Polacy tylko w trzecim secie nawiązali walkę z rywalami, co zaowocowało wygraną partią. W dwóch poierwszych setach praktycznie od początku do końca musieli gonić rywali.
Liderem polskiej druzyny był Bartosz Kurek, zdobywca 23 punktów. W rosyjskiej ekipie 17 "oczek" zanotował Wołkow, a o jeden mniej Michajłow. Polacy zaliczyli pięć skutecznych bloków i trzy asy. "Sborna" miała ich - odpowiednio - 12 i 9.
Obie drużyny rywalizowały ze sobą pod koniec maja w drugiej kolejce spotkań fazy interkontynentalnej. Biało-czerwoni zwyciężyli w Krakowie 3:0.
Rosjanie mieli wówczas w składzie wielu młodych graczy, których wspierał doświadczony Dmitrij Muserski.
Z tygodnia na tydzień jednak spisywali się coraz lepiej. W fazie interkontynentalnej trener Sergiej Szlapnikow oszczędzał kilka swoich gwiazd - atakującego Maksyma Michajłowa i środkowego Artema Wołwicza.
Zgodnie z przewidywaniami Polaków, zabrał ich jednak już do Lille i okazali się kluczowymi postaciami w środowym spotkaniu.
Turniej finałowy rozgrywany jest nietypowo - choć akurat w Polsce są to znane okoliczności - na stadionie piłkarskim.
Polska-Rosja 1:3 (18:25, 23:25, 25:18, 17:25)
Polska: Kurek, Łomacz, Śliwka, Kochanowski, Bieniek, Kwolek, Zatorski (libero) oraz Szalpuk, Lemański, Drzyzga, Muzaj, Schulz, Bednorz
Rosja: Kowalew, Wołwicz, Wołkow, Muserski, Michajłow, Kliuka, Sokołow (libero), Kabeszow (libero) oraz Poletajew, Kobzar.
SKO/PAP