Rośliny trzeba nawadniać zgodne z zapotrzebowaniem, co oznacza, że roślinom należy szczególnie w okresach zawiązywania pąków, kwitnienia i owocowania zapewnić odpowiednią wilgotność gleby. Braki wody będą skutkować słabszym kwitnieniem i owocowaniem.
            Jeśli mamy ogród pełen roślin, których wymagania odnośnie do wody są niewielkie, to podlewanie takiego ogrodu będzie praktycznie zbędne. To ogród w którym rosną sosny, jałowce, rokitniki, szczodrzeńce, macierzanki, jeżówki czy berberysy. Nie trzeba też podlewać kilkunastoletnich drzew.
            Pozostałym wody trzeba więcej, więc w okresach suszy czy upałów trzeba podlewać, by nie zmarniały. Większość roślin wymaga utrzymania stałej wilgotności w glebie. Warto jednak pamiętać, że lekkie przesuszenie pomiędzy kolejnym podlewaniami stymuluje rozrost korzeni roślin. Dotyczy to szczególnie roślin których wymagania wodne są niewielkie. Najlepszą metodą na sprawdzenie czy trzeba kolejny raz podlać jest dotknięcie podłoża palcem. Jeśli jest zauważalnie mokro – lepiej się wstrzymać. Mocno wysuszone podłoże, zawierające dużo torfu, jest bardzo trudno „namoczyć” z powrotem do optymalnego stanu. Szczególną troską należy otoczyć rośliny o płytkim systemie korzeniowym – magnolie, forsycje, pierisy, różaneczniki, azalie, hortensje ogrodowe i krzewiaste, cisy i żywotniki. Objawem suszy u tui jest nadmierna ilość szyszek.
 
Kiedy podlewać ogród?

Podczas podlewania późnym wieczorem albo wcześnie rano, kiedy podłoże jest jeszcze chłodniejsze po nocy, wyparuje mniej wody, niż dzieje się to w przypadku nagrzanej w ciągu dnia ziemi. Rośliny mogą się wtedy skuteczniej zaopatrzyć w wodę przed czekającym je w ciągu dnia upałem. Dostarczamy wtedy roślinom wody na cały dzień, a także unikamy długotrwałego zawilgocenia liści. Skutki moczenia liści i kwiatów bywają zauważalne dość szybko w postaci ataku chorób grzybowych. Z kolei w ciągu słonecznego dnia liście mogą ulec poparzeniu, bo krople wody działają jak małe soczewki skupiające promienie słoneczne. Problem nie występuje, jeśli w ogrodzie mamy zainstalowane automatyczne podlewanie i woda jest dostarczana za pomocą linii kroplujących czy węży pocących się, dostarczając wodę wprost w strefę korzeni. Można również podlewać ogród wieczorem, ale wtedy na pewno trzeba unikać moczenia liści.
 
To ile lać tej wody?

Jeśli jest upalnie to wody trzeba roślinom zdecydowanie więcej, niż wtedy kiedy jest chłodno, bo woda aż tak szybko nie wyparowuje z gleby i korzenie mają dużo czasu na jej pobieranie. Na jeden metr kwadratowy rabaty powinniśmy dostarczyć co najmniej 5 l wody na terenie piaszczystym lub 3 l na terenie gliniastym.
            Ważne jest również to, że woda, którą dostarczamy roślinom powinna mieć szanse dostać się do głębszych warstw podłoża. Zbyt małe dawki dotrą tylko do korzeni rosnących tuż pod powierzchnią, a na dodatek szybko wyparują. Jeśli sytuacja będzie się powtarzać korzenie będą się właśnie w tej warstwie rozrastać intensywniej, a w momencie suszy lub upałów będą bardziej narażone na przesuszenie. Podlewanie w jednym punkcie prowadzi do nadmiernego jednostronnego wzrostu korzeni rośliny, a tym samym do gorszego wykorzystania składników odżywczych zawartych w glebie. Dlatego należy zawsze podlewać ziemię wokół rośliny i rozprowadzać ją równomiernie.
 
Wobec okresowych i miejscowych braków wody w przyrodzie, należy podlewać rośliny tak dużą ilością wody, jak to konieczne i tak małą, jak to jest możliwe. Niby skomplikowane, ale bardzo logiczne, choć wymaga nieco wyczucia. Oszczędności można także osiągnąć wykorzystując do podlewania deszczówkę, szczególnie, jeśli mieszkamy na wsi.