- A
- A
- A
Wybory 2015: debata krakowskich jedynek
Do udziału w debacie Radio Kraków zaprosiło wszystkich kandydatów ogólnopolskich komitetów wyborczych, startujących w Krakowie z pozycji numer jeden. Udział w dyskusji potwierdzili: Małgorzata Wassermann (jedynka na liście PiS), Rafał Trzaskowski (jedynka na liście PO), Kazimiera Szczuka (jedynka na liście Zjednoczonej Lewicy), Wojciech Kozak (jedynka na liście PSL), Jerzy Meysztowicz (jedynka na liście Nowoczesnej), Krzysztof Zając ("dwójka" na liście nr 7 Okręg 13 KWW Kukiz'15), Jakub Baran (jedynka na liście Partii Razem) oraz Patryk Wącławski - "dwójka" na krakowskiej liście Partii KORWIN.
Spotkanie podzielone zostało na dwie części. W pierwszej wszyscy uczestnicy debaty odpowiadali na te same pytania, a zadał je prowadzący debatę dziennikarz Radia Kraków Jacek Bańka. Druga część debaty była dla każdego z kandydatów okazją do zadania jednego pytania wybranemu przez siebie kontrkandydatowi. Wypowiedzi kandydatów na bieżąco były monitorowane przez Inicjatywę "Demagog - politycy pod kontrolą" - partnera debaty. Zespół Demagoga będzie weryfikował wypowiedzi uczestników debaty Radia Kraków w oparciu o 4 kategorie: prawda, fałsz, manipulacja, nieweryfikowalne - tzw. „fact-checki” z radiowej debaty trafią potem na stronę demagog.org.pl.
Jacek Bańka: Czy będzie Pani/Pan dążył/a do zmiany ustawy smogowej? Czy powinien zostać wprowadzony zakaz palenia odpadami węglowymi?
Małgorzata Wassermann (PiS): Przede wszystkim musimy wykorzystywać wprowadzone mechanizmy. Jestem przeciwnikiem zmiany do zmian. Do tego się przyzwyczailiśmy przez ostatnie 8 lat. Musimy dbać o intensywny program osłonowy, nie tylko teraz, ale też przez następne lata. Jestem za systemem zachęt i informacji. Niewielu krakowian wie, że może bezpłatnie piec do końca tego roku wymienić. Wprowadzajmy osłony i informacje. Zobaczymy, czy to wystarczy, czy będą potrzebne następne zmiany. Ustawa weszła w życie. Mówimy o nowelizacji. Spróbujmy wykorzystać mechanizmy, które ta zmiana wprowadziła. To rola samorządu. Zobaczymy, czy samorząd sobie poradzi. Jestem przeciwko zakazom. Jestem za zachętami.
Rafał Trzaskowski (PO): Dobrze, że ta ustawa jest. Niska emisja to wielki problem Krakowa czy Śląska. To pierwszy krok. Ta ustawa pozwala zacząć walkę o czyste powietrze. Te zapisy to początek. Będzie praca przed parlamentem. Będzie rozmowa o tym, jaki rodzaj węgla można promować a jaki należy zakazać. Jak wcielać to w życie? Jest program rządowy, który rozwija idee z ustawy. Nasza filozofia to zachęty. Możliwość wymiany pieców? To już trwa. To też dopłaty do paliw, które najmniej szkodzą. Najbiedniejsi muszą liczyć na to, że najmniej emisyjne paliwa będą wspierane przez państwo. Mamy postawić na zachęty a nie na zakazy. Może się okazać, że trzeba będzie zakazać na poziomie parlamentarnym lub samorządowym najbardziej trującego węgla. Zachęty, nie zakazy.
Jakub Baran (Partia Razem): Mam nadzieje, że podobna zgoda, jak w tym przypadku, będzie w kwestii umów śmieciowych. Do walki ze smogiem narzędzia są, trzeba to wprowadzić w życie. Potrzebne są programy osłonowe, one mogą być zapisane ustawowo. Zamiast zmieniać prawo, trzeba to wprowadzać w samorządach. Wymiana pieców to nie wszystko. Trzeba ograniczyć ruch samochodów w miastach i walczyć z deweloperami chcącymi zabudować kanały powietrzne, które przewietrzają miasto. Mam nadzieję, że to się uda rozwiązać na poziomie samorządu. Samorządy mają teraz ustawę antysmogową. Musi być też wola obywateli. Krakowski Alarm Smogowy jako pierwszy o tym informował. Mam nadzieje, że nacisk mieszkańców Krakowa pozwoli na rozwiązanie problemu na poziomie samorządów. Jak mamy palić węglem w piecu, to palmy węglem wysokiej jakości. Czyli zakaz.
Patryk Wącławski (KORWIN): Mnie dziwi, że nikt nie zwraca uwagi na to, że problem smogu wiąże się z tym, że ludzie palą śmieciami, bo węgiel jest za drogi. Wiąże się to z polityką władz związaną z pakietem klimatycznym. Trzeba zadbać o to, żeby ceny węgla wróciły do normy, żeby ludzie mogli korzystać z węgla wysokiej jakości. Inną kwestią jest to, że istotnym elementem smogu jest dwutlenek azotu, który ma swoje źródło w spalinach samochodowych. Trzeba to zmniejszyć. Można to zmniejszyć na przykład przez przywrócenie zielonych strzałek. To kiedyś były znaki a nie sygnalizacja jak teraz. Takie drobne rzeczy mogą pozytywnie wpłynąć na sprawę smogu. Absolutnie nie należy zakazywać sprzedaży odpadów węglowych. Wtedy ludzie będą palili śmieciami. Węgiel musi być tani, żeby ludzie mogli palić dobrym węglem.
