Lubi Pan Kraków?
- Chyba nie ma Polaka, który by powiedział, że nie lubi Krakowa. Ja podobnie, bardzo lubię Kraków, lubię wszystko, co jest w Krakowie. Do tego stopnia, że w zespole mam dwóch krakusów.
Chciałam zapytać o perspektywę lubelską.
- Oczywiście Lublin z Krakowem różni się w wielu aspektach, ale w jednym szczególnie, ponieważ Kraków i Lublin były w różnych zaborach. Kraków to jest Galicja, Lublin to jest Kongresówka, co zasadniczo zmienia wszystko. Od mentalności ludzi, po wszystko inne. Nie było nic gorszego jak Kongresówka. Zabór rosyjski to była masakra. Lubelskie i łódzkie mają najmniejsze zalesienie w Polsce. Ruscy to po prostu wycięli i nie wsadzili na to miejsce nic. Tak zostało. Wracając do sprawy, łączy te dwa miasta trochę taka zasiedziałość ludzi, i to, że Lublin jest miastem, w którym ludzie mało wyjeżdżają, bo wszystkie uczelnie tu są. Z całego regionu ludzie przyjeżdżają na studia do Lublina i z tego Lublina nie wyjeżdżają. To bardzo ciekawe. Emigrantów z samego Lublina i z samego Krakowa jest bardzo niewiele, a z okolic obu miast bardzo wiele. To z pewnością łączy te dwa miasta.
A co ze świętami Bożego Narodzenia w rodzinnym domu?
- Moi rodzice mieszkali przed samą wojną we Włodzimierzu Wołyńskim. Oczywiście tradycje świąteczne były troszeczkę splecione z prawosławiem. We Włodzimierzu to była mieszanka polsko-ukraińsko-żydowska. Na ulicy, gdzie moi rodzice mieszkali, to tak się układały domy. Wszystko się przenikało. Pamiętam jeszcze, jak mama gotowała różne potrawy, które były charakterystyczne właśnie dla kuchni ukraińskiej. Póki miała chęć i możliwości, robiła kutie. Choinka oczywiście duża. Małe choinki i sztuczne to się nie liczą. Myślę, że w czasach kompletnego zaniku tradycji, ja bym proponował, żeby choć trochę tej tradycji pozostało w nas.
Nie podoba się panu ten świat współczesny?
- Świat mi się podoba. Ja chcę bardzo długo żyć. Gdyby mi się świat nie podobał, to bym się jakoś zakręcił wokół tego, żeby sobie skrócić cierpienia. Świat jest okej, tylko my sobie go nie potrafimy zorganizować odpowiednio. To mnie martwi, to mnie denerwuje. Zaczynam uciekać od mediów i nie oglądam telewizji. Zaczynam to sobie inaczej organizować i znacznie mi z tym lepiej. Daje się żyć wtedy zupełnie w spokoju.