
Woroszyłowgrad
Tłumaczene Michał Petryk
Czarne 2013
Najpierw na Facebooku na tablicy wydawnictwa Czarne pojawił się wpis:
naszego przyjaciela i wspaniałego autora. Jest w szpitalu.
Potem pojawił się wpis Żadana:
Serhij pisze ze szpitala: Przyjaciele, ze mną w porządku. Dwa rozcięcia na głowie, pęknięta brew, wstrząs mózgu, podejrzenie złamania nosa...
Charkowianie, kocham was. Nie bójcie się ich - nie można złamać tego, kto się nie boi. Razem i do końca. Serhij Żadan.
O tym co wydarzyło się w Charkowie pisze Michał Okoński w Tygodniku Powszechnym:
"Serhij Żadan, rocznik 1974, ukraiński pisarz, którego umieszczam wśród autorów najlepszych znanych mi tekstów o piłce nożnej (jak sam zauważył, „pisanie o życiu wypełnionym futbolem czy nim niewypełnionym to prerogatywa pisarzy, a nie komentatorów sportowych”), jest jednym z przywódców Majdanu w Charkowie. W Charkowie, czyli na wschodniej Ukrainie. Tej bliższej Rosji – dopowiem, ryzykując pewnie jego niezadowolenie, bo jeszcze przed masakrą na Majdanie kijowskim mówił „Newsweekowi”, że stereotypowy podział na wschód i zachód Ukrainy utracił ważność: „Mityczna linia Dniepru nie jest już rubieżą wolnej i zniewolonej Ukrainy. Zniewolony jest cały kraj. I zbuntowany również”.
W ostatni piątek jednak przed budynkiem miejskiej administracji w Charkowie odbył się miting przeciwników nowych władz Ukrainy. Niektórzy mieli wstążki św. Jerzego – symbol rosyjskich sił zbrojnych. Do zebranych przemówił mer miasta, znany z sympatii do obalonego prezydenta Janukowycza. Później prorosyjskie bojówki wtargnęły do ratusza, gdzie zabarykadowali się uczestnicy miejscowego Majdanu. Wśród tych ostatnich był właśnie Serhij Żadan. Jak wielu innych, został ciężko pobity."
A my prezentujemy i polecamy książkę Serhija Żadana "Woroszyłowgrad" . W komentarzach i recenzjach najczęściej pojawiają się głosy: jeśli chcesz zrozumieć , albo przynajmniej próbować zrozumieć co dzieje się na wschodniej Ukrainie, musisz to przeczytać".
To trochę nostalgiczna, trochę przygodowa a trochę kryminalna opowieść o podróży do miejsc dzieciństwa. Bohater, Herman wraca tam dość przypadkowo. Sprowadza go nagły telefon od przyjaciół brata. Brat przepadł, zniknął z dnia na dzień, twierdząc, że wyjeżdża do Amsterdamu. Pozostawił stację benzynową, którą kiedyś kupił nazwisko Hermana. Ten musi zostawić swoje interesy i bezpieczna posadę w Charkowie i pojechać do tytułowego Woroszyłowgradu. A tam nic nie jest pewne ani bezpieczne. Są miejsca, w których czas się zatrzymał, kiedy wyszli Rosjanie, na przykład miejscowe lotnisko, na którym czuwa tylko jeden człowiek handlujący bimbrem. Są dziwne powiązania, lewe interesy, tajemnicze kobiety i niebezpieczne przygody. I położona na uboczu mała stacja benzynowa, początek tej szalonej historii.
Skok w przeszłość, powrót do wspomnień i zszywanie ich ze współczesnością. Taka jest proza Żadana, zupełnie jak na piłce na okładce, piłce pozszywanej ze kawałków skóry z różnymi obrazkami.