Najwięcej pytań ostatnio dotyczy kwestii podlewania roślin sezonowych, które rosną w donicach i skrzynkach, a konsekwencje wynikające z błędów skutkują najczęściej problemami ze zdrowym wyglądem roślin. Nie ma jednej recepty i nie można oczekiwać zaleceń ilościowych i częstotliwości podlewania. Podlewamy rośliny zgodnie z ich potrzebami i tym jaka jest pogoda. Jeśli jest upalnie, to ziemia w donicach wysusza się zdecydowanie szybciej, niż wtedy kiedy jest pochmurnie. Trzeba więc nawet dwa razy dziennie – rano i wieczorem (nie w południe!) sprawdzić, czy czasem nie trzeba podlać. Lepiej podlać raz – dużą dawką, aby całe podłoże nasączyło się, niż podlewać po odrobinie a często.

Trzeba też zasilać intensywnie rośliny balkonowe i rabatowe, bo w donicach czy skrzynkach mają mało podłoża, a potrzeby ogromne. Starajmy się używać nawozów z dużą zawartością potasu, dzięki któremu zawiązywane są pąki kwiatowe, a kwitnienie bujne.
No i ważne jest by czyścić rośliny balkonowe z przekwitłych kwiatów. I dotyczy to nie tylko werben, u których jeśli nie usuniemy przekwitłych kwiatów, to przestają kwitnąć, ale i innych roślin. Usuwanie przekwitłych kwiatów zapobiega także zawiązywaniu nasion, a więc sygnałom dla rośliny, że już może przestać się wysilać. Zapobiega także porażeniu szarą pleśnią, która bardzo chętnie rozwija się na przekwitłych kwiatach zmoczonych deszczem, a także innym chorobom grzybowym.

Przycinamy żywopłoty liściaste i iglaste po okresie intensywnego wzrostu, a także te krzewy, które już przekwitły, aby nadać im zwartą formę. Zabierając się za cięcie, trzeba porządnie naostrzyć sekatory, nożyce i żywopłotnice. W lipcu możemy rozmnażać krzewy, wykorzystując także te gałązki, które są odpadem po cięciu. Nowe bukszpany, hortensje ogrodowe, forsycje, weigele, aktinidie, kaliny, oczary, berberysy, miliny można samodzielnie uzyskać z sadzonek zielnych. Ucinamy tegoroczne pędy o długości 2-4 węzłów usuwamy z nich dolne liście, zanurzamy w ukorzeniaczu do zielnych, sadzimy po kilka sztuk do doniczek wypełnionych wilgotną mieszaniną torfu i piasku. Doniczkę nakrywamy folią lub uciętą butelką plastikową, aby zapewnić sadzonkom niezbędną wilgotność powietrza, co przyspieszy ich ukorzenianie. Ustawiamy w lekko zacienionym miejscu, codziennie wietrzymy i zraszamy, a po 4-6 tygodniach powinny się ukorzenić.

Teraz też tniemy winorośle, które wypuszczają teraz mnóstwo nowych pędów niepotrzebnie zagęszczających krzew. Na nadmiernie zagęszczonym krzewie nie urosną duże i liczne owoce. Skracamy wszystkie latorośle (te zielone pędy wypuszczone w tym roku) o mniej więcej ¼ ich długości. Niektóre możemy wyciąć zupełnie. Na bieżąco także usuwamy wąsy i pasierby, czyli pędy wyrastające z kątów między łodygą, a ogonkiem liściowym (podobnie jak u pomidorów).

Pod koniec lipca warto po raz kolejny zasilić trawnik. Dostarczenie świeżej dawki składników mineralnych (najlepiej w proporcji NPK 6:2:4), a także żelaza i magnezu, poprawi wybarwienie murawy i sprawi, że będzie ona gęściejsza, lepiej będzie znosić upały, a chwastów będzie coraz mniej. Bardzo ciekawą formułą są nawozy z dodatkiem kwasów humusowych i specjalną mikroflorą. Najlepiej nawozić kiedy źdźbła są suche, czyli przed deszczem lub bardzo porządnie podlać po nawożeniu. Trzeba uważać z nawożeniem podczas upałów i nigdy nie dokarmiać przesuszonego trawnika, bo w ten sposób można się przyczynić do jego „przypalenia”. Jeśli trawnik jest dość rozległy, warto ułatwić sobie pracę, stosując siewnik nawozowy, który pomaga w równomiernym rozsypywaniu nawozu. Dawkę nawozu przeznaczoną na daną powierzchnię zawsze dzielimy na pół i rozprowadzamy, idąc raz w jednym kierunku, a potem resztę w kierunku prostopadłym do tego pierwszego.

 

(Anna Kluz-Łoś)