Wojciech Kozak (PSL): Uważam, że trzeba wprowadzić jak najszybciej normy jakościowe węgla. Tego teraz nie ma. W paliwach płynnych możemy stwierdzić, co kupujemy na stacji paliw, tak samo musimy znać kaloryczność węgla, ale nie tylko. Mamy węgiel powyżej 23 kilodżuli a zawartość popiołów jest czasami 3 razy wiesza. To powoduje produkcję PM 10 i PM 2,5. Takie są różnice w węglu. Bez różnicy cenowej jest dobry i zły węgiel. Włodarze miast mogą wprowadzić ograniczenia, wskazując jaki gatunek węgla powinniśmy spalać. Każdy węgiel da się spalić. Muszą być tylko warunki. Te muły należy odsunąć zupełnie. Węgiel słabszy, łącznie z brunatnym, może być palony w kotłowniach pod pełną kontrolą albo w elektrowniach. Jest degradacja na jakości, ze wskazaniem, który można spalać. Świadomość obywateli jest jeszcze nikła. Nie wiedzą, że ten węgiel, który czasami ma 10 razy więcej kilokalorii i mniejszą ilość popiołu, jest dla nich korzystniejszy, jak jest w tej samej grupie cenowej.
Kazimiera Szczuka (Zjednoczona Lewica): Jasno należy uświadomić ludziom, że ten stan prawny, który mamy, jest przejściowy. W 2018 roku będzie na podstawie regulacji UE zakaz palenia w piecach. Jak nie przyjmiemy długofalowej strategii energetycznej, nie od wyborów do wyborów, ale na serio nie wpiszemy się w transformację energetyczną, dojdzie do ubóstwa energetycznego. Jak ludzie nie będą mogli używać pieców, bo będzie zasada używania mikrowiatraków i fotowoltaniki, to ludzie nie będą mogli palić najtańszym miałem i będą się czuli skrzywdzeni. Mówię teraz o Małopolsce. Jest elektrociepłownie w Łęgu, jej moce nie są w pełni wykorzystane. Jest MPEC, który jest spółką komunalną i który wzbrania się z powody budżetu przed przyłączaniem nieprzyłączonych miejsc. Możemy zakazać odpadów węglowych. Tak.
Krzysztof Zając (Kukiz'15): Dobrze się stało, że weszła ustawa decentralizująca, która oddaje narzędzia prawne samorządom. Jak mam odpowiedzieć na pytanie, czym wolno będzie palić to powiem, że powinno być wolno palić tym, co ustali samorząd lokalny. Źle się stało, że znowu jest prawo, które oddaje lub nakłada obowiązki na samorząd lokalny a nie daje mu narzędzi ekonomicznych. Żeby walczyć ze smogiem w naszym mieście, nie mówię, że to jest wszędzie, powinniśmy wspomnieć o ustawie, która dzieli dochody miedzy samorząd a rząd. 6,7% podatku od osób prawnych i 37,5% od fizycznych idzie do samorządu lokalnego. Większość idzie do rządu centralnego. Mówimy o sprawach lokalnych, bo zagospodarowujemy te pieniądze. Tu powinni być samorządowcy, którzy powinni mieć narzędzia ekonomiczne i stwierdzać, że wymienimy piece lub nie i zastanowić się. Może wymienić w Krakowie i na Śląsku a gdzie indziej nie. Na dzień dzisiejszy nie można zakazać używania tanich paliw.
Jerzy Meysztowicz (Nowoczesna): Krakowianie powinni być zadowoleni, że zawiązała się koalicja 8 partii, która chce walczyć ze smogiem w Krakowie. To dobrze wróży naszym działaniom. Dobrze, że ustawa weszła w życie, ale trzeba się zastanowić, jakie powinny być dalsze kroki. Zdarzało się, że rząd narzucał samorządom rozwiązania i zostawiał go samego. Tu trzeba pomyśleć o wsparciu nie tylko ze środków UE, ale także z budżetu centralnego, bo korzyści, które są, jak uda się ograniczyć smog w Krakowie, idą w miliardy. Beneficjentem tego będzie budżet państwa, NFZ i ZUS. Oczekuję, że wsparcie będzie. Trzeba się zastanowić, czy nie włączyć w działania samorządu krakowskiego, działań okolicznych gmin. 37% zanieczyszczeń z Krakowa trafiają z terenów północnego zachodu. Jak tam się uda wprowadzić modyfikacje palenisk, spowodujemy, że to zanieczyszczenie nie dojdzie. Czy zakazać? Pierwsze kroki, o ile okażą się skuteczne, spowodują, że zakaz nie będzie potrzebny.
Jacek Bańka: Czy w szkole powinno się uczyć o wszystkich religiach i kulturach narodów?
