Zapis rozmowy Mariusza Bartkowicza z wojewodą Małopolski, Piotrem Ćwikiem.
Jaki jest bilans opadów w Małopolsce? Zapowiadali państwo na weekend intensywne opady, szczególnie na południu regionu. Nie ma zagrożenia pożarowego, mamy też czyste powietrze.
- Rzeczywiście ostrzegaliśmy o intensywnych opadach. Deszcz padał całą niedzielę w całym województwie. Przyrost miał być do 40 mm. Wiemy jak wysuszona była ziemia. Wszyscy czekali na deszcz. Nie było interwencji straży pożarnej, nie ma też zagrożenia, że stany ostrzegawcze miałyby wzrosnąć do stanów alarmowych. Sytuacja będzie się normować. Dzisiaj będą jeszcze opady zanikające. Ten deszcz był w Małopolsce błogosławieństwem.
Jak pan ocenia zawieszenie przez nauczycieli ich strajku? We wszystkich małopolskich szkołach udało się w terminie sklasyfikować maturzystów. Formalnie żadnemu uczniowi nie grożą problemy przy podejściu do egzaminu dojrzałości.
- To prawda. Cieszę się i gratuluję nauczycielom i dyrektorom. Wiemy jaka była wielka presja po stronie uczniów, którzy za tydzień mają podejść do matur. Nie wiedzieli, czy do nich przystąpią. Warunkiem podejścia jest ukończenie szkoły. Tak się stało, że wszyscy zostali sklasyfikowani. Dobrze, że ten strajk zakończył się teraz. Kolejne zaproszenia ze strony rządu, żeby prowadzić dialog, przy zapewnieniu o podwyżkach, które już zaistniały i zaistnieją, to był sygnał dla nauczycieli, żeby pochylić się nad tematem oświaty. Wiemy od lat, że wynagrodzenia nie poprawią oświaty. Do tego potrzeba dialogu. Stąd formuła okrągłego stołu dla oświaty, który ma się stać początkiem dyskusji, jak ma wyglądać polska oświata za wiele lat i jak ją reformować teraz w obszarach, które nie zostały zreformowane. Pewne rzeczy zostały zrobione, jak likwidacja gimnazjów.
Ta specustawa, którą ekspresowo zaproponował rząd, przyjął Sejm i Senat, a potem podpisał prezydent, która w razie niezwołania rady pedagogicznej dawała prawo do klasyfikowania dyrektorowi, będzie kiedykolwiek wykorzystana? To była doraźna reakcja rządu na strajk.
- Tak. Trzeba było podjąć taką decyzję. Został szybko przeprocedowany projekt ustawy, żeby zabezpieczyć uczniów. Mam nadzieję, że to nie będzie wykorzystywane, ale jest takie narzędzie w odwodzie. Trzeba porozmawiać też nad tym, czy strajk w oświacie jest dobrym pomysłem. Czy zostawienie uczniów, żeby protestować w sprawach płacowych jest właściwym zapisem w przepisach? Czy nauczyciele powinni mieć prawo do strajku, przy zostawieniu uczniów?
Uważa pan, że powinna być taka norma ustawowa, która - tak jak pracowników służb mundurowych – pozbawiałby nauczycieli takiego prawa?
- Zostawienie uczniów bez opieki powoduje wielkie perturbacje dla rodziców dzieci młodszych. Mamy też uczniów starszych, którzy nie pojawiają się w szkole. Kto ma im zapewnić opiekę? Jakby nauczyciele podjęli protest, ale nie strajk i rozmawiali to byśmy byli w innym miejscu. Propozycja rządu była powtarzana. ZNP wykorzystał nauczycieli rozbudzając nadzieje na 30% podwyżki. Prezes Broniarz się potem wycofał, zostawił nauczycieli. Jednocześnie mówił, że nauczyciele dostaną wynagrodzenie za czas strajku. Emocje podgrzewały samorządy mówiąc, że tak będzie. Nauczyciele zostali sami po tych dniach strajku. Czas popatrzeć na propozycję rządu odnośnie podwyżek i propozycję reformy oświaty, żeby polska szkoła była nowoczesna.
Małopolska kurator oświaty zapowiedziała złożenie do wojewody skargi na działania dyrektor krakowskiego wydziału edukacji Ewy Całus. Jak twierdzi Barbara Nowak, pani dyrektor miała inspirować szkoły, żeby w czasie strajku zamykały się przed dziećmi. Jak pan może zareagować na takie zgłoszenie?
- Wypowiedź pani kurator pojawiła się w sobotę. Przeanalizowane zostanie pismo, zostanie skierowane zapytanie do prezydenta Krakowa, który jest przełożonym pani dyrektor. Zobaczymy co z tego wyniknie. Ewentualnie będą jakieś decyzję. Nie przesądzam jednak. To temat nowy dla mnie.
Formalnie pana kontakty z samorządami to kontakty tylko z włodarzami? Tylko w takim trybie może pan na ewentualne nieprawidłowości w działaniu ich urzędników zwracać uwagę? Ewa Całus mówiła, że pan wojewoda nie jest jej przełożonym, ale prezydent Krakowa.
- Tak jest. Przełożonym pani dyrektor jest prezydent Krakowa. Zachowujemy suwerenność samorządów. Jakby się okazało, że pojawiły się przepisy stojące w sprzeczności z prawem, jest obszar do interwencji. Trzeba zbadać tę skargę.
Uchylił pan swoje wcześniejsze rozporządzenie, które zmieniało nazwę ulicy Służba Polsce w Miechowie na Wąską. Powróci stara nazwa. Skąd taka decyzja?
- To trwało wiele miesięcy. Po wydaniu zarządzenia zastępczego ws. zmiany nazwy ulic... Te nazwy były zmieniane w oparciu o opinię IPN. Pojawiła się perspektywa odwołania od tej decyzji przez samorząd Miechowa. Ostatecznie IPN zweryfikował swoje stanowisko, zmienił interpretację. Po mediacjach negocjatora doszliśmy do wniosku, że zostanie zmienione zarządzenie zastępcze i zostanie nazwa pierwotna.
Wiele jest podobnych sytuacji, gdzie zmieniane nazwy ulic są przedmiotem sporu lub mediacji?
- W Małopolsce jest niewiele przypadków, kiedy trzeba było podejmować zarządzenia zastępcze. Podjąłem ich 25.
To było w sytuacji, kiedy samorządy same decyzji nie podejmowały?
- Tak. 25 przypadków w Małopolsce to znikoma skala. W samej Warszawie 100 takich zarządzeń było. Bilans jest pół na pół. W niektórych przypadkach zmiany zostały zmienione, w niektórych samorządy podjęły wysiłek i złożyły skargi do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego. Tam też pół na pół. W niektórych przypadkach wygrał wojewoda, w niektórych samorządy. Potem jest Naczelny Sąd Administracyjny. Sprawa się toczy.
Długi majowy weekend już rozpoczęło wielu mieszkańców. 1 maja świętujemy 15-lecie obecności Polski w UE, 2 maja to Dzień Flagi, 3 maja jest Narodowe Święto. Jak będzie świętowała Małopolska?
- Cieszę się, że ta formuła świętowania będzie taka dwudniowa. Rok temu rozwinęliśmy 2 maja najdłuższą biało-czerwoną. W tym roku proponujemy spotkanie na Błoniach. Będzie oficjalnie - podniesienie flagi, hymn. Całe spotkanie będzie w ramach Dnia Flagi i 15-lecia obecności Polski w UE. Realizujemy projekt pod nazwą „Europejska Małopolska”. Jest szeroka formuła tych, którzy będą z nami współtworzyć to wydarzenie. Będą konsulaty, służby mundurowe, harcerze, studenci IPN. Bogata oferta na scenie, wiele stanowisk, pojazdy służb mundurowych, prezentacje krajów członkowskich UE. Nie zabraknie akcentów radosnych – śpiewu, tańca. Będzie grochówka wojskowa. Wojsko będzie też piekło chleb. To wszystko od godziny 12 do 17 z punktem kulminacyjnym, kiedy na Błoniach pojawi się morze flag. W tym dniu rozdajemy flagi. Będzie to o 10:00 w Skawinie i o 11:00 w Liszkach, wspólnie z wicepremier Beatą Szydło.
Co 3 maja?
- Trzeciego maja trzymamy się schematu. O 9:30 złożymy kwiaty na Powiślu. Potem msza święta na Wawelu. Potem formujemy patriotyczny korowód, który wyruszy z Wawelu. Zatrzyma się pod krzyżem Katyńskim, gdzie zostaną złożone kwiaty. Przechodzimy na plac Matejki. Tam uroczystości – odznaczenia państwowe, obywatelstwa, przemówienia, składanie wieńców i defilada ulicą Basztową. Zachęcam wszystkich, żeby 2 maja byli na Błoniach i 3 maja byli w pochodzie patriotycznym.