Zapis rozmowy Mariusza Bartkowicza z radnym Sejmiku Małopolskiego Wojciechem Kozakiem
Mariusz Bartkowicz: Panie marszałku, wydawało się, że jeden kandydat opozycji naprzeciw kandydata prawicy to cel opozycji w całym kraju. A tymczasem m.in. w powiecie wielickim pan o mandat senatora będzie walczył nie tylko z kandydującym z listy PiS prof. Włodzimierzem Bernackim, ale również z burmistrzem Wieliczki Arturem Koziołem. Kto wygra ten pojedynek?
Wojciech Kozak: Mamy demokrację i praktycznie każdy może stanąć w szranki, nawet z własnego komitetu. 2 tys. głosów, zarejestrować się. Sądzę, że oprócz nas trzech być może ktoś się jeszcze pojawi na tej liście. Kiedy kandyduje burmistrz Artur Kozioł, moje szanse zdecydowanie rosną.
Dlaczego?
Traktuję burmistrza jako piątą kolumnę. Cały czas związany z PiS.
Ale startuje z listy Koalicji Obywatelskiej, czy też popierany jest przez KO.
Czy zmiana koszulki na dwa, trzy tygodnie przed wyborami o czymś świadczy? Wiem, że jego wybory zawsze były, Artur Kozioł: kandydat na burmistrza… Śmiało powiem: kojarzony jest z PiS, tym bardziej, że nigdy nie pomagał Elżbiecie Achinger, skądinąd posłance z okręgu wielickiego.
A dzisiaj wojewódzkiej radnej Platformy.
Tak. Mimo że popierałem go na burmistrza rok temu, nie wykonał takowego gestu i nagle te czułości do Koalicji Obywatelskiej. Sądzę, że znaczna część elektoratu określonego PiS pójdzie za nim i piąta kolumna, bo tak mogę określić burmistrza Artura Kozioła, zdecydowanie osłabi prof. Bernackiego.
Mocne słowa o kandydacie, który cieszy się wielką popularnością w Wieliczce, właśnie jako urzędujący burmistrz.
Nigdy nie negowałem go, zarówno za program. Zresztą rok temu kolejny program przedstawił mieszkańcom gminy Wieliczka. Został zaakceptowany w pierwszej turze. Teraz zastanawiam się, co powie mieszkańcom Wieliczki i gminy? Odchodzę, bo was okłamywałem, bo nie mam pomysłu? To jedno wielkie zapytanie. Biorąc pod uwagę, że twierdzi, że jego zastępca, również długo pracujący w samorządzie Łukasz Sadkiewicz, będzie jego następcą. Czy nie jest to próżność? Sądzę, że to stanowczo wybiega poza logikę samorządu i wyborów samorządowych.
A może to właśnie wyraz poczucia odpowiedzialności gospodarza gminy, skoro w oświadczeniu, które pan przywołuje, Artur Kozioł mówi, że jeśli otrzyma mandat senatorski, to w wyborach uzupełniających zarekomenduje mieszkańcom kandydaturę Łukasza Sadkiewicza.
Wystarczająco długo jestem w polityce, że forma przekazywania głosów, rekomendacji to może jakiś procent, bardzo niewielki. I wskazywanie swego następcy na długo przed możliwymi wyborami jest jak najbardziej niewłaściwe. To ignorancja zarówno środowiska, które będzie miało powiedzieć, gdyby burmistrz Artur Kozioł wygrał ranking wyborów na senatora... Myślę, że jest to wręcz niemożliwe.
Sytuacja w Wieliczce, w powiecie wielickim, w wyborach do Senatu, w symboliczny sposób unieważnia wcześniejsze pomysły polityków opozycji, którzy mówili, by w miarę możliwości wystawiać jedną, wspólnie uzgodnioną kandydaturę?
Nie określałbym tego jednoznacznie. Tak jak wspomniałem wcześniej, moje szanse rosną. A porozumienie, bo były takowe rozmowy i przypomnę, że zasiadam w naczelnym komitecie wykonawczym, więc uczestniczę w większości tych rozmów, wskazywały, by kandydat, ten który zarówno posiada doświadczenie, jak i zaufanie społeczne w powiecie jak i okręgu (przypominam: cztery powiaty), był wskazany jako lepszy, który rokuje wygraną z kandydatem PiS.
