Legia rozpoczęła to spotkanie z wyraźnie narzuconą taktyką, jaką był wysoki pressing zakładany na połowie rywali. Piłkarze Termaliki, nie mając wielu konkretnych kontrargumentów, cofnęli się bardzo głęboko, przez co kilkukrotnie ich akcje przechodziły przez golkipera Krzysztofa Pilarza. Ku uciesze gospodarzy, w miarę upływu czasu obraz gry się unormował, a w końcówce los uśmiechnął się właśnie w ich stronę.
Pierwszą dogodną okazję do zdobycia gola przyjezdni ze stolicy wypracowali już w 6. minucie spotkania. Płaskie dośrodkowanie Artura Jędrzejczyka strzałem z pierwszej piłki próbował wykorzystać Ondrej Duda, lecz piłka minimalnie minęła dalszy słupek bramki Słoników. W 22. minucie kolejną szybką akcję przeprowadziłą Legia. Hlousek podał krótko do Nikolicia, który bez namysłu uderzył na bramkę Krzysztofa Pilarza. Futbolówka po strzale Węgra trafiła jednak w poprzeczkę.
W 35. minucie niespodziewanie na prowadzenie wyszedł zespół z Niecieczy. Po dalekim wykopie jednego z obrońców Termaliki naciskany przez Wojciecha Kędziorę Michał Pazdan zagrał głową w kierunku bramkarza Legii, który ustawiony był przed polem karnym, w związku z czym musiał zdecydować się na instynktowne odbicie piłki nogą. Ta po jego zagraniu szczęśliwie trafiła do Kędziory, który umiescił futbolówkę w pustej bramce. W ostatniej minucie swojej szansy nie wykorzystał Patrik Misak, który mając przed sobą całą bramkę i leżącego obrońcę wojskowych, nie zdołał oddać czystego strzału z powietrza.
Druga połowa rozpoczęła się podobnie jak pierwsza, czyli od pressingu przyjezdnych. Kolejny raz zaskoczyła jednak Termalica, która w 52. minucie podwyższyła prowadzenie. Dalibor Pleva dobrze wyczekał Adama Hlouska i skutecznie dośrodkował sprzed linii końcowej, a akcję technicznym strzałem z woleja zwieńczył znajdujący się przy dalszym słupku Patrik Misak. Dla Słowaka był to premierowy gol w bieżących rozgrywkach Ekstraklasy.
Legia od tego momentu postawiła wszystko na jedną kartę, co początkowo mogło zaprocentować, lecz w późniejszej fazie meczu zakończyło się katastrofą w postaci kolejnych kontrataków Słoni, z których jeden okazał się zabójczy.
W 65. minucie Ondrej Duda obsłużył podaniem w tempo Michała Kucharczyka, którego strzał z bliska zdołał obronić Krzysztof Pilarz. Już w 71. minucie kolejne nieporozumienie między Michałem Pazdanem, a Arkadiuszem Malarzem mógł wykorzystać Wojciech Kędziora, lecz tym razem skuteczną interwencją popisał się golkiper stołecznej drużyny.
W 79. minucie przed szansą w kontrze stanął wprowadzony chwilę wcześniej Elvis Bratanović, lecz zbyt wolno zabierał się z piłką w stronę bramki Legii, w efekcie czego w ostatnim momencie został dogoniony i zablokowany przez Pazdana, który skuteczne interwencje przeplatał bardzo słabymi. Trzy minuty później przed szansą - a jakże - po kontrze, stanął Martin Juhar, lecz Słowak starał się uniknąć bezpośredniego pojedynku z Malarzem. W efekcie jego próba zaskoczenia bramkarza wojskowych z dystansu minęła poprzeczkę.
W 89. minucie groźnie z linii pola karnego strzelił lewy obrońca Legii Adam Hlousek, a futbolówka minimalnie minęła spojenie słupka z poprzeczką bramki Pilarza. Gdy wydawało się, że mecz zakończy się wynikiem 2:0, kropkę nad "i" postawił Dawid Plizga, który po podaniu Tomasza Foszmańczyka technicznym strzałem pokonał golkipera z Warszawy.
Termalica Bruk-Bet Nieciecza 3:0 Legia Warszawa
1-0 Kędziora 35'
2-0 Misak 52'
3-0 Plizga 90+3'
Termalica: Pilarz - Ziajka, Stano, Putiwcew, Jarecki - Pleva, Babiarz - Juhar, Misak(ż.k.)(81' Foszmańczyk), Plizga - Kędziora(77' Bratanović)
Legia: Malarz - Jędrzejczyk(80' Masłowski), Pazdan, Lewczuk, Hlousek - Borysiuk, Jodłowiec - Guilherme(56' Prijović), Duda, Kucharczyk - Nikolić
(relację prowadzi Maciej Popko)