Radio Kraków
  • A
  • A
  • A
share

Życie z chorobą psychiczną

Przed hejnałem: podobno stajemy się coraz bardziej tolerancyjni. Na równe traktowanie mogą liczyć ludzie z wieloma „wstydliwymi” chorobami, ale niezmiennym ostracyzmem otaczani są ludzie, na których ciąży brzemię choroby psychicznej. Mimo, że staje się to powoli codziennością coraz większej liczby Polaków.

flickr.com

Psychoza, depresja, paranoja, schizofrenia – osób cierpiących na choroby psychiczne jest w Polsce ponad 1,5 miliona. W Małopolsce w 2010 roku leczonych było blisko 132 tysiące osób z zaburzeniami psychicznymi czyli 4,0% mieszkańców całego województwa. To dużo, a mimo to postawy społeczne wobec osób chorujących psychicznie cechuje wiele nieprawdziwych wyobrażeń, lęk i tendencja do unikania współpracy. Chorzy doświadczają dyskryminacji w zakresie prawa do pracy i braku poszanowania godności osobistej.



O tym, czy z chorobą psychiczną można żyć normalnie, czy ukrywanie się ma sens i gdzie w Małopolsce takie osoby mogą szukać pomocy Sylwia Paszkowska rozmawiała z Ewą Jędrys, prezes Fundacji Pomocy Chorym Psychicznie im. Tomasza Deca, Agnieszką Węgrzyn-Jasiówką, wiceprezes Fundacji Pomocy Chorym Psychicznie im. Tomasza Deca, koordynatorką grupy terapeutów zajęciowych i Moniką Romańczyk, psychologiem z Oddziału Dziennego Leczenia Psychoz Katedry Psychiatrii Szpitala Uniwersyteckiego, członkiem Stowarzyszenia na Rzecz Rozwoju Psychiatrii i Opieki Środowiskowej i pracownikiem Warsztatów Terapii Zajęciowej.




Zapis fragmentów rozmowy Sylwii Paszkowskiej z Ewą Jędrys, Agnieszką Węgrzyn-Jasiówką i Moniką Romańczyk.



Niestety coraz więcej słyszy się o tym, że liczba chorych rośnie, kryzys psychiczny dopada coraz więcej osób. Z czego to wynika? Może z tego pędu w jakim żyje współczesny człowiek?


Monika Romańczyk
: Rzeczywiście jest tak, że coraz więcej osób szuka pomocy psychologicznej, psychiatrycznej, zgłasza się do różnych placówek. Z mojego doświadczenia wynika, że jest bardzo duże zapotrzebowanie na tego typu pomoc. Problemem jest jednak to, że tych placówek nie jest wystarczająco dużo.


W ubiegłym tygodniu w „Polityce” ukazał się artykuł obrazujący sytuację polskiej psychiatrii, której stan jest zatrważający. Osoby z zaburzeniami psychicznymi są chyba na ostatnim miejscu jeżeli chodzi o dostrzeganie ich potrzeb przez NFZ.


Ewa Jędrys
: To nic nowego, taki stan utrzymuje się od dawna. Od wielu lat psychiatrzy zwracali uwagę na to, że ta dziedzina jest szalenie niedoceniana.


Według danych za 2010 rok pomocy udzielono 4% mieszkańców naszego województwa, to jest 32 tysiącom chorych z zaburzeniami psychicznymi. Jakie to są grupy, czy tych chorych można jakoś zaklasyfikować?


M.R.
: Tak naprawdę zachorować może każdy. Jeżeli pomyślimy sobie o osobach chorujących jak o osobach bardziej wrażliwych, czujących więcej, to zaczynamy dostrzegać, że takie osoby są wokół nas. Oczywiście są pewne grupy wiekowe np. na schizofrenię chorują najczęściej osoby w trzeciej dekadzie życia. Ale tak naprawdę na naszym oddziale dziennym są pacjenci z każdej grupy wiekowej, z każdego zawodu, właściwie z każdym wykształceniem. To może spotkać każdego.


Brakuje chyba pomocy ambulatoryjnej, bo w szpitalach są odpowiednie odziały.


M.R.
: Na pewno brakuje pomocy środowiskowej w założeniach Narodowego Programu Ochrony Zdrowia Psychicznego, który nie doczekał się realizacji. Jego głównym założeniem było wspieranie opieki środowiskowej, która polega na tym, że nie izolujemy pacjentów w wielkich szpitalach, nie oddzielamy ich od społeczeństwa, nie stygmatyzujemy, tylko staramy się wspierać w ich własnym środowisku. Do tego miało dochodzić tworzenie lokalnych wspólnot, które by tych pacjentów wspierały, pomagały im wrócić do pracy, do społeczeństwa, były na bieżąco z ich potrzebami i w ten sposób włączały ich z powrotem do życia. To wszystko nie jest u nas realizowane.


Osób cierpiących na choroby psychiczne jest w Polsce ponad 1,5 miliona. Wśród nich stopa bezrobocia jest ponad dwukrotnie wyższa niż wśród osób niepełnosprawnych ogółem i wynosi 35%.


E.J.
: Powodem tego, że aktywizacja zawodowa takich osób jest trudna, nie jest tylko brak motywacji z ich strony, powodem są też pracodawcy. Jest bardzo niska edukacja społeczna jeśli chodzi o choroby psychiczne, ludzie się ich trochę obawiają, czasami też są mało tolerancyjni. Trzeba więc dążyć do tego, żeby działać przeciwko wykluczeniu osób chorych gdyż bardzo często są one pełnowartościowymi pracownikami.


Agnieszka Węgdzyn-Jasiówka
: Potrzeba więcej programów edukacyjnych, informacji na temat tego, na czym polega choroba psychiczna, jak można oswajać tę chorobę i jak efektywny może być taki pracownik. Często jest tak, że jest on bardziej zmotywowany do pracy ponieważ dla niego jest to cel terapeutyczny. Praca jest najlepszą formą rehabilitacji dla osób chorujących psychicznie. Wiedza ze strony pracodawcy jest niezbędnym elementem do tego, żeby dać mu szansę.


Gdzie osoba z zaburzeniami psychicznymi może szukać pomocy lekarskiej, jeśli pochodzi z małej miejscowości a nie stać jej na to, żeby jechać do dużego miasta? Panie nie umiały mi odpowiedzieć na to pytanie w kontekście Małopolski. Rzeczywiście na tak niskim poziomie stoi pomoc medyczna w przypadku chorób psychicznych?


M.R.
: Na pewno lepiej jest w większych miastach. Wracamy tutaj do problemu nie realizowania przez rząd Narodowego Programu Ochrony Zdrowia Psychicznego, co powoduje, że osoby z mniejszych miejscowości nie mają takich możliwości jak osoby z większych miast.

Wyślij opinię na temat artykułu

Najnowsze

Kontakt

Sekretariat Zarządu

12 630 61 01

Wyślij wiadomość

Dodaj pliki

Wyślij opinię