Zapis rozmowy Jacka Bańki z wiceministrem edukacji i nauki, Włodzimierzem Bernackim.

Co w pana ocenie byłoby przełomem w nowej koncepcji strategicznej NATO? Co z perspektywy Polski wydaje się dziś najważniejsze?

- Jest kilka istotnych kwestii. Pierwsza wiąże się ze słownikiem, z doktryną NATO, więc zmiana statusu Rosji w tej doktrynie. Mimo tego, że Rosja zawsze była traktowana jako państwo, które może stanowić zagrożenie, obecnie musi być definiowana jako wróg, przeciwnik NATO, ale też ładu światowego. To podstawowe zagrożenie dla pokoju. Po drugie rzecz istotna, czyli te decyzje, które zapadną, a będą dotyczyły wzmocnienia i rozlokowania na wschodniej flance większej liczby wojsk NATO, także w wymiarze infrastruktury. Jeśli chodzi o lata 80., ta ilość wojsk na granicy żelaznej kurtyny, była imponująca. W mojej opinii musimy zmierzać ku podobnym rozwiązaniom, jak w czasach zimnej wojny. Nie jest to tylko konflikt zamrożony, jak to było po 1945 roku. Mamy do czynienia z wojną, która jest tuż przy granicach NATO. Tych kwestii jest wiele. Do tego trzeci aspekt. To decyzja Turcji, która mimo wątpliwości, wyraża zgodę na to, żeby Szwecja i Finlandia stały się członkami NATO.

Jaka jest cena tego pierwszego sukcesu szczytu, czyli rezygnacji Turcji z weta związanego ze wstąpieniem Finlandii i Szwecji do NATO? Te kraje nie będą już wspierać radykalnych organizacji kurdyjskich, będą też inne zasady ekstradycji Kurdów, podejrzewanych przez Ankarę o terroryzm.

- Dla nas, dla mieszkańców Europy i członków UE, te kwestie związane z konfliktem wewnętrznym, trwającą wojną domową na terenie Turcji, są mało znane. Wystarczy popatrzeć na dyskusje w Radzie Europy i dostrzeżemy, że napięcie i ten konflikt ma swoje fazy. Teraz jest faza zamrożenia, ale były momenty, gdy trwała regularna walka między środowiskami kurdyjskimi i armią turecką. Na to nakłada się budowa ISIS, kwestie związane z radykalnymi odłamami Islamu. Raczej musimy mówić, że ten kompromis będzie istotny zarówno z punktu widzenia bezpieczeństwa Polaków, ale też z punktu widzenia bezpieczeństwa Szwecji, Finlandii i Turcji. Turcja ma gwarancję, że wszyscy zaangażowani w działalność terrorystyczną, nie będą się chronić za swoimi poglądami politycznymi.

80% nauczycieli z Małopolski chce jesienią strajkować. Tak wynika z ankiet Związku Nauczycielstwa Polskiego. Niedawno o dotkliwym proteście mówił szef nauczycielskiej Solidarności. Resort będzie podejmował w tej sprawie rozmowy ze związkowcami?

- Te rozmowy są prowadzone właściwie cały czas. Po pierwsze była faza ubiegłoroczna, kiedy związki zawodowe były zaproszone do dyskusji. Doszło do rozbieżności. Związki się wycofały z dyskusji z rządem. Był przygotowywany projekt, o którym już wspomniałem. On nie dostał akceptacji związków. On przewidywał bardzo znaczące podwyżki. Będzie procedowany kolejny projekt nowelizacji ustawy. Ona zagwarantuje nauczycielom podwyżki, może nie tak znaczące jak wcześniej, ale będą, szczególnie dla nauczycieli zaczynających pracę i tych w kolejnym etapie aktywności zawodowej. Nauczyciele uzyskają podwyżki. Zatem na tę ankietę ZNP należy spojrzeć z dystansem. Mam wrażenie, że związki zawodowe nauczycieli przekształcają się w środowisko, które stale stara się podgrzewać atmosferę i przeć ku temu, co jest szkodliwe dla środowiska nauczycielskiego i dla uczniów. Podwyżki będą. Projekt ustawy będzie procedowany jeszcze przed wakacjami.

We wrześniu może zabraknąć w kraju nauczycieli? Mamy 13 tysięcy wakatów.

- Nie. Proszę dodać, że liczba nauczycieli to 600 tysięcy. 13 tysięcy to liczba, która nie odbiega od liczby z roku ubiegłego. W Małopolsce to około 135 wakatów. Nie są to wielkie liczby.

Jakie będą skutki zmian i powołania nowych pełnomocników okręgowych PiS, zgodnie z okręgami senackimi? Te zmiany wprowadził komitet polityczny. Jest zakaz łącznia pełnomocnictwa z funkcjami ministerialnymi. W Tarnowie posła Krajewskiego zastąpi posłanka Pieczarka. Co mają te zmiany przynieść?

- Przede wszystkim kontekst niepołączalności pełnienia funkcji ministerialnych z byciem pełnomocnikiem okręgu ma swoje wyjątki. Nie dotyczy to jednak okręgu tarnowskiego. Poseł Krajewski nie pełnił funkcji ministerialnej. Osoby, które zostały powołane na pełnomocników, biorą na siebie poważną odpowiedzialność i wielki ciężar. Biorą na swoje braki powinność i odpowiedzialność za wyniki wyborów z roku przyszłego. Do pracy. Taka była intencja szefostwa partii, żeby zmotywować środowisko PiS.