Zapis rozmowy Sławomira Wrony z marszałkiem Małopolski, Witoldem Kozłowskim.

Na piątkowej sesji sejmik województwa małopolskiego nie zajął się po raz kolejny ewentualną zmianą uchwały, która ma chronić gminy małopolskie przed wpływem ideologii LGBT. Marszałek Witold Kozłowski zapewnia, że nie ma ryzyka utraty ogromnych pieniędzy. Komisja Europejska zagroziła kilku województwom w Polsce, że jeśli nie zmienią podobnych uchwał, wówczas pieniądze zostaną wstrzymane. W przypadku Małopolski to około 2,5 miliarda euro. Skąd ten spokój i pewność, że Bruksela nie spełni swojej groźby?

- Zawsze są jakieś ryzyka. Nigdy nie powiedziałem, że nie ma żadnego ryzyka. Na dziś go nie ma. Wszystko jest w toku. My, odnosząc się do sugestii pani dyrektor, która działa z ramienia Komisji Europejskiej, zrobiliśmy coś, czego jeszcze nie zrobiły żadne regiony w Polsce. Powołamy dzisiaj pełnomocnika ds. równego traktowana i radę, w której będą przedstawiciele wszystkich środowisk. Chcemy tworzyć mocny fundament do dialogu i zabezpieczania wszystkich Małopolan przed sytuacjami takimi, w których będą mogli być w jakikolwiek sposób dyskryminowani.

Jest jakiś sygnał mówiący, że dla Brukseli takie działanie będzie satysfakcjonujące?

- Na tym etapie nie mamy sygnałów. Dziś prześlemy tę informację. Jest tak, że strona rządowa odpowiada na takie wystąpienia. Tak też się stanie. My wysłaliśmy do Ministerstwa Funduszy Europejskich odpowiedzi. Ministerstwo przekazuje do to pełnomocnika ds. równego traktowania. On zamyka korespondencję i przesyła do Komisji Europejskiej.

Zatem droga jest zamknięta do dyskusji o ewentualnych zmianach lub wycofaniu uchwały? To rozwiązanie nie jest rozważane?

- Nie. My, analizując sytuację, bierzemy różne scenariusze pod uwagę. Na pewno nie będzie takiej sytuacji, że my równocześnie wyrzucimy do kosza deklaracje o wspieraniu małopolskich rodzin, 1000-letniej chrześcijańskiej tradycji Narodu Polskiego i umiłowania do wolności. Jakoś dziwnie wielu, którzy czytają tę deklarację, nie czytają do końca. Ona ma trzy części. Trzeba to analizować. Zobaczymy, jaki będzie rozwój sytuacji. Będziemy potem się odnosić.

Podczas piątkowej sesji doszło też do spodziewanych zmian w zarządzie województwa. Skład opuścił Tomasz Urynowicz związany z Porozumieniem Jarosława Gowina. Nowym członkiem zarządu został Józef Gawron związany z PiS. Będzie to zmiana kompetencyjna? Tomasz Urynowicz zajmował się ekologią i turystyką. Jaki zakres obowiązków zostanie przydzielony Józefowi Gawronowi?

- Jesteśmy w trakcie rozmów na ten temat. Marszałek Gawron to człowiek z wielkim doświadczeniem samorządowym i w administracji rządowej. Był wicewojewodą, teraz jest w biznesie. Musi uporządkować sobie sprawę zatrudnienia. Jesteśmy w kontakcie. Rozmawiamy, w jaki sposób dokonać nowego podziału zakresu czynności. Członkowie zarządu mają swoje obszary. Nie będzie zasadniczych zmian, ale przesunięcia. Nie odpowiem teraz na te pytania. To proces. Nie jest tak, że przychodzi nowy członek zarządu i przejmuje z marszu to, co ktoś inny robił. Trzeba to dopasować do wiedzy, doświadczenia i wizji. Muszę porozmawiać z członkami zarządu. W pierwszej części tygodnia to się stanie.

Nie ma czasu na zwłokę. Kwestia ekologii wymaga troski. Ciągle obowiązuje uchwała antysmogowa. Do 2022 roku w Małopolsce zniknąć muszą wszystkie kopciuchy. Niepokoją statystyki. Ostatni raport Europejskiej Agencji Środowiska dotyczył liczby zgonów powiązanych z obecnością pyłu PM10. Wynika z niego, że gorzej niż w Polsce jest tylko w Rumunii i Grecji. W Polsce liczba zgonów ciągle rośnie, średnia europejska maleje. Co jeszcze można zrobić? Ten rok nie był zmarnowany? Wiemy, że niebawem będziemy z niepokojem wsłuchiwać się w dane dotyczące jakości powietrza w kraju.

- Pan zastosował zabieg od skrajności do skrajności. Albo nic się nie robiło, albo się dużo robiło. Robimy tyle, na ile nam pozwalają finanse.

Jesteśmy bliżej celu na 2022 rok?

- Wiele samorządów pracuje w tym zakresie bardzo ciężko. Są efekty. W Krakowie powietrze się ciągle poprawia. Nie wiem, jakie raporty mogą podważyć to, co zostało dokonane. Wymieniono wiele kopciuchów. Wszyscy robią na tyle, na ile im pozwalają warunki finansowe. My także. Efekt będzie.

To może być efekt tego, że wciąż za wolno idzie wymiana kopciuchów? Ostatni sezon grzewczy był dużo dłuższy, zatem dni z przekroczonymi normami mogło być więcej.

- Trudno powiedzieć. Rok do roku nie jest taki sam. Raz zima jest długa i mroźna, raz jest krótka i temperatury nie są bardzo niskie. To ma wielki wpływ na to, ile ze starych pieców wydobywa się zanieczyszczeń. Nie da się w sposób oczywisty porównywać rok do roku.

Po zakończonym 30. Forum Ekonomicznym, które po raz drugi odbywało się w Karpaczu, jego organizator Zygmunt Berdychowski stwierdził, że szkoda, iż Forum nie odbywa się już w Krynicy. Nie wykluczył powrotu tego wydarzenia pod Górę Parkową. Powiedział, że wszystko jest w rękach lokalnego samorządu. Umowa z województwem dolnośląskim została podpisana na 7 lat, więc jeszcze 6 edycji ma się tam odbyć. Potem Zygmunt Berdychowski nie wyklucza powrotu do Krynicy. Czy marszałek Małopolski takiego powrotu nie wyklucza? Byłby pan skłonny przygotować grunt do negocjacji za 6 lat?

- Jesteśmy tu i teraz. Co będzie za sześć lat? Bóg wie. W Krynicy odbywa się forum Cybersec. To nieco inne wydarzenie. Nie chcemy konkurować z wielkim wydarzeniem z 30-letnią historią. Cybersec po 6 latach okrzepnie i będzie miało mocną markę. Zobaczymy. 6 lat to szmat czasu. Trudno przewidzieć, co się może zdarzyć. Życie napisze scenariusze. Oby były jak najlepsze dla Małopolski.

Małopolska zajmuje 10 miejsce na liście 16 województw, jeśli chodzi o poziom wyszczepienia mieszkańców. Minister Niedzielski zapowiedział, że jak będzie IV fala i dzienna liczba nowych przypadków zachorowań przekroczy 1000, będą obostrzenia, które w pierwszej kolejności obejmą te regiony z najniższą liczbą szczepień. Małopolsce grozi lockdown?

- Trudno teraz powiedzieć. Niestety wskaźniki nam rosną. Szczepienia nie idą tak dynamicznie, jak powinny iść. Jeśli będzie minister w takiej sytuacji, że będzie powