Zapis rozmowy Jacka Bańki z wiceministrem edukacji i nauki, senatorem PiS, Włodzimierzem Bernackim.

Wczoraj mieliśmy ponad 12 tysięcy nowych zakażeń. Ministerstwo rozważa dziś zmianę trybu pracy w województwach z najtrudniejszą sytuacją?

- Póki co nic mi nie wiadomo na ten temat. Sytuacja jest faktycznie dynamiczna. Docierają sygnały o tym, że coraz większa liczba zakażeń jest wśród uczniów i wśród nauczycieli. To powoduje, że część klas w poszczególnych szkołach przechodzi w tryb hybrydowy. Czekamy, obserwujemy sytuację, będziemy reagowali. Ważna jest rola dyrektorów. Dziękuję im za to, że skrupulatnie wypełniają powinności śledzenia tych przypadków. Oni są w kontakcie z sanepidem i kuratorium.

Jaki jest model związany z granicą dotyczącą nowych przypadków i liczby zajętych miejsc w szpitalach, po której nastąpi zmiana trybu? W szpitalu im. Żeromskiego prawie wszystkie łóżka covidowe dla dzieci są już zajęte.

- To będzie uzależnione od konkretnych przypadków. Trudno mi mówić na ten temat. Rolę główną w tej materii zajmuje ministerstwo zdrowia. Oni posiadają nie tylko dane, ale także ma wiedzę dotyczącą infrastruktury, bazy. Także wojewodowie to mają. Te organy są władne, żeby podejmować decyzje w odniesieniu do konkretnych przypadków.

Ile szkół obecnie pracuje w trybie innym niż stacjonarnym?

- Ponad 80% szkół pracuje stacjonarnie. Czyli około 20% szkół pracuje w trybie hybrydowym lub zdalnym. Te dane są niepokojące, ale nie mają jeszcze charakteru, który by wymagał interwencji. To działanie wynika z konkretnych przypadków.

Potwierdzają się przypadki niewpuszczania niezaszczepionych studentów na zajęcia stacjonarne? Ostatnio słyszeliśmy o dwóch takich uczelniach w Warszawie.

- Osobiście nie słyszałem o tym. Nie dotarły do mnie takie informacje. Jeśli są takie przypadki, muszą być potwierdzone w informacji formalnej. Część takich informacji może być tylko medialna. Jeśli dotrą do nas takie informacje, będziemy reagować.

Jest w Krakowie szpital, który nie wpuszcza niezaszczepionych studentów medycyny.

- To zupełnie inna sytuacja. Tam mamy do czynienia ze studentem, ale przede wszystkim z osobą, która ma mieć kontakt z pacjentami, osobami, których odporność na zachorowania… To zrozumiałe, że do chorych nie dopuszcza się osób, które mogą zagrażać ich życiu.

Zapowiada pan, że do początku przyszłego roku mają być znane wszystkie rozwiązania ws. zmian w Polskiej Akademii Nauk. Czym po zmianach ma się stać PAN?

- PAN jest organizacją istniejącą od wielu lat. Nie chcę sięgać do historii. Trzeba by wtedy uczynić kilka negatywnych uwag. PAN powinna być reformowana. Mam kilka gotowych projektów. Jest to projekt przygotowany przez porozumienie instytutów badawczych PAN. Projekt został też przekazany przez szefa PAN. Są przygotowane propozycje ze strony ministerstwa edukacji i nauki. Zebrał to ówczesny wiceminister. Ten materiał jest. Jesteśmy w momencie rozpoczęcia debaty. Ta dyskusja ma mieć wymiar, gdzie do stołu będą zaproszone wszystkie strony. Będą obecne władze PAN, przedstawiciele instytutów badawczych. Osią sporu jest relacja między dyrektorami instytutów i prezesem PAN. Można tę kwestię rozwiązać, ale warunkiem jest pogłębiona refleksja nad celami PAN i strukturą. Mamy do czynienia z dwoistością. PAN, jako korporacja uczonych i jako struktura łącząca wiele instytutów o różnym statusie naukowym i materialnym. Obecnie szefostwo PAN niezbyt jest w stanie ustalić relacje finansowe między najbiedniejszymi i najbogatszymi. Każdy sobie rzepkę skrobie. Są instytuty zamożne, ale są takie, gdzie badacze ciężko pracują, ale wsparcia nie mają.

W weekend w wielu miastach odbyły się manifestacje związane ze śmiercią 30-latki z Pszczyny. Ministerstwo zdrowia opublikowało komunikat, w którym czytamy, że w wypadku zagrożenia życia i zdrowia kobiety, niezwłoczne zakończenie ciąży jest zgodne z prawem. To wpłynie na decyzje lekarzy?

- Mam nadzieję, że każdy, kto potrafi czytać ze zrozumieniem, ma świadomość tego, że obecne przepisy jasno regulują tę materię. Gdy zagrożone jest życie matki, brana jest pod uwagę ta możliwość, czyli zakończenia ciąży. Działania polegające na zaniechaniu czynności przez lekarzy powinny podlegać osądom sądów. Ta sytuacja, z którą mamy ostatnio do czynienia, to gra polityczna. Obecne prawo jasno określa. Jeśli życie matki jest zagrożone, lekarze są zobowiązani ją ratować.

Kraków nie wycofuje się z Igrzysk Europejskich, choć póki co ma tylko zapewnienie dofinansowania inwestycji sportowych. Dostanie też gwarancje na inwestycje infrastrukturalne, takie jak Trasa Balicka, węzeł opatkowicki? Ta impreza odbędzie się w Krakowie?

- Tu mamy dyskusję ze strony władz miasta, która nie dotyczy Igrzysk, ale pieniędzy. Niekoniecznie pieniędzy związanych z Igrzyskami. Oni chcą pieniędzy na infrastrukturę miejską. Mam gorącą prośbę, żeby włodarze Krakowa skupili się na aspekcie Igrzysk. Rząd chętnie wspiera działalność inwestycyjną samorządów. Wskazują na to kwoty, które ostatnio Kraków otrzymał. Oddzielmy Igrzyska od bieżących potrzeb samorządu.