Łukasz Sagan zwraca uwagę na to, jakie zakłada na start skarpety, buty, koszulki i całą resztę. Przyznał, że zdarzało mu się o to nie zadbać i źle się to kończyło.
- W Biegu Siedmiu Szczytów w Lądku Zdroju, gdzie debiutowałem na dystansie 240 km, ze względu na problemy ze stopami, na pęcherze i odparzenia, zszedłem z trasy w połowie dystansu. Po przeanalizowaniu doszedłem do wniosku, że winne były źle dobrane buty i skarpety. Od tamtego czasu jestem wyczulony na tym punkcie. Podobną sytuację miałem podczas startu w Atenach, gdzie otarłem pachwiny i też nie ukończyłem biegu. Tu winna była bielizna.
To jaką bieliznę trzeba mieć i jakie skarpety? Na pewno sportowe, przeznaczone do określonej dyscypliny, w Twoim przypadku do biegania.
Zgadza się. Cena jest sprawą drugorzędną, natomiast nie może to być najtańszy produkt, bo konieczna jest dobra jakość. Na pewno nie może to być zwykła bawełna, bo ona zatrzymuje wilgoć i dochodzi do obtarć.. Właśnie wtedy w Atenach (wstyd się przyznać!) ale założyłem zwykłą, bawełnianą.
Ja też się przyznam, że trenuję w tej samej bieliźnie, w której chodzę w ciągu dnia.
Trening nie trwa tak długo, jak zawody, przynajmniej w moim przypadku. Na treningi często wychodzę w zwykłych skarpetach, a nie w syntetycznych, biegowych. Ale już na zawody trwające kilka, kilkanaście czy kilkadziesiąt godzin, nie założę zwykłych skarpetek.
Warto przetestować tę odzież wcześniej i nie biegać w czymś, co kupiło się dzień wcześniej.
To jest bardzo ważne, żeby "obiegać" ten sprzęt i żeby trenować właśnie w tym, w czym się później będzie startować.
Ale cały czas czy tylko w ostatniej fazie przygotowań?
Raczej w ostatniej fazie, bo ten sprzęt jednak się zużywa. Musi być przetestowany, ale nie zniszczony.
Wspomnieliśmy o skarpetach, butach i bieliźnie, ale pewnie dotyczy to tez koszulki i całej reszty.
Wszystko jest ważne. Koszulki czasem dostajemy w pakietach startowych, ale lepiej do nich podchodzić ostrożnie. Później można je wykorzystywać podczas treningów, ale na zawody bym ich nie zakładał. Moja znajoma opowiedziała mi tez historie, jak kiedyś przed zawodami (to chyba był maraton), poszła na expo i kupiła tam getry kompresyjne. Sprzedawca ze stoiska zachwalał, że są dobre. I rzeczywiście, na etapie mierzenia wszystko było ok, ale już na zawodach skończyło się wizytą w ambulansie. Tak więc nawet jeśli coś jest dobrej jakości, a nie jest sprawdzone przez nas, nie zakładajmy tego.
Skoro już Cię mamy przed mikrofonem, to zapytam jeszcze o Twoje plany startowe na ten rok. W zeszłym roku były La Ultra na 555 km w Himalajach i zwycięski, rekordowy Filipides w Grecji. Planujesz powtórkę?
W głowie jest La Ultra i chęć ukończenia tego biegu i rozprawienia się z tą trasą. Chciałbym też po raz trzeci stanąć na podium w Biegu Filipidesa. A najbliższy start, już w kwietniu, to Puchar Polski w biegu 48-godzinnym w Pabianicach.. Będziemy walczyć o pobicie mojego rekordu 381 km. Na coś jeszcze postawię, na jakiś start w Polsce. Ale na razie Pabianice, Ten miesiąc mam jeszcze luźny, ale staram się już wchodzić w regularne treningi. Od marca już mocne przygotowania.
Rozmawiał Maciej Skowronek