W audycji "Rusz się" będziemy Was zachęcać do tego typu aktywności, bo to również zdrowe, a w czasie ograniczeń związanych z epidemią (brak możliwości wyjazdu na wycieczkę zagraniczną) jest to doskonały sposób na spędzenie wolnych dni w Polsce i... odkrycie "swego, którego nie znacie".
- Nigdy nie byliśmy na takich wczasach, że leżymy na plaży i nic nie robimy. To zupełnie nie dla nas - mówi Joanna - Już w liceum lubiłam wszelkie wyprawy, który były organizowane. Na piesze rajdy zapisywałam się jako pierwsza. Mój mąż Paweł też miał taki charakter, więc się doskonale dogadaliśmy. Najpierw razem biegaliśmy, a potem całą rodziną, czyli z naszą 9-letnią obecnie córką, zaczęliśmy organizować sobie takie piesze czy rowerowe wyprawy.
Joanna podkreśla, że to najbardziej ekonomiczny sposób na aktywne spędzanie czasu, bo wystarczy mieć wygodne buty. A jak się organizuje taką wyprawę?
- Punktem wyjścia, zarówno przy wycieczkach jednodniowych, jak i przy wyprawach wakacyjnych, jest mapa - odpowiada Joanna - Dosłownie. Bierzemy mapę, rozkładamy na stole i placem szukamy, w przypadku wycieczek jednodniowych, najbliższych zielonych terenów. Patrzymy, żeby to było w miarę blisko, żeby można było tam dojechać samochodem, bo musimy wyliczyć dojazd, samą wędrówkę i czas na powrót. To prawie zawsze są góry, bo po prostu mamy je pod nosem. Kiedy jedziemy nad morze, to oczywiście wybieramy inne tereny, na przykład Kaszuby czy Dolny Śląsk. Bo w czasie wyjazdu na wczasy, często się po drodze zatrzymujemy. Ale na jednodniowe wycieczki zawsze wybieramy okoliczne góry i pagórki. Mamy cudowne okolice i trzeba z tego korzystać.
W czasie wyjazdu nasza bohaterka relacjonuje w mediach społecznościowych każdy dzień wyprawy. Po to, by zainspirować ludzi do pomysłów. To przyda się zwłaszcza w tym roku, kiedy wakacje trzeba będzie spędzić zapewne w kraju.
- Naprawdę, nie trzeba siedzieć w jednym miejscu, bo w zasięgu ręki jest mnóstwo ciekawych miejsc. A potrzeba niewiele, wystarczy usiąść z mapą. I polecam wybierać te niestandardowe miejsca. Babia Góra, Turbacz, owszem, trzeba je zaliczyć, ale tam na szlaku spotkamy mnóstwo ludzi i może nie być tak komfortowo. Poza tym takie miejsce to też nie jest specjalny powód do pochwalenia się, bo to jest standard. A tu warto coś odkryć. I polecić znajomym.
My polecamy posłuchać całej rozmowy z Joanną Gądek, w której opowiedziała też o wakacyjnym wyjeździe do Bornego Sulinowa koło Szczecina. Na zachętę parę zdjęć poniżej...
SKO