Jerzy Meysztowicz (Nowoczesna): Wydaje się, że powinniśmy się uczyć tolerancji. Świadomość, czym się charakteryzują wyznania i jakie są kultury innych narodów, jest ważna. Trzeba tego uczyć pod kątem przyjaznego nastawienia do obcych. Ostatnia dyskusja podzieliła społeczeństwo. Tu jest brak rzetelnej dyskusji i wyjaśnienia kwestii, kto jest uchodźcą a kto imigrantem ekonomicznym. Tego brakuje. Powinniśmy się przygotować. Europa nie była przygotowana na ten napływ. Polska ma określone ilości osób. To 7500 i Polska jest w stanie się do tego przygotować. Ta liczba nie wpłynie negatywnie na to, co się dzieje w Polsce.
Krzysztof Zając (Kukiz'15): Pan mnie przeraził. Pana pytanie brzmi, jakby w szkole nie uczono o judaizmie i islamie. Mnie o tym uczono w szkole. Może już się nie uczy. Islam i jego kultura dała nam matematykę, chemię. Judaizm dał nam naszą religię. Mamy o tym zapomnieć? Nie da się. To część naszej kultury. Powinno się uczyć tego w szkole, ale na zasadzie takiej, że jak rodzice chcą i to oni powinni mieć na to wpływ. To nie może być odgórna komisja, która wymyśli czego uczyć i my się nauczymy. Ja swoje dzieci tego nauczę. Wtedy będziemy wiedzieli, jakie korzyści i zagrożenia płyną z uchodźców. Nie będziemy pisać na murach "Żydzi do Judei". Nie będziemy strzelać do islamistów za samą religię. Co innego imigranci zarobkowi. Takich niekoniecznie chcemy.
Kazimiera Szczuka (Zjednoczona Lewica): Tak. Na pewno porażka edukacji szkolnej i średniej objawiła się przy tym kryzysie imigranckim, którego jeszcze nie doświadczyliśmy. Tu jest fatalna rola polityków. Doszło do zarządzania strachem i afektami. W tej kampanii uruchomiona została mowa nienawiści i retoryka, która miała ludzi napuszczać na imigrantów. Mowa jest o 7000 osób. Konstytucja RP mówi o tym, że obowiązuje nas swoboda wyznawanej religii i neutralność światopoglądowa. To powinno być w szkole od podstaw. Postulujemy lekcję religioznawstwa, żeby ludzie rozumieli, że możemy się porozumieć jako gatunek ludzki ponad religią i kulturą.
Wojciech Kozak (PSL): Polska ma tradycje tolerancji, w tym religijnej. Teraz mamy horror. Jesteśmy straszeni. Obawiamy się uchodźców. Oczekujemy jednak na nich. Jeszcze nie jesteśmy na nich przygotowani. W historii narody i społeczność wielowyznaniowa się sprawdza. Indie to wspólnota wyznaniowa, USA to biznesowa. W trakcie ewoluowało to tak, że ludzie mogą ze sobą współdziałać. Jeszcze nie jesteśmy gotowi na przyjęcie imigrantów. Mamy 11 obozów, które są w stanie przyjąć uchodźców. Mamy czas na przygotowanie mentalne. Przy ulicy Długiej w Krakowie jest jedyny minarecik, sięgający XVIII wieku. To wykazuje, że u nas muzułmanie gościli w Krakowie.
Patryk Wącławski (KORWIN): Dla mnie dużo straszniejszą wizją jest to, że sytuację polityczną wykorzysta się, żeby narzucać dzieciom pewien pogląd. To niepojęte, że program nauczania zależy od rządzącej koalicji. Dzieci powinno się chronić przed polityką i politykami. Trzeba oddać decyzje rodzicom. Nie chodzi o jedno wielkie głosowanie nad programem nauczania. Każdy rodzic powinien decydować, wysyłając je do takiej lub innej szkoły.
Jakub Baran (Partia Razem): Jak rozmawiamy o problemach edukacji, to trzeba mówić o przeludnionych klasach, prywatyzacji szkół i słabo opłacanych nauczycielach. Tylko dobrze finansowane szkoły będą dobrze uczyć młodych. Jak chodzi o kryzys uchodźczy, to przykład idzie z góry. Klasa polityczna zawiodła. Zamiast powiedzieć, że obowiązkiem moralnym państwa polskiego jest przyjęcie tych, którzy uciekają przed głodem i wojną, pozwala się na szczucie tych biednych ludzi. To sposób na zbicie kapitału politycznego. Dla czegoś takiego nie powinno być miejsca.
Rafał Trzaskowski (PO): Szkoła musi uczyć tolerancji i wiedzy. U nas stawia się znak równości między muzułmaninem i fundamentalistą. Społeczeństwo Syrii jest jednak jednym z najbardziej doświadczonych społeczeństw Bliskiego Wschodu. Nie można straszyć i używać argumentów, które uwłaczają godności ludzkiej. Nie mówić tak jak Jarosław Kaczyński o chorobach, które zostaną przyniesione przez imigrantów. To skandal. Trzeba mówić merytorycznie o tym, co ma się stać. Mamy przyjąć 7000 osób. Polska jest do tego przygotowana. Ci ludzie będą weryfikowani, będą przyjeżdżać przez 2,3 lata po 150 osób. To nie problem. W latach 90. było 90 tysięcy Czeczeńców w Polsce i tego nie zauważyliśmy. Dzięki negocjacjom mamy całościowy plan. Jako UE mogliśmy schować głowę w piasek. Ale jakbyśmy planu nie przyjęli, to byśmy nie mogli współpracować z krajami trzecimi. Nie moglibyśmy uszczelniać granic, odsyłać ludzi do Turcji. Nie mielibyśmy możliwości przeprowadzenia rozróżnienia miedzy emigrantami ekonomicznymi, których będziemy odsyłać, i uchodźcami. Polska przyjmie niewielką ilość uchodźców. Nawet ich nie zauważymy. Ci ludzie będą u nas pewnie gośćmi, do momentu kiedy nie uspokoi się sytuacja w krajach ich pochodzenia.
