Zapis rozmowy Jacka Bańki z posłem Koalicji Obywatelskiej, Pawłem Kowalem.
W sobotę cała Polska zostanie objęta żółtą strefą. W sobotę zapadną także decyzje ws. dalszego funkcjonowania szkół. Są dzisiaj powody, żeby w całym kraju rezygnować z nauki stacjonarnej i przechodzić na tryb zdalny lub hybrydowy?
- Nam grozi stracone pokolenie w edukacji. Jeden rok to był strajk, drugi rok to pierwszy Covid, teraz drugi Covid. Pokolenie dzieciaków będzie miało braki w edukacji. Nie jesteśmy gotowi, żeby uczyć zdalnie. Po wiosennych wydarzeniach związanych z Covid, rząd powinien postawić na cyfryzację, przygotowanie się szkół, żeby mogły uczyć zdalnie. Było jasne, że szkoły są czynnikiem roznoszenia wirusa. To napędza liczbę zachorowań, chorych w hospitalizacji, co przeciąża szpitale. Najważniejszą sprawą jest cyfryzacja szkół , żeby wszystkie dzieci mogły uczestniczyć w lekcjach. Dzisiaj dzieci nie są w stanie działać w szkole wirtualnie. Nauczyciele, dzieci są nieprzygotowani. To technicznie niemożliwe.
Jak długo taki stan, jaki mamy obecnie, można trzymać? Wczoraj premier Morawiecki mówił, że jeśli chodzi o szkoły, w miarę dobrze to działa. Około kilkuset placówek w Polsce zrezygnowało z nauczania stacjonarnego. Widzimy jak to wygląda na co dzień. Raz jedna, raz druga klasa przechodzi na nauczanie zdalne, potem wraca.
- Nie funkcjonuje. Mam 4 dzieci. W każdej szkole ktoś ma lekcje niby wirtualne, ktoś jest na lockdownie. Część tych lekcji się nie odbywa. Nauczyciele chorują. To nie jest normalne. Nie ma miejsca na samozadowolenie premiera. Zamiast likwidować ministerstwo cyfryzacji, powinien powstać komitet ds. bezpieczeństwa zdrowotnego i zajmować się pandemią. Rząd może sobie nie poradzić. Zajmijmy się szpitalami, żeby był dostęp dla chorych na Covid i na inne schorzenia – nowotwory, zapaści. Ci ludzie albo nie mogli się dostać do szpitala, albo się bali. Trzeba ochronić lekarzy, pielęgniarki i personel medyczny. Trzeba się skupić też na edukacji i możliwościach cyfrowego działania państwa w tych dwóch dziedzinach. Powinien być od tego specjalny komitet rządowy. U nas rząd powstawał, jakby był w innym czasie. Premier wczoraj jednak się nieco wystraszył.
Rośnie liczba zachorowań. Czesi są w gorszej sytuacji. Niespełna 11 milionów mieszkańców, 5,5 zakażeń wczoraj. Oni mają stan wyjątkowy. Takie rozwiązanie można zastosować w Polsce? Wczoraj o stanie klęski żywiołowej mówił Rzecznik Praw Obywatelskich.
- Jest możliwość stanu klęski żywiołowej. Od wiosny to podkreślam, wiele osób podpowiada to rządowi, ale teraz nie ma znaczenia, jak oni wprowadzą obostrzenia. Mogą to zrobić przez stan klęski żywiołowej. Rząd się musi skupić na sprawach najważniejszych. On się jednak zajmuje sobą. W Krakowie nagle wygaszają piec. Wszystkie najważniejsze osoby w rządzie są z Krakowa, a u nas piec jest wygaszany. Oni nie mają priorytetów. Ludzie w tym rządzie zajmują się tylko sobą. Oni wiedzą, że mają poparcie części społeczeństwa i ignorują Polaków. Jednak ta część społeczeństwa popierająca rząd zobaczy, że rząd nie ma priorytetów.
Władze ArcelorMittal tłumaczą decyzję o zamknięciu części surowcowej pandemią Covid-19 i sytuacją na światowych rynkach stali. Hutnicy płacą za politykę klimatyczną UE?
- Nie ma co zwalać na UE. To prosta sprawa dla rządu. Wszystkie najważniejsze osoby, od prezydenta, przez wicepremiera, szefa klubu PiS, wszyscy są z Krakowa. Zwalanie na UE to dziecinada. To niepoważne. Są różne sposoby. Rozmawialiśmy o tym u prezydenta Majchrowskiego w lutym. Wszystko było jasne. Były obietnice, że piec nie zostanie wygaszony. O czym my rozmawiamy?
Chociaż oczywiście sam ArcelorMittal i hutnicy od dawna apelowali o wprowadzenie cła na stal sprowadzaną spoza UE, ale to jak grochem o ścianę...
- Unia, Unią. Chodziło o jedną sprawę do załatwienia.
13 października Senat zajmie się Piątką dla Zwierząt. Ustawa niemal nie rozmontowała Zjednoczonej Prawicy. Piątka może też rozbić opozycyjną większość w Izbie Wyższej. Koalicja Obywatelska powinna poprzeć poprawki PSL i utrzymać za wszelką cenę kruchą większość w Senacie?
- Minimum, które sumienie i sprawiedliwość podpowiada to odszkodowanie dla ludzi prowadzących biznes. To był legalny biznes. Państwo nie może im tego zabrać i nie dać czasu na przekwalifikowanie się. Liczę, że w Senacie pojawi się takie rozwiązanie. To musi być ustawa bliźniacza, która daje tym ludziom odszkodowanie. Oni brali kredyty na działanie. Jak można im zabrać pieniądze? Inna sprawa to meritum. Ja go popieram. Dzisiaj nie ma potrzeby hodowli zwierząt futerkowych, żeby zabrać futra i je zabijać. To złe. Nie ma takiej potrzeby. Inna kwestia to ubój rytualny. Tu bym dyskutował z rozwiązaniami w ustawie. Zgadzam się jednak z kierunkiem. Jest jednak zwykła sprawiedliwość. Rząd nie może być gorszy niż Polska Partia Robotnicza w 1944 roku kiedy robiła reformę rolną. Oni dali większe odszkodowania, emerytury ziemianom, ale potem je i tak zabrali. Nowoczesne, demokratyczne państwo nie może wywłaszczać legalnych biznesów, nie dając odszkodowania i czasu. To etyczny warunek przyjęcia tej ustawy. Czy to będzie na etapie Senatu, czy zostanie włączone inne ciało? Tego nie wiem. Te sprawy trzeba jednak powiązać. Inaczej stworzymy precedens.
Są już poprawki senackie zgłoszone przez PiS. Są poprawki PSL. Jeszcze Koalicja Obywatelska przygotuje własne?
- Nie wiem. Określam warunki, które moim zdaniem są uczciwe. Państwo musi być sprawiedliwe. Nie ma znaczenia, czyja poprawka. Nie siedzę w układach senackich. Nie wiem, ilu senatorów PiS jest w stanie opowiedzieć się za sprawiedliwością i zapłacić ludziom za ich biznesy. Ludzie stracą. Państwo nie jest od tego, żeby zachowywać się jak państwo komunistyczne w 1944 roku. Szczegóły polityczne niech załatwią senatorowie. Warto określić zasady, na jakich dokonuje się takich operacji.