Mężczyzna w kominiarce, który wygraża w naszym kierunku bejsbolowym kijem. Niezbyt przyjemny obraz, prawda? Jednak my sami, często nieświadomie, stajemy się takimi ludźmi, próbując po prostu zrealizować swoje potrzeby. Kominiarka i kij nie są wcale potrzebne, bo wystarczą... słowa. Wcale nie muszą być obraźliwe ani głośno wykrzyczane. Same struktury językowe, których używamy, często wywierają presję i budują niepotrzebne napięcie. Zdarza się też, że jesteśmy po drugiej stronie barykady: zestresowani, poganiani, źle zrozumiani. Z takich sytuacji wziął się pomysł NVC (ang. Nonviolent Communication) - porozumienia bez przemocy. To porozumienie może działać w każdej sytuacji: w biznesie, między pracownikiem a pracodawcą, dzieckiem i rodzicem, partnerami w związku, czy przyjaciółmi, a nawet wrogami! Bez zmieniania sensu wypowiedzi możemy tak ją uformować, by wszyscy uczestnicy dialogu czuli się komfortowo i rozmowa przynosiła wymierne skutki, a przynajmniej nie szarpała nerwów. Próbujemy? Naszą przewodniczką po świecie NVC jest trenerka porozumienia bez przemocy- Marta Kułaga.
Pracodawca - pracownik
Liczę na Pana/Panią - takie zdanie usłyszał od swojego pracodawcy niejeden pracownik. Z pewnością natychmiast rzucił się do pracy, ale czy z radością? Najprawdopodobniej poczuł się zestresowany i pod presją. Co mógłby powiedzieć szef, by zasłużyć na miano Dobrego Szefa?