Zapis rozmowy Jacka Bańki z marszałkiem Małopolski, Markiem Sową.

Jak pan sobie dzisiaj tłumaczy to, że wielu z Polaków ma wątpliwości czy te 10 lat w Unii zostało dobrze wykorzystane?

- Na pewno zostało wykorzystane dobrze. Dzisiaj Polska jest innym krajem. Są inne możliwości dla mieszkańców. Trzeba też brać pod uwagę, że pierwsza dekada była trudna. Od 2008 mieliśmy poważny kryzys gospodarczy, przybyło ludzi, którzy mieli problemy ze znalezieniem miejsc pracy. To przecież gwarant stabilizacji życiowej. To podstawa egzystencji.

Gdyby Małopolanie po 10 latach głosowali ponownie to jak pan sądzi, ilu Małopolan powiedziałoby „tak”?

- Małopolanie byli i są za integracją europejską. Wynik byłby pozytywny. Dzisiaj możemy podróżować, pracować w Unii. Jest to też negatywne zjawisko, ale miało korzystny wpływ. Jest też możliwość wymiany studentów i dwa aspekty, o których warto wspomnieć. Myśmy potrafili być krajem konkurencyjnym w każdym wymiarze. Dzisiaj jesteśmy jednym z największych producentów żywności w Unii, dzisiaj polska gospodarka jest konkurencyjna, podwoiło się PKB, wzrosła wymiana handlowa. Polskie produkty maja markę. Nie są traktowane jako gorsze, one konkurują z Europą. Kolejny element to napływ pieniędzy. To co się dzieje w gminach i regionach jest ważne. Do Małopolski napłynęło około 28 miliardów złotych.

Krytyka 10 lat w Unii opiera się na przykładach złego wydawania pieniędzy, na fontanny czy parki wodne. Rzeczywiście każde euro zostało dobrze wydanie czy są złe przykłady, na których musimy się uczyć?

- Różnie należy oceniać. Są fantastyczne inwestycje, które napędzają gospodarkę, ale są także nieliczne przykłady mniej udane. Akurat w Małopolsce znaczna część inwestycji to jest poszerzenie oferty turystycznej.

Jak efektywne są pieniądze, które wykorzystujemy na poprawę rynku pracy i na dofinansowanie małych firm?

- O ile gorsza by była sytuacja na rynku pracy w obliczu kryzysu, gdyby nie było funduszy europejskich? Prawdopodobnie redukcja miejsc pracy byłaby większa niż to miało miejsce. To miejsca liczone w dziesiątkach tysięcy. Trzeba też powiedzieć, że uruchomiliśmy szereg programów. Fundusze są dla ludzi aktywnych. W ich ramach zostało uruchomionych 2000 nowych firm, które zapewniają wielu rodzinom możliwość egzystencji. Możemy pochwalić się przykładami. Mamy około 2000 dotacji dla firm w Małopolsce. Wiem, że to niewielki odsetek, ale te firmy zanotowały gigantyczny wzrost inwestycji, zwiększyły bazę usługową i produkcyjną. One są przygotowane do ekspansji. To powinno wkrótce obfitować w tworzenie nowych miejsc pracy. To powinno też przekładać się na budżety domowe. Najistotniejsze jest postrzeganie rzeczywistości przez pryzmat gospodarstw domowych. Musimy stwarzać rodzinom dobra warunki do funkcjonowania. To się stanie wtedy, jak ludzie będą mieli zagwarantowaną pracę i środki na utrzymanie.