Małgorzata Wassermann (PiS): Muszę powiedzieć, że co do tego, że Polacy są tolerancyjni, nie mam wątpliwości. Co do tego, że znają kulturę islamu też nie mam wątpliwości. Wszyscy, którzy tak chętnie lżą Biblię i Kościół Katolicki, nie mają odwagi, żeby podnieść rękę na Koran, bo wiedzą, co ich spotka. Świadomość w Polsce jest pełna. Nie wierzę w to, co mówią moi przedmówcy. Widać, że Europa sobie nie radzi. Widzimy, co się dzieje w Niemczech. Mówimy o chorobach w Belgii, o tym jak wyglądają getta w Szwecji a państwo mówicie, że wszystko jest w porządku. Przecież Europa wysadza się od środka. Robi to na życzenie szefowej Niemiec. Jarosław Kaczyński nigdy nikogo nie straszył. On postawił zasadne pytanie. Są tego żywe przykłady. Belgowie byli przecież okłamywani. Polska przygotowuje się na te choroby, patrz - rozporządzenie ministra Zembali. Sytuacja jest trudna i wskazuje na to, że Europa nie potrafi sobie poradzić. To ciężka rola ministra Trzaskowskiego, który przyłożył rękę do tego, że uchodźcy tu będą. Ile? Zobaczymy. Liczby ze strony rządu się zmieniają.
Wojciech Kozak: Jesteśmy przy emigrantach. Sądzę, że o rożnej kulturze i wyznaniu spodziewamy się tutaj uchodźców. Dla mnie to zaskoczenie, że jedynym krajem, który się nie sprawdził w takiej społeczności był Związek Radziecki. Panie ministrze, jaki czasokres jest przewidziany na pobyt tutaj emigrantów? Mówi się o 6 miesiącach.
Rafał Trzaskowski: Uchodźcy, którzy tu przyjadą, będą tu tak długo, aż ich życiu nie przestanie zagrażać niebezpieczeństwo. Jak sytuacja w ich kraju się uspokoi i będą mogli wrócić, tak stało się z Czeczeńcami, to wrócą. Liczba 7000 jest jasna, oparta o dokumenty. Ubolewam, że mamy do czynienia ze straszeniem ze strony PiS. To będzie problem przez wiele lat, nie tylko tego rządu. UE powiedziała, że trzeba razem stawić czoła tej niekontrolowanej fali. To się dzieje. Uszczelniamy granice, rozmawiamy z Turkami, żeby przyjmowali z powrotem tych ludzi, będzie weryfikacja na uchodźców i emigrantów ekonomicznych. Gdyby nie to, że państwa członkowskie podzieliły się niewielką liczbą tych ludzi, którzy tu przyjadą i zweryfikują ich, nikt niebezpieczny i nikt chory do Polski nie trafi. Takich zagrożeń nie ma. Na takiej zasadzie musielibyśmy przestać wpuszczać naszych obywateli, którzy jadą na wakacje. Proszę nie straszyć i używać tych argumentów w debacie, bo to jest oburzające.
Kazimiera Szczuka: Chciałabym zapytać panią Wassermann co ma na myśli ,mówiąc o strasznej sytuacji w obozach dla uchodźców? Mamy sobie wyobrazić pleniące się robactwo, szczury? Co to znaczy? Jak ludzie są w trudnych warunkach bytowych, a są, to właśnie dlatego będziemy ich przyjmować. Obóz wygląda, jak wygląda. Dopóki ludzie nie dostaną domów i się nimi nie zaopiekujemy, to tak będzie. Teraz moje drugie pytanie. Proszę sobie wyobrazić, że sytuacja na Ukrainie tak się zaostrza, że przyjeżdżają do nas setki tysięcy ludzi a Europa mówi, że nie będzie nam pomagać.
Małgorzata Wassermann: Po pierwsze, to czym ja się będę zajmowała i PiS, to jest bezpieczeństwo, dom i służba zdrowia dla Polaków. Wiem, że pani się martwi, gdzie oni będą mieszkali a ja się martwię gdzie będzie mieszkało 5000 krakowian, które nie może się doczekać. Martwię się tym, że, mamy październik, nie ma dostępu do służby zdrowia, bo kontrakty się skończyły. Ja się tym martwię. Jak się najpierw rozwiąże problem dotyczący Polaków, potem włożę duży wkład, żeby rozwiązywać problemy na świecie. Najpierw Polska i Polacy. Druga sprawa. Nie czyta pani o tym, co się dzieje? Że są zamieszki i gwałty? Oczywiście skupiska powodują, że są choroby, To fakt. Dlatego mówimy, że nie chcemy gett w Polsce. Jak chodzi o Ukraińców, to oni są nam bliscy kulturowo. Wielu z nich już tu pracuje. Oni nie chcą narzucić swojej wiary Polakom. Islamiści robią to.
