Rozkład jazdy wygląda na atrakcyjny. 13 połączeń bezpośrednio z Tarnowa do Krakowa, 13 z przystankiem w Brzesku i Bochni.Podobnie jest w drodze powrotnej. Godzinny porannych kursów jednak nie zostały optymalnie dobrane dla pasażerów.

Żeby dotrzeć autobusem na 8.00 do pracy do Krakowa podróżni muszą wyruszyć z Tarnowa już o 5:30. Bo kolejny autobus o 6:30, według rozkładu, przyjeżdża tam o godzinie 8.00. Poza tym, jak sprawdził reporter Radia Kraków, autobus we wtorek 23 czerwca zanotował 26 minut spóźnienia. Oprócz reportera Radia Kraków, tym kursem podróżowały 3 osoby. Może wystarczyłoby przesunąć odjazd na godzinę 6.00? O tej porze konkurencja jeździ zapełniona, mimo że jest droższa.

Kuriozalne jest też to, że niemal o tych samych godzinach odjeżdżają pociągi i autobusy Przewozów Regionalnych. Dla przykładu - Dunajec do Krakowa o 6:08, autobus o 6:10. Żeby było ciekawiej, pociąg jest w Krakowie przed autobusem.

Kolejne zdziwienie - o godzinie 6:30 sprzed dworca w Tarnowie odjeżdża zarówno niedawno uruchomiony autobus, jak i kursujący od dwóch lat InteREGIObus z Rrzeszowa do Katowic.

Sylwia Spychała z Małopolskich Przewozów Regionalnych przekonuje jednak, że rozkład jazdy dodatkowych autobusów został przemyślany. Dublowanie się kursów z pociągami lub InteREGIObusem to nie pomyłka. Jak tłumaczy przedstawicielka przewoźnika, szybka komunikacja autobusowa, jest odrębną ofertą, która ma przyzwyczaić podróżnych do cyklicznego kursowania. A że czasem nie jest tak szybko jak obiecuje rozkład jazdy to wina korków.