Rano składał pan we Wrocławiu meldunek premierowi Donaldowi Tuskowi, teraz proszę o taki meldunek dla mieszkańców Małopolski. Jest źle?
Musimy zachować czujność, natomiast absolutnie byłbym ostatnim, który nakłaniałby do jakiejkolwiek paniki, ponieważ powodów do tej paniki nie ma. Prognozy z ostatnich kilku dni były bardzo niepokojące, ostatnie dane Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej są nieco bardziej optymistyczne niż te, które mieliśmy jeszcze wczoraj, ale to w dalszym ciągu dość duży opad. Sumując ten opad w ciągu kilku dni, faktycznie spodziewamy się, że tej wody spadnie dość sporo. Mamy gdzie ją przyjąć, natomiast nasze zbiorniki zaporowe mają moce przerobowe, tu jestem absolutnie spokojny. Naszym zadaniem jest to by tę wodę jak najsprawniej do tych zbiorników, do dużych rzek doprowadzić.
Wody ma spaść dużo, nawet 190 litrów na metr kwadratowy w niektórych powiatach. Sześć powiatów jest objętych najwyższym stopniem zagrożenia. Porównałem sobie dane - to więcej niż w trakcie powodzi w 2010 roku.
Tu trzeba analizować szereg czynników, w jakim stopniu dziś mamy wypełnione zbiorniki. My tę wodę teraz mamy gdzie przyjąć. Dodatkowo jesteśmy dużo lepiej przygotowani - to dziś też podkreślił pan premier bardzo wnikliwie słuchając raportu wojewodów, ale także poszczególnych służb. W związku z powyższym w dalszym ciągu będę utrzymywał, że nie damy się uśpić zmianom w prognozach, ponieważ to, co zmieniło się na naszą korzyść w ciągu kilku godzin, bo sytuacja pogodowa jest dynamiczna, równie dobrze może zmienić się drugą stronę. Sprawdziliśmy łączność z samorządowcami, dokonaliśmy mobilizacji ludzi i sprzętu, przejrzeliśmy stany magazynowe, jesteśmy przygotowani i ze spokojem, ale dużą wrażliwością oczekujemy na to, co przyniesie nam aura.
Wczoraj hydrolog - profesor Mariusz Czop powiedział, że nikt tak naprawdę nie jest przygotowany na taki opad 100, 150 litrów wody na metr kwadratowy, żadna studzienka w dużym mieście w Małopolsce tego nie wytrzyma.
Jeżeli wystąpi opad przekraczający to, na co została zaprojektowana nasza kanalizacja burzowa, to oczywiście że tak, natomiast z drugiej strony moglibyśmy zaprojektować i wybudować – teoretycznie- głębokie na 10 m rowy, które byłyby wykorzystane raz na 50 czy też raz na 100 lat, ale tak się po prostu nie da. Jest prawdą, że w świetle dzisiejszej zabudowy, tej ilości betonu, tej ilości terenów, z których woda spływa bardzo szybko - nie jesteśmy w stanie tak zaprojektować odbiorników, żeby w ciągu dosłownie minuty czy kilku minut cała woda została odebrana, natomiast po to są też pompy wysokiej wydajności, my w tym momencie mamy 24 takie pompy na stanie, kolejnych 40 to pompy średniej wydajności, do tego ponad 100 sztuk środków pływających. W związku z powyższym mamy czym, będziemy mieć kim, ponieważ nie tylko strażacy zwiększyli swoje obsady, policja jest przygotowana do pilnowania porządku, ale jesteśmy też w kontakcie z wojskiem obrony terytorialnej. Cztery oddziały naszej małopolskiej 11. brygady są w tym momencie potencjalnie w dyspozycji.
24 pompy wysokiej wydajności, tak tyle mamy w dyspozycji w całym województwie?
Tyle w tym momencie ma w dyspozycji straż pożarna. Do tego dochodzą jeszcze pompy, które mamy rozlokowane w magazynach, w tym w wizytowanym dziś magazynie, który mamy tutaj w Krakowie, więc tych pomp jest naprawdę wystarczająco.
Do jakich powiatów ten sprzęt najpilniej będzie musiał trafić? W jakiej części Małopolski te prognozy przedstawiają się najgorzej?