Krzysztof Zając: Mam kilka statystyk dla ministra Trzaskowskiego. Początek rządów SLD - 1993 rok - 5569 samobójstw. Koniec rządów SLD - 5614 samobójstw. Koniec rządu PiS - 3503 samobójstwa. Rok 2014 - 6165 samobójstw. Rekord Polski od lat 70. Dlaczego jest według was tak dobrze, skoro jest tak źle?
Rafał Trzaskowski: Powiem tyle, że ręce mi opadają, jak słyszę takie pytania. Sugerowanie, że jest coraz więcej samobójstw, bo sytuacja w Polsce się zmienia? Nie wiem, co odpowiedzieć na tak absurdalne pytanie. Pan się uśmiecha pod wąsem, ale trudno mi pana traktować poważnie. Niech pan spojrzy na wszystkie wskaźniki gospodarcze. Te przez 8 lat. Najwyższy wzrost gospodarczy w UE - ponad 20%, najniższy deficyt. Jedna rzecz jest prawdą. Teraz, jak UE wychodzi z kryzysu, to trzeba nastawić się na to, żeby jak najwięcej ludzi odczuło zmianę w kieszeniach. Polska się zmienia. Proszę nie opowiadać głupot. Nie wszyscy to jednak odczuwają we własnych portfelach i to będziemy mogli teraz zmieniać po tym największym kryzysem, który nas ominął, ale nie ominął naszych partnerów gospodarczych.
Jerzy Meysztowicz: Nie, żebym się uwziął na pana ministra, ale mam pytanie. Premier Kopacz zaapelowała do wyborców mniejszych partii, żeby nie głosowali na swoje partie, ale na PO. Nas to nie dotyczy, bo przekraczamy próg wyborczy. Czy wobec dzisiejszych wyników badań, że tylko wtedy jak wejdą mniejsze partie, PiS nie będzie miał samodzielnej większości, nie sądzi pan, że trzeba właśnie zaapelować, żeby głosować na mniejsze partie?
Rafał Trzaskowski: Nie ma w tym nic dziwnego, że lider danej partii prosi wyborców o głos. To naturalne. Też apeluję do krakowian, żeby głosowali na PO. Jestem liderem listy i walczę, żeby większość tych głosów padło na mnie. Nie ma w tym nic dziwnego. Jak chodzi o system, który panuje w Polsce, który daje olbrzymią premię tym ugrupowaniom wygrywającym wybory, to wie pan, że jakby padło więcej głosów na większe ugrupowania, to te ugrupowania miałyby dużo większa premię w postaci miejsc w parlamencie. Dopiero wtedy można by formować koalicję. To naturalne, że te duże partie dostają premie, zatem opłaca głosować się na największe partie.
Małgorzata Wassermann: Ja mam pytanie do przedstawiciela PSL. W MSZ doszło do uhonorowania krzyżem kawalerskim szefa Biedronki, pana Da Silvy. W lipcu tego roku pani premier Kopacz zachwalała Biedronkę. Specjaliści określili, że marketingowo to jest warte około 7 milionów. Co pan, jako członek PSL, który rządzi z PO, powie polskim rolnikom i przedsiębiorcom? Rząd powinien zachwalać portugalskie sklepy a nie polskie?
Wojciech Kozak: Pani odbiór jest niewłaściwy. Jak weźmiemy pod uwagę produkcję na rzecz Biedronki, weźmy firmę "U Jędrusia", to blisko 10 ton dziennie produktu, w większości na rzecz Biedronki. Nie znam kulisów tej sprawy, dlaczego został uhonorowany. Biedronka pełni dużą rolę jako dyskont w Europie. Pojawiła się tu pierwsza. Jestem przeciwny dyskontom, które niszczą mniejsze sklepy. Duże galerie robią jednak dużo więcej szkody. To jest problem. Co do nadania tytułu osobie? Musiała być jakaś druga sprawa, o której nie wiem.
Rafał Trzaskowski: Da Silva nie dostał tego odznaczenia. To tak na marginesie. Chciałem zapytać panią Wassermann. Są rożne wyliczenia dotyczące waszych obietnicy wyborczych. Niektórzy mówią, że to będzie kosztowało 40 miliardów, inni, że 100 miliardów. Interesuje mnie jedno. Wasza propozycja podniesienia kwoty wolnej od podatku, która bardzo nie ulży najbiedniejszym, doprowadzi do tego, że budżet państwa straci 17 miliardów złotych a samorządy 8,5 miliarda, z czego Małopolska 700 milionów. To uniemożliwi wykorzystywanie unijnych pieniędzy, bo nie będzie pieniędzy na wkład własny. Jak chcecie wynagrodzić samorządom te ubytki finansowe i jak chcecie sfinansować te obietnice?
Małgorzata Wassermann: Nic samorządom nie będziemy zabierać. To sprawa pierwsza. Druga sprawa. Gdzie była pana troska, jak prezydent Komorowski w nocy po wyborach wyrzucił nasze 100 milionów, jak zarządził referendum, które było absurdalne? Państwo łatwo wydajecie pieniądze. Gdzie była pani premier, jak było wydawane 300 milionów na elektrownię? Na co poszła pensja pana Grada? Pytałam pana Rasia. Nie umiał odpowiedzieć. 11 milionów - ZIO. Naszym programem jest inwestycja w dzieci. Państwo chcecie zabierać pieniądze czy widzicie możliwości finansowania rzeczy bardzo istotnych z punktu widzenia Polski, ale lekką ręką wyrzucacie nasze pieniądze.
