwem gorszym od innych. Nie jesteśmy na niższym poziomie. W niektórych krajach nauka zaczyna się od wieku 5 lat. Nie ma powodu, żeby dzieci nie mogły zaczynać nauki od wieku 6 lat. Oczywiście samorządy prowadza szkoły, ale budżet dofinansowuje przedsięwzięcia związane z opieką nad dziećmi. Nie widzę problemu. To element, którym można rozgrywać, ale życie pokaże czy mieliśmy rację. Jestem przekonany, że tak.

B.N: Rozumiem, że pan nie wie, iż dzieci, które idą w innych państwach do szkoły od 5 czy 6 roku życia, realizują podstawę przedszkolną a nie szkolną? Szkoły nie są przygotowane, także w Krakowie. Są przykłady. Nie zadbano o nasze dzieci.

J.L: W debacie sejmowej pani Elbanowska pokazywała przykład jednej szkoły. Poszedłem tam. Dyrekcja i rodzice pokazali, że to nie jest prawda. Trzymajmy się faktów.

B.N: Trzymam się faktów. Jako nauczycielka wiem.

 

J.L: W Polsce umiera rocznie 45 tysięcy ludzi z powodu zanieczyszczonego powietrza. Kraków pod tym względem jest w niechlubnej czołówce. Oddychanie zanieczyszczonym powietrzem,w szczególności przez niemowlęta i małe dzieci, musi budzić niepokój. Tymczasem w Sejmie posłowie PiS torpedowali projekt zmiany ustawy o ochronie środowiska, która dawała samorządom uprawnienia do określenia jakości paliwa i urządzeń paleniskowych. Czy pani utożsamia się ze swoim środowiskiem w tej sprawie?

B.N: Narracja jest błędna. Nikt z PiS nie chce, żeby było duże zanieczyszczenie i żeby dzieci umierały. Mówienie o tym, że smog jest przez palenie węglem jest nieprawdziwe. Jaki procent zanieczyszczenia powietrza to palenie węglem a ile samochody i napływ ze Śląska to sprawa niezbadana. PiS chciał zmian w ustawie i nadal chce, ale takich, żeby ludzie, którzy wymieniają piece, nie ponosili za to kosztów. Mamy przykłady, gdzie ludzie z powodów kosztów wpadają w problemy finansowe. Chodzi o to to, żeby nie przerzucać ciężaru zmiany palenisk na najuboższych. Jak ktoś ma pieniądze to dawno z tego skorzystał. Ważne jest, żeby sprawdzać czy ludzie nie palą śmieciami. To jest problem, ale zapewniam, że PiS chodzi o to, żeby ciężar był rozłożony na państwo a nie na najbiedniejszych.

J.L: Zanieczyszczenia komunikacyjne są znane. To około 10-15%.Wie pani, że jest wsparcie samorządu i z pieniędzy z UE. Ta zmiana ustawy nie narzucała żadnych obciążeń, ale dawała samorządom możliwość wprowadzania ograniczeń przy wsparciu, co jest konieczne. Takie wykrętne tłumaczenie jest złe. Wy byliście po prostu przeciw.

B.N: Proszę nas nie obrażać. Ja mówię prawdę. To problem. Dopłaty? Są. Ale są czasowe i nie w 100%. Proszę mnie nie obrażać. Proszę o merytoryczną dyskusję.

 

B.N: Zapytam pana posła, kiedyś prezydenta miasta Krakowa, o to co mnie boli. Dziś rząd PO przerzuca masę zadań na samorządy i nie przekazuje dodatkowych pieniędzy. Tak jest z obowiązkiem utworzenia w przedszkolach miejsc od 3 roku życia. Nie ma dotacji budowy nowych przedszkoli. Subwencja oświatowa jest tak strasznie niedoszacowana, że większość gmin musi dopłacać do utrzymania szkół nawet do 50%. Podejmował próby zmiany tej sytuacji? Zamierza pan coś rozbić w tej sprawie?

J.L: Nie jest do końca prawdą, że rząd nie uczestniczy finansowo we wspieraniu przedszkoli. W 2007 roku było 400 przedszkoli a teraz jest prawie 2000. Progres jest ogromny. Nie można powiedzieć, że samorząd jest całkowicie zwolniony ze wszystkiego. Zadanie własne samorządu to oświata. Wiem, że środki zawsze są za małe. Znam sytuację gdzie szkoły prowadzone przez stowarzyszenia nie oczekują dopłat i sobie dobrze radzą. Należy położyć większy nacisk na udział samorządów w dochodach. Ja kiedyś postulowałem, że powinien być udział w dochodach VAT. Teraz samorządy i państwo finansują oświatę. Jest czasem trudniej, ale nie ma rady. Taki mamy stan państwa.

B.N: Wydaje mi się, że to celowa robota rządu PO, który wspiera szkoły podmiotów niepublicznych. Nawet subwencja, od momentu kiedy wszystkie szkoły na przykład w gminie Hanna przeszły pod niepubliczne podmioty, została tak zmieniona, żeby im zapłacić 100%. Szkoły publiczne są poszkodowane. Subwencja jest źle obliczana. To można zmienić.

J.L: Pani też mnie obraża mówiąc, że PO działa świadomie na niekorzyść szkół.

B.N: Publicznych.

J.L: To nieprawda. Jak są możliwości i ludzie chętni do prowadzenia szkół to trzeba im to ułatwić. Nie jest prawdą, że subwencja jest obliczana dyskryminacyjnie.

B.N: Tak jest.

J.L: Skąd pani to wie?

B.N: Wiem. Jestem nauczycielem. Mam informacje z całej Polski. Proszę tego nie bronić. Tak jest.

J.L: Jest algorytm, który jest wyliczany. Proszę nie mówić, że są niejasne zasady.

 

J.L: Jak słucham to okazuje się, że wszystko jest złe w czasie rządów PO-PSL. Chciałem zapytać o demografię. To wielki problem. Potrafi pani wymienić dwa przykłady działań rządu PO-PSL, które sprzyjają poprawie demografii? Tego było dużo. Pewnie się nie dowiem, ale trudno.

B.N: Pan już wie zanim odpowiem. Jestem w komisji rodziny. Tych działań jest oczywiście sporo. Najważniejsze to pewnie wydłużony urlop macierzyński i tacierzyński. Moje spojrzenie jest takie, że to wszystko jest akcyjne, nie ma systemu. Dopiero wypracowany system dla dobra rodziny - praca, tanie mieszkania, mieszkania pod wynajem – to najważniejsze czynniki, żeby rodzina mogła się rozwijać i żeby ludzie chcieli mieć dzieci. Tak uważam.

J.L: W każdym z tych zagadnień jest cały szereg zadań zrealizowanych. Dam pani wydruk takich efektów. Będzie pani miała więcej informacji.

B.N: Myślę, że informacji mam wystarczająco dużo. Chętnie jednak się z tym zapoznam.