Jeszcze wczoraj były możliwe dwa scenariusze. Jeden z nich obejmował mniej więcej jednolite opady na terenie całego naszego województwa, drugi zakładał, że tym razem oszczędzona może być południowa część województwa, a właśnie część północno-zachodnia może ucierpieć najbardziej. Na chwilę obecną ta prognoza jest znów nieco inna. Te powiaty południowe
są w tym momencie powiatami bardziej zagrożonymi.
Czyli od Myślenic na dół?
To są Myślenice, Nowy Targ, to jest oczywiście powiat tatrzański, nowosądecki, natomiast jesteśmy przygotowani na to, żeby również w tamtym terenie działać skutecznie i myślę, że samorządowcy z tamtych regionów, którzy są przez nas na bieżąco informowani, również przygotowują się do potencjalnego odparcia tego zagrożenia dla naszych mieszkańców.
O której godzinie może być najgorzej? Kiedy jest spodziewany największy opad, bo ten opad się rozkłada na cały weekend, natomiast wiemy, że będą takie newralgiczne godziny.
Obecnie mówi się o tym, że to właśnie tej nocy, dziś przed północą te opady mogą być największe, natomiast to jest dynamiczne, ten front się przesuwa, więc my jesteśmy przygotowani w zasadzie od wczoraj od godziny 20:00, bo te podwyższone obsady kadrowe w Państwowej Straży Pożarnej, mobilizacja w małopolskim garnizonie policji, ale również mobilizacja obsady w naszym Centrum Powiadamia Ratunkowego, również w 24-godzinnych dyżurach naszych magazynów - to wszystko od wczoraj od godziny 20:00 jest już faktem.
Czyli służby są gotowe, tak jak mówił premier - 24 godziny na dobę? Ile to jest osób?
Od ręki natychmiast 450 strażaków zawodowych, blisko 50 tys. strażaków ochotników, 1 tys. policjantów, dodatkowe 600 policjantów możliwych do mobilizacji w ciągu trzech godzin od zaistnienia potrzeby. Nie chcę podawać szczegółowych liczb, ale ponad 500 żołnierzy wojsk obrony. Są gotowi, potwierdził to główny szef WOT-u podczas odprawy z panem premierem, natomiast ja jestem w stałym kontakcie z dowódcą naszej małopolskiej 11. Brygady Obrony Terytorialnej i pan pułkownik również deklaruje tę gotowość, a on jest w tej kwestii osobą kompetentną.
Jeżeli rzeczywiście sytuacja będzie zła, to jak mieszkańcy powinni zareagować? Czy sami powinni się zabezpieczać, przygotować worki z piaskiem?
Wczoraj przypomnieliśmy o tym samorządowcom, działanie systemu zarządzania kryzysowego jest kaskadowe. Samorządy znają procedury, mieszkańcy najlepiej niech zgłaszają się do swoich koordynatorów. Większość samorządowców przekazała te informacje, kto konkretnie jest tą osobą dyżurującą, zawsze też można dzwonić pod numer straży pożarnej, worki są przygotowane do wydawania w gminach, w jednostkach strażackich. Mamy też te maszyny służące do ładowania worków z piaskiem. Dziś osobiście byłem w naszym magazynie, to wszystko jest gotowe.
Czy nie będzie problemu z bezpośrednim dostępem do wody pitnej, bo zawsze w takich sytuacjach są prośby również to, żeby tą wodę gromadzić.
Tam gdzie mamy wodociągi, mamy tę wodę stale monitorowaną. Wiadomo, jest bezpieczniej. W wielu miejscach, zwłaszcza na południu województwa, mamy jednak studnie. Podwyższone stany wód powodują zanieczyszczenie wody w studniach. To jest niebezpieczne, w tym kierunku również przewidzieliśmy takie niebezpieczeństwo. Sanepid wojewódzki w porozumieniu ze stacjami powiatowymi jest przygotowany, wzmocnił obsadę. Przygotował laboratoria do szybkiego badania stanu przydatności wody, natomiast w naszych magazynach są gotowe pojemniki tysiąc litrowe na wodę pitną z atestami, które możemy w każdej chwili wydać jednostkom straży pożarnej, które dostarczą wodę zdatną do picia w każdy teren województwa, jeżeli taka sytuacja zaistnieje. Jesteśmy nauczeni historią. Małopolski te powodzie nie omijały, powodzie błyskawiczne często są dla nas pewnym zagrożeniem, natomiast bądźmy czujni, ale nie popadajmy w panikę, ponieważ powodów do paniki nie ma.