Według wczorajszego sondażu IBRIS w wyborach do parlamentu i Sejmu weszłyby cztery ugrupowania: PiS 41,5%, KO 27%, Lewica 12%, PSL Koalicja Polska, gdzie startują i politycy PSL i Kukiz 15 z poparciem nieco ponad 7%. Taki wynik jest realny i faktycznie do utrzymania przez półtora miesiąca do momentu faktycznej weryfikacji przy urnach 13 października?
Jak dobrze pamiętamy, a trochę wyborów w tym studio omawialiśmy, PSL zawsze było niedoszacowane. W dobie kiedy jest 7,2%, a przypomnę, że startowaliśmy ze wskaźnikiem z 5, 5,5 a nawet 6%, a kończyliśmy nieraz na 10%. Więc liczę, że 7,2% to prolog. Nie tylko się utrzyma, ale będzie miał naprawdę tendencję zwyżkową. Wrzesień będzie intensywny. Działalność nauczycieli, rolników – teraz będzie się rozstrzygała. Poza tym powroty z urlopów. Można mówić, że jest fajnie, fajnie, ale ceny na półkach rosną i jest szara rzeczywistość. Dzieci idą do szkół. Wszystkiego 500+ nie załatwi. Naprawdę jest to widoczne na półce sklepowej, jak zachowuje się rynek.
Z drugiej strony nie tylko nieżyczliwi wam politycy, ale i komentatorzy, politolodzy mówią, że wielu wyborców będzie miało poważną rozterkę, czy oddać głos na ugrupowanie, gdzie próbujecie połączyć ogień z wodą. Przypomnijmy, że działacze ruchu Kukiz 15 bardzo krytycznie wypowiadali się o działalności ludowców, zresztą z wzajemnością. Nagle macie pojawić się wspólnie na jednej liście.
Na pewno będą takowe zdania, niemniej jednak, intensywnie uczestniczyłem w zbieraniu podpisów promujące moją kandydaturę - drobne wytłumaczenie czy rozmowa wyjaśnia wszystko. Musimy powiedzieć jednoznacznie: stowarzyszenie Kukiz 15 zostało oczyszczone. Ta część reakcyjna, prawicowa odeszła. Kukiz w tej chwili reprezentuje teraz sobą umiarkowane centrum, które jest do przyjęcia. Miałem przyjemność rozmawiać z Pawłem Kukizem na konwencji i on też zmienił zdanie. Zresztą on bardzo szybko wszedł do polityki. Wręcz to była lawina. Kandydat na prezydenta… Sądzę, że była to dla niego twarda szkoła. Szeroka akceptacja programu PSL, z małymi newsami, które są uszanowane naprawdę powodują to, że elektorat, który był dla nas nieosiągalny będzie za nami.
Czyli po „oczyszczeniu” szeregów Kukiz 15, ta najszlachetniejsza, najczystsza część tej idei, którą Paweł Kukiz przed 4 laty reprezentował, znajduje się na listach PSL? Tam jej szukać?
Jak najbardziej. Te osoby, które zasiliły jako jedynki nasze listy, to osoby, które mają zbliżone poglądy do PSL. I naprawdę są przekonane, że to co kiedyś padało z trybuny: że tacy, owacy, nie ma absolutnie miejsca. Pełna akceptacja. To się cieszy. Miałem przyjemność pracować z Agnieszką Ścigaj 10 lat temu, kiedy ekonomia społeczna była jeszcze w pieluchach. Jako pierwsza, z trudnego powiatu olkuskiego, otworzyła w ramach ekonomii społecznej firmę dla niepełnosprawnych, która się świetnie rozwija. Była zawsze atrakcyjną blondynką, wtedy zdecydowanie młodszą. Wielki szacunek za to, co zrobiła. To duża sprawa. To osoby tego pokroju.