Jakub Baran: Zdziwiło mnie to, co powiedział minister Trzaskowski, że Polacy mają głosować znowu na mniejsze zło. Polacy mogą w ogóle nie iść do wyborów, bo zmęczył ich poziom klasy politycznej. Mogą tez pójść, zwiększyć frekwencję i obniżyć wyniki dużych partii. Moje pytanie jest proste. Dlaczego namawia pan Polaków i Polski do głosowania na mniejsze zło?
Rafał Trzaskowski: Pan mnie nie słuchał. Powiedziałem, że naturalne jest to, że każdy namawia do głosowania na swoją partię. Duże partie są w naszym systemie promowane w momencie, gdy dostają więcej głosów. Dlaczego obywatel ma głosować na PO? Bo w tej chwili, po trudnym okresie kryzysu, będziemy mogli się przyczynić do tego, że wielki sukces Polski przełoży się na kieszeń obywatela. Będziemy modernizować państwo a nie będziemy szafowali tego typu propozycjami jak wasza, czyli nałożenie podatków 75% na najbogatszych i podwyższenia wszystkich podatków, które zduszą gospodarkę. Czy propozycji pani Wassermann, która nie powiedziała, skąd PiS weźmie pieniądze na te swoje obietnice z księżyca. To doprowadzi do eksplozji budżetu państwowego, ale także do ogołocenia kasy samorządu.
Patryk Wącławski: To, że duże partie są premiowane w naszym systemie, to nie oznacza, że opłaca się głosować na duże partie, ale opłaca się startować z dużych partii. Mam jednak pytanie do pani Małgorzaty. Chciałem zapytać o kwestię pokera w Polsce. Obiecałem to jednemu sympatykowi w Olkuszu, bo poker jest w Polsce od 2009 roku nielegalny, zarówno sportowy jak i rekreacyjny. Polacy odnoszą sukcesy międzynarodowe w dyscyplinie, która w Polsce jest przestępstwem. A jak znajomi grają, to łamią prawo. PiS ma w planie depenalizację pokera?
Małgorzata Wassermann: To zawdzięczamy PO i aferze hazardowej, że te przepisy zostały tak wprowadzone. Rzeczywiście jest wiele ciekawych gier, w które można grać. Polecam brydża. Jak będzie takie zapotrzebowanie, to będziemy go analizować. Będziemy rozmawiali ze stronami. Znany jest mi ten problem. Nie odpowiem teraz dokładnie. Zobaczymy, jakie są rozwiązania, porozmawiamy i zobaczymy, czy jesteśmy w stanie zrobić to tak, że nikt nie ucierpi.
Rafał Trzaskowski: Oceńcie to państwo. Polska jest w ruinie, PO zabroniła grać w karty, przez nas jest więcej samobójstw. Nie da się tak rozmawiać. Na Boga.
Patryk Wącławski: Zapytam pana ministra. To, co najbardziej irytuje małych i średnich przedsiębiorców, to konieczność używania kas fiskalnych i rejestrowania nawet najmniejszych transakcji. To się składa na wiele czasu i dużo pieniędzy. PO podejmie kroki, żeby oszczędzić tej konieczności?
Rafał Trzaskowski: W rozporządzeniu ministra finansów ma pan możliwość nieobejmowania kasą tych obrotów, które są naprawdę małe, poniżej 2000 złotych. Jak ktoś handluje na małe kwoty, to tam nie musi być kasy. Jesteśmy elastyczni, ale nie możemy być bardziej elastyczni, bo nie można mieć i jednego i drugiego. Nie możemy mówić o tym, że chcemy powstrzymać wyciek pieniędzy z kasy państwowej a z drugiej strony nie wprowadzać systemu kas, żeby przestrzegać tego, żeby jak najwięcej pieniędzy było w kasie państwa. PiS nas atakuje w kwestiach VAT, ale wszystkie rządy miały problemy z tym, żeby nie pojawiali się obywatele niepłacący podatków. Wszyscy chcą system uszczelnić, ale tego się nie udało ani SLD, ani PiS-owi. Teraz mamy lepsze wyniki. Nie jest tak, że dzięki uszczelnieniu systemu podatkowego będziemy mieli miliardy w kasie państwa.
Jakub Baran: Mamy pytanie do partii, która pewnie wygra wybory. Priorytetem partii RAZEM po wyborach będzie walka z wprowadzeniem TTiP w Polsce. Co zrobi koalicja rządząca z międzynarodową umową, która odda władze w Polsce w ręce obcych korporacji?
Rafał Trzaskowski: Powiem tak...
Jakub Baran: To było pytanie do Małgorzaty Wassermann. Pan się nabrał. Prawdopodobnie wygra PiS. Rozumiem, że PO jest pełna samozadowolenia. Co zrobi PiS z tą umową? Mam problem z tym, że kandydatka nie wie o tej umowie...
Małgorzata Wassermann: Kandydatka jest prawnikiem z 14-letnim doświadczeniem. U nas jest tylu specjalistów, że każdy trzyma się swojej dziedziny. Ja nie będę negocjowała umów międzynarodowych. Zapewniam pana o tym.
