Łukasz Orbitowski
"Zapiski nosorożca. Moja podróż po drogach, bezdrożach i legendach Afryki".
SQN 2014


Łukasz Orbitowski zaskakuje swoich czytelników i wydaje książkę napisana po podróży do Afryki. Sam ma problem z określeniem jej gatunku. Już we wstępie zaznacza, że nie ma zamiaru aspirować do grona reporterów - podróżników. "Nazywając siebie reporterem czy podróżnikiem obraziłbym  zacnych reporterów i podróżników". Nikczemnych również".
Pytany o to, kiedy narodziła się jego opowieść o RPA ma problem z odpowiedzią. Uważa, że była w nim w drodze  cały czas, do pisania zabrał się po powrocie, korzystając z notatek, które regularnie prowadził. Chciał, żeby to były bardzo osobiste spostrzeżenia, refleksje, opisy, ale nie poradnik dla potencjalnych naśladowców.  Opowiada, że na nic nie przydały mu się setki rad, które zbierał przed podróżą, a misternie skonstruowany plan w ogóle się nie przydał.
Jaka jest Afryka opisana przez Orbitowskiego? Przede wszystkim pełna spotkań z ludźmi, innymi będącymi tak jak on w drodze, i przede wszystkim tymi , którzy tam żyją. I znowu Orbitowski nie próbuje nawet rozstrząsać ani analizować ch sytuacji. "To za krótko" szczerze podsumowuje swoje kontakty,  To co pozostanie w jego pamięci na zawsze to niepojęte kontrasty, których był świadkiem w czasie całej wyprawy. Od luksusowych restauracji z wykwintnymi kartami dań, ośrodków wypoczynkowych na najwyższym światowym poziomie, po sklecone z blachy czy gliny  chatki i tabuny głodnych  dzieci dotykających maski samochodu. "To coś nie do ogarnięcia, a komentowanie tego byłoby banałem" - mówi Orbitowski w wywiadzie dla Radia Kraków.
Orbitowski nie byłby jednak sobą, gdyby nie pozwolił popracować swojej wyobraźni. W każdy etap podróży wplata afrykańskie legendy. Niesamowite, egzotyczne, tętniące życiem historie, które jak sam przyznaje, są często jego autorską wersją . Musiał dokonać gigantycznej selekcji, bo jak mówi najczęstszymi motywami tych opowieści są głód i susza, co sprawia, że są do siebie bardzo podobne. W tych, które wybrał, są dzikie tereny, lwy i krokodyle, dzielni młodzieńcy, duchy i olbrzymy.  Ta wędrówka Orbitowskiego przez afrykański świat magii jest co najmniej równie ciekawa jak jego turystyczna wyprawa.