
"Mundra"
Czarne 2014
Dziennikarka, reportażystka przeprowadziła dziesięć rozmów z położnymi. Każde z tych spotkań jest inne i każde fascynujące. Są wśród bohaterek położne z wieloletnim doświadczeniem, jestna przykład Stefania Hoch położna, która odbierała porody w czasie okupacji a potem Powstania Warszawskiego, pracowała w obozie jenieckim. Jest młoda dziewczyna, Monika Nowicka, świecka misjonarka, która spełnia się w pracy w Tanzanii, gdzie jak mówi ciągle, zdarzają śmierci okołopodorowe, ale najczęstszą przyczyną śmierci dzieci jest AIDS. Są tu rozmowy z położnymi, które dokonały rewolucji w zawodzie, przywróciły mu godność, a przede wszystkim przywróciły godność rodzącym w Polsce kobietom. W latach dziewięćdziesiątych zaczęto głośno mówić o warunkach na oddziałach położniczych, akcja "Rodzić po ludzku" przyniosła konkretne długofalowe efekty, a kobiety pracujące w szpitalach przy porodach warunki do pełnienia swojej misji.
Bo misja kieruje wieloma z nich. Każda z rozmówczyń o tym mówi. czasem narzekają na warunki finansowe, ale żadna nigdy nie zrezygnowałaby ze swojej pracy.
Walczą ciągle jeszcze ze stereotypami: "Położna bywa postrzegana jako osoba prosta , pełniąca funkcje pomocniczą, niemająca większego wpływu na nasze zdrowie" - mówi Maria Romanowska, podróżniczka, położna, tłumaczka, A na pytanie, jakie cechy powinna mieć połóżna odpowiada: "położna musi bardzo wierzyć w swoje umiejętności i wierzyć w moc natury oraz siłę kobiecego ciała. I w dziecko."
Dla kobiet, które rodziły w latach demograficznego boomu, czyli na początku lat osiemdziesiątych na pewno najboleśniejsze będą wspomnienia położnych właśnie z tego okresu. Rodzące traktowane w upokarzający sposób, taśmy produkcyjne, którymi były sale porodowe, nieludzkie zachowania w czasie porodu i połogu, izolacja dziecka od matki, zakaz wstępu członkom rodziny. Każda z rodzących w tym czasie ma swoją historię. Ale te historie mają też położne. I bez ogródek opowiadają w tej książce, w jakich warunkach przyszło im pracować. Warto poznać też tę drugą stronę.
Ważna, momentami dotkliwa lektura, rozmowy o trudnych, często kontrowersyjnych tematach. Chciałabym, żeby czytali ją mężczyźni.