Jakub Baran: Co zrobi PiS, żeby zapobiec umowie między UE a USA, która odda władze w Polsce wielkim korporacjom?
Małgorzata Wassermann: Proszę to rozwinąć. Ja mogę pana zapytać o zmiany w prawie karnym. To chwyty poniżej pasa.
Rafał Trzaskowski: Pani mecenas, wrócę do poprzedniego pytania. Proszę nie uciekać teraz w rozmowy o tym, że na coś zostało wydane 10 czy 15 milionów. Na program energii nuklearnej zostały wydane pieniądze niewielkie w skali kraju a każde państwo planuje na przyszłość, nawet jak plany nie będą realizowane. Skąd wziąć te 100 miliardów na wasze obietnice?
Małgorzata Wassermann: Odpowiadam. W naszym programie są konkretne propozycje. To kwestia uszczelnienia podatków. To podatek obrotowy, chcemy go wprowadzić. Będziemy wspierać polski biznes, oni muszą mieć równe szanse. Musze panu powiedzieć, że też jesteśmy ciekawi, w jakim stanie państwo zostawiliście. Jak wygląda budżet i kasy?
Rafał Trzaskowski: Bardzo dobrym. Komisja to potwierdziła.
Małgorzata Wassermann: Dlaczego zatem państwo zabrali nasze pieniądze z OFE?
Rafał Trzaskowski: Dlatego, że na tym zarabiały banki a nie obywatele. Obywatele potem mieli wybór.
Małgorzata Wassermann: Mam pytanie do ministra. Co pan czuje, jak pan słyszy takie zdanie, w którym nieżyjący Jan Kulczyk mówi do ministra Kwiatkowskiego, że trzeba było dużo szybciej ściągnąć Kamińskiego, to by nie wypłynęły dalsze afery? Co pan czuje?
Rafał Trzaskowski: Nie słyszałem. Prowadzę od rana kampanię i rozmawiam z krakowianami. Nie odsłuchuje taśm, które pojawiają się dwa dni przed wyborami. Tylko po to, żeby grać w grę wyborczą. Tych słów nie słyszałem. Mogę powiedzieć jedno. Przykro mi, że Mariusz Kamiński, który jest skazany wyrokiem, jest na waszych listach. Pani powinna się wstydzić.
Małgorzata Wassermann: Jestem dumna z tego powodu, że jestem na liście PiS razem z takim człowiekiem jak Mariusz Kamiński.
Rafał Trzaskowski: Zaczynam się bać.
Małgorzata Wassermann: Bać to się państwo powinniście tego, co myśli o was społeczeństwo jak słucha tych taśm. Dwóch kelnerów nagrało polski rząd. Polski rząd zachowuje się jak kelner w stosunku do Jana Kulczyka.
Rafał Trzaskowski: Kulczyk nigdy nie był w polskim rządzie. Nie dajmy się zwariować.
Jerzy Meysztowicz: Widziałem, że pani mecenas bardzo dba o nasz budżet. Gdzie są 3 miliardy z bankowego funduszu gwarancyjnego? Czy przywrócony do łask pan senator Bierecki będzie nadal kontrolował SKOKi? Ile to będzie kosztowało podatników? Jak pani tak dba o pieniądze, to dlaczego prezydent Duda nie odwołał tego referendum? Dlatego, żeby pani mogła dzisiaj zadać to pytanie. Mógł to zrobić i zaoszczędzić te 100 milionów. Może jakby Mariusz Kamiński nie był szefem CBA, to nie miałby kłopotów z prawem w tej chwili.
Małgorzata Wassermann: Mariusz Kamiński ma kłopoty z prawem, bo dostał się w ręce...
Rafał Trzaskowski: Sądów.
Małgorzata Wassermann: Mariusz Kamiński...
Kazimiera Szczuka: Po kolei. Może najpierw te SKOKi...
Małgorzata Wassermann: Dobrze, sekundeczkę.
Kazimiera Szczuka: Senator Bierecki, to o niego pytanie.
Małgorzata Wassermann: Jak państwo pozwolicie, to odpowiem po kolei. Pierwsza sprawa jest taka, że pan Mariusz Kamiński przeprowadzał każdą akcję i miał na nią zgody sądów i prokuratur. To zostało zweryfikowane. Ja jestem dumna, że w naszych szeregach są ludzie, którzy są gotowi zapłaci każdą cenę za walkę z korupcją. Liczę na to, że znajdzie się sąd, który potraktuje Mariusza Kamińskiego uczciwie. Druga sprawa jest taka, że prezydent Duda wyraźnie powiedział, że skoro taka była wola jego poprzednika, to on nie będzie...
Jakub Zając: Program PO, strona 10, wers 12: "Czasy wysokiego bezrobocia są już niemiłym wspomnieniem. Dane GUS, sierpień 2008 - 9,1%. Dane GUS, sierpień 2015 - 10%. Zatrudnienie IV kwartał 2008 roku - 8 milionów 620 tysięcy. Koniec czerwca 2015 roku - 8 milionów 6030 tysięcy. Pan i ja żyjemy w innych rzeczywistościach?
