Kraków wcześniej niż Katowice zaczął przygodę z rowerami i rowerzystami. Dlatego stolica Małopolski popełniła już swoje błędy. "Dzięki temu my możemy przyspieszyć te procesy, doganianie czołówki. Na południu Wrocław i Kraków to są miejsca, na których możemy się wzorować. My patrzymy na infrastrukturę rowerową, dopuszczenie ruchu drogowego w zurbanizowanej tkance miejskiej, gdzie nie ma możliwości na szersze rozwiązania. Zastanawiamy się nad szerszym dopuszczeniem ruchu na kontrapasach. W Katowicach takie rozwiązania już są, ale to jest testowane" - mówi Paweł Sucheta, oficer rowerowy z Katowic.

Jak zaznacza, Katowice będą obserwowały system roweru miejskiego w Krakowie. Zdaniem Suchety, krakowski rower miejski jest nowatorskim rozwiązaniem. "W Krakowie są rowery miejskie IV generacji. My mamy III generacji" - dodaje.

Kraków jednak też może się czegoś nauczyć od Katowic. "Na Śląsku mocno podchodzimy do dialogu społecznego. W Katowicach przy Urzędzie Miasta działa grupa społeczników zrzeszona w zespół rowerowy. Słuchamy ich potrzeb i staramy się dostosować do nich. Chcemy jak najmocniej zaspokajać ich potrzeby" - podkreśla Sucheta.

- U nas faktycznie w posiedzenaich strona społeczna nie bierze udziału. Jednak publikujemy na stronie internetowej wszystkie dokumenty. Zbierane są opinie ludzi. Nie zawsze są to aktywiści rowerowi. Inne osoby wyrażają tam też swoje poglądy. Potem jest to omawiane na posiedzeniach zespołu - mówi Marcin Wójcik, oficer rowerowy z Krakowa.

 

 

 

 

(Tomasz Bździkot/ko)