Janusz Wojciechowski, były prezes PSL, ale przecież od wielu lat związany z PiS, ma być polskim kandydatem na unijnego komisarza ds. rolnictwa. Taka informacja pana cieszy? To dobry kandydat?
Jako nasz były prezes PSL, jeżeli weźmiemy pod uwagę, że przy negocjacjach wystąpi o 35 mld dla polskich rolników, otworzy handel ze wschodem i dopłata do hektara będzie 285 euro, to bym go zaakceptował. Obawiam się, że może nie mieć tych pomysłów. Znam go osobiście.
To może jako były kolega z partii powinien pan mu je podpowiedzieć.
Niewykluczone, że to nastąpi. Mam nadzieję, że mu je podpowiem. Co prawda, nie gram na gitarze jak były prezes, ale może gdzieś wspólną nutę znajdziemy.
1 września wchodzą w życie w Krakowie restrykcyjne przepisy uchwały antysmogowej. Zakaz używania paliw stałych: węgla i drewna. Ale miasto przyznaje, że 4 tys. palenisk nie udało się czy nie uda się przed 1 września zlikwidować. To porażka miasta czy może to ten procent starych pieców, których nie udało się zamknąć, był nie do uniknięcia?
Sądzę, że było to nie do uniknięcia. Sam byłem zwolennikiem, by ten termin jednoznacznie określić, a wręcz skrócić przed sezonem grzewczym. Sądzę, że może to być 4 tysiące, plus minus tysiąc, ale są to te trudne przypadki. Gdzie mogą być trudności wynikające z montażem, czy to nowych instalacji, czy doprowadzeniem gazu lub prądu. Trzeba będzie to indywidualnie z pozycji miasta rozpatrywać. I na pewno pan zapyta – korekta uchwał podjętych.
A teraz, kiedy będziemy obserwować, co dzieje się w Krakowie po 1 września, to oczy krakowian będą zwracać się w stronę tych podkrakowskich gmin, gmin krakowskiego obwarzanka, m.in. bliskiej pana sercu Wieliczki? Tam tych przepisów nie ma. Są przepisy normalnej uchwały antysmogowej. A więc obowiązek zlikwidowania kopciuchów do 2022 roku. Czyli jeszcze przez 3 lata wszyscy będą mogli tam kopcić i zatruwać krakowskie powietrze?
Założyliśmy, że średnia żywotność pieca to dziesięć lat. Sądzę, że okres „W”, czyli 2026 r., gdzie nie powinno być innych pieców niż ekoprojektu 5 klasy, będzie miał miejsce. Sądzę, że gwałtownie wzrasta świadomość, zwykle przed sezonem grzewczym. Nie tylko my na kanwie radia poruszamy ten temat. Wciąż brak programów dla chorób nowotworowych, karta DILO do końca nie działa. Jesteśmy w Małopolsce, gdzie choroby nowotworowe, rak płuc jest najbardziej popularny w całej Polsce. Statystyka bije na alarm. To występuje w powiatach proszowickim, miechowskim. Ta świadomość powoduje, że ludzie sami coraz częściej wychodzą naprzeciw, bez względu na to czy jest dopłata czy nie, i starają się te kopciuchy wyrzucać. Kiedyś, gdy przejeżdżałem obok złomowiska, widziałem całą stertę tych kopciuchów. Nie sądzę, że wszystkie były z dopłaty. Logika i zdrowe myślenie.
Skontaktuj się z Radiem Kraków - czekamy na opinie naszych Słuchaczy
Pod każdym materiałem na naszej stronie dostępny jest przycisk, dzięki któremu możecie Państwo wysyłać maile z opiniami. Wszystkie będą skrupulatnie czytane i nie pozostaną bez reakcji.
Opinie można wysyłać też bezpośrednio na adres [email protected]
Zapraszamy również do kontaktu z nami poprzez SMS - 4080, telefonicznie (12 200 33 33 – antena,12 630 60 00 – recepcja), a także na nasz profil na Facebooku oraz Twitterze.
Zastrzegamy sobie prawo publikacji wybranych opinii.