Podczas nauki zdalnej część nauczycieli albo niczego nie proponuje, albo proponują mało i nie są w stanie tego wyegzekwować. Jak temu zaradzić? O poradę poprosiliśmy Joannę Sakowicz-Kostecką, byłą tenisistkę, a dziś trenerkę i komentatorkę telewizyjną.
- Nie możemy oczekiwać cudów - przekonuje - O ile możemy liczyć na kreatywność nauczycieli, to większość dzieci jednak nie mieszka w domach, gdzie mają doskonałe warunki do ćwiczeń. Wszystko też zależy od nawyków, jakie ma rodzina. Jeśli w domu sport nie jest obecny, to trudno będzie zmusić ucznia do zaangażowania. Zdaję sobie sprawę, że tak jak my nie chodzimy co tydzień do galerii sztuki, to w niektórych rodzinach też nie musi się uprawiać sportu. Nauczyciel z kolei nie ma możliwości zweryfikowania, czy uczeń wykonał zadanie. Może zażądać przesłania filmiku, ale też nie każdy musi mieć odpowiedni sprzęt do nagrywania.
W kulturą fizyczną w rodzinie Joanny Sakowicz nigdy nie było problemów.
- Moja córka uprawia sport wyczynowo. Ma dwa treningi dziennie, czyli znacznie więcej niż na WF-wie w szóstej klasie. Młodszy syn także trenuje. Jesteśmy sportowcami. Moi rodzice byli sportowcami, moi teściowie, my też jesteśmy z wykształcenia wuefistami.
Co zatem zrobić, żeby uczniom się chciało?
- Wiele zależy od kreatywności nauczycieli. Można wprowadzić omawianie technik w poszczególnych dyscyplinach sportu, elementy metodyki, omawianie przepisów czy też własne propozycje poprowadzenia zajęć przez dzieci. Można wprowadzić element rywalizacji, czyli jednego dnia ktoś wykona ćwiczenie, drugiego je powtórzy i porówna wyniki. Może też porównywać się z kolegami, choć oczywiście nie ma gwarancji, że poda prawdziwe rezultaty.
Należyte prowadzenie zajęć WF w formie zdalnej będzie również trudne, jeśli nie uświadomimy sobie, że to naprawdę ważny przedmiot. Sprawność fizyczna lub jej brak towarzyszą przez całe życie, niezależnie od tego, jakie się wybrało wykształcenie i pracę.
- Już nawet w piramidach żywieniowych fundamentem jest aktywność fizyczna - podkreśla Joanna Sakowicz - I nie chodzi tu o żadne wyczynowe uprawienie sportu. Wszystkie badania mówią, że aktywność zmniejsza ryzyko zachorowań, że poprawia jakość życia i także, nie ukrywajmy, sprzyja atrakcyjności.
Ale tu znów wracamy do punktu wyjścia. Jeśli ktoś nie będzie chciał, to się go nie zmusi.
- Nie wyciągnie się nikogo na siłę na spacer. Bo to nawet może być spacer. Nikt nikomu nie każe od razu przebiec maratonu...
Posłuchajcie całej rozmowy z Joanną Sakowicz-Kostecką