Rafał Trzaskowski: Są kłamstwa, duże kłamstwa i statystyki. Wie pan, że każdą tezę można udowodnić statystykami. Co się działo w 2008 roku i potem? Największy kryzys w historii Europy, który Polska przeszła suchą stopą, ale on miał wpływ na tom co się w Polsce dzieje. Proszę zobaczyćm co się dzieje podczas ostatnich lat. Mamy większe zatrudnienie, największa liczbę zatrudnionych Polaków w historii. Pokazują to te same statystyki. Bezrobocie spada. W tej chwili największa liczba Polaków ma zatrudnienie. Czy zgodne ze swoimi oczekiwaniami? Dlatego teraz musimy ten wielki sukces Polski przekuć na kieszeń obywatela.
Kazimiera Szczuka: Nawiążę do swojego poprzedniego pytania. Chodziło o uchodźców. Powinno ono brzmieć, czy nie uważa ich pani za ludzi? Zawieśmy to. 7000 uchodźców będziemy mieli w Polsce. Pani sądzi, że to grozi rozprzestrzenianiem się chorób. Te 2 miliony pielgrzymów, którzy tu będą na Światowych Dniach Młodzieży, również będą poddawani badaniom lekarskim?
Małgorzata Wassermann: Ja bym wolała, jakby pani była w stanie rozumieć, co ja mówię. Nie powiedziałam, że to nie są ludzie. To ludzie. Trzeba im pomóc tam, gdzie oni są w stanie się zaaklimatyzować.
Kazimiera Szczuka: Wie pani, że to byłoby dla nas dużo bardziej kosztowne niż przyjęcie tych 7000 osób?
Małgorzata Wassermann: To kwestia pierwsza. Może pani zaklinać rzeczywistość, ale wszyscy, którzy nas słuchają, wiedzą, że w skupiskach tych ludzi wybuchają choroby. To choroby u nas nieznane.
Kazimiera Szczuka: Pani mecenas, proszę, żeby pani powstrzymała tę demagogię. Pytałam...
Małgorzata Wassermann: Pani pytała, żeby usłyszeć odpowiedź?
Kazimiera Szczuka: Nie. Zapytałam o 2 miliony pielgrzymów i ich badania lekarskie. Zapytam, bo będziecie rządzić. Czy tym 7000 osób zapewnicie bezpieczeństwo przed ludźmi, którzy pod wpływem takich słów jak pani, będą agresywni wobec uchodźców?
Małgorzata Wassermann: Będziemy dbać o bezpieczeństwo Polaków.
Wojciech Kozak: Mam pytanie do pani z PiS. Czego się można spodziewać dla producentów wiejskich? Straciliśmy na wiosce z powodu nieprzyjęcia uboju rytualnego, gdzie były znaczne straty i padł chów krów. W tej chwili w programie PiS pewnie nie ma oferty dla wsi?
Małgorzata Wassermann: Nie czytał pan naszego programu. Oferta jest bogata. Proszę pojechać na wieś i posłuchać, co o PSL mówią ludzie ze wsi. Będzie pan wiedział, co ludzie sądzą o waszym programie. Oferta jest bogata. Będziemy stawiać na to, żeby polski rolnik miał wyrównane dopłaty, czego państwo nie zapewnili przez te lata. Po drugie mamy program dla indywidualnych rolników, dla tych, którzy będą chcieli się zrzeszać. Chcemy, żeby polski produkt zaczął być konkurencją dla supermarketów. Doprowadzimy do tego, że zablokujemy wasze przepisy, że każde jajko wyprodukowane i każdy słoik konfitur będzie musiał być w tym momencie zgłoszony do urzędu skarbowego.
Wojciech Kozak: Pani nie rozumie sprzedaży bezpośredniej.
Komentarze (0)
Najnowsze
-
06:28
Początek tygodnia z przelotnymi opadami, w górach może spaść śnieg. Noc będzie chłodna
-
06:04
Dziś pierwszy dzień roboczy z remontem mostu Grunwaldzkiego w Krakowie. Będzie paraliż?
-
21:05
Czego nie wiemy o narcyzach?
-
19:47
Lista Niezapomnianych Przebojów Not: 1566 11.05.2025
-
18:59
Od poniedziałku utrudnienia na najpopularniejszej trasie w Tatrach
-
17:16
Niebezpiecznie dla rowerzystów na Górze św. Marcina w Tarnowie. Policja interweniuje, miasto zapowiada zmiany
-
17:08
Termalika bardzo blisko ekstraklasy
-
16:47
Kolejna przegrana Cracovii
-
16:45
Wypadek spadochroniarza w Nowym Targu. Mimo reanimacji nie udało się go uratować
-
15:57
DOTYK SZTUKI
-
15:41
Grozili maczetami na orliku w podkrakowskich Zielonkach. Zostali zatrzymani przez policję
-
15:05
Robot nie operuje samodzielnie
Skontaktuj się z Radiem Kraków - czekamy na opinie naszych Słuchaczy
Pod każdym materiałem na naszej stronie dostępny jest przycisk, dzięki któremu możecie Państwo wysyłać maile z opiniami. Wszystkie będą skrupulatnie czytane i nie pozostaną bez reakcji.
Opinie można wysyłać też bezpośrednio na adres [email protected]
Zapraszamy również do kontaktu z nami poprzez SMS - 4080, telefonicznie (12 200 33 33 – antena,12 630 60 00 – recepcja), a także na nasz profil na Facebooku oraz Twitterze