- Dzięki bratu Bartek zabłysnął, bo wcześniej zaczął. NIe ukrywam, że jest też moja zasługa w tym, że Bartek zaczął grać. Jeszcze jak byłem czynnym zawodnikiem to zabierałem go na treningi. On kopał piłkę za bramką i mu się to spodobało - podkreśla Kazimierz Kapustka.
Teraz gra Bartosza Kapustki podoba się znawcom futbolu w całej Europie i można się spodziewać jeszcze większego zainteresowania klubów, które będą chciały go pozyskać. Kazimierz Kapustka nie będzie doradzał synowi czy ma wyjechać czy zostać. Ojciec wierzy w mądrość syna, którą do tej pory nie raz się wykazywał.
Przypominamy: Utalentowany i ułożony. Pierwszy trener i cała Pogórska Wola trzymają kciuki za Bartosza Kapustkę
(Bartłomiej Maziarz/ko)