Praca od najmłodszych lat
Maksymilian Faktorowicz urodził się w 1872 roku w ubogiej żydowskiej rodzinie w Królestwie Polskim. W młodym wieku musiał podjąć pracę, aby wspierać najbliższych – już jako siedmiolatek sprzedawał pomarańcze w łódzkim teatrze. To właśnie tam po raz pierwszy zetknął się ze światem sztuki, który na zawsze go zainspirował. Po śmierci matki Maksymilian musiał szybko dorosnąć. Pracował u perukarza, zdobywając pierwsze doświadczenia w stylizacji włosów. Jego życie zawodowe rozpoczęło się wcześnie i nie było w nim miejsca na tradycyjną edukację – był samoukiem, który poprzez praktykę zdobywał wiedzę i umiejętności.
W pewnym momencie swojej młodości Faktorowicz trafił do Berlina, a następnie do Rosji, gdzie zaczął pracować na dworze carskim. Tam dbał o wygląd członków rodziny carskiej oraz całego dworu, zarówno poprzez stylizację włosów, jak i tworzenie peruk. Podczas pracy na dworze Maksymilian zakochał się w młodej kobiecie, która odwiedzała jego sklepik z kosmetykami. Mimo obecności opiekunki udało im się nawiązać kontakt, a później potajemnie spotykać. Ostatecznie para pobrała się w tajemnicy, jednak życie na dworze sprawiło, że Max musiał uciekać z Rosji.
Ucieczka do Ameryki
Plan ucieczki był pełen ryzyka i wymagał ogromnej odwagi. Max ucharakteryzował się tak, by wyglądać na osobę zakażoną żółtaczką, co pozwoliło mu uniknąć rozpoznania. W przebraniu, w towarzystwie żony i dzieci, wyruszył do Ameryki. Na statku poznał swojego przyszłego partnera biznesowego, który jednak później okazał się oszustem.
Podczas odprawy imigracyjnej nie był w stanie wyjaśnić celnikowi, że ten popełnił błąd w jego nazwisku. W ten sposób narodził się Max Factor, zamiast Maksymiliana Faktorowicza – wyjaśnia Coco Mayaki.
Po przybyciu do Ameryki Max Factor musiał stawić czoła kolejnym wyzwaniom. Po oszustwie, którego padł ofiarą na początku swojej kariery w Stanach Zjednoczonych, Max nie poddał się. Miał w ręku fach, który szybko pomógł mu odbudować swoją pozycję.
Max pracował na słynnych targach w St. Louis, które do dziś pamiętane są za liczne osiągnięcia prezentowane na wystawie, trwającej podobno aż 7 miesięcy. Pracował dzień w dzień, praktycznie bez przerwy, pokazując swoje treski, kosmetyki i prezentując swój fach – mówi Coco Mayaki.
Jego wspólnik, który znał angielski, zajmował się obsługą klientów i reklamą, co na początku wydawało się idealnym układem. Niestety, w ostatni dzień targów wspólnik zabrał wszystkie zarobione pieniądze, niemal całkowicie pozbawiając Maxa środków do życia. Mimo tej bolesnej straty Max miał szczęście, ponieważ jego rodzina mieszkała już w St. Louis. Dzięki ich wsparciu szybko stanął na nogi i otworzył swój pierwszy salon. Zdecydował się początkowo skupić na goleniu i strzyżeniu mężczyzn, ponieważ było to bardziej opłacalne – mężczyźni odwiedzali salony znacznie częściej niż kobiety, które ograniczały swoje wizyty głównie do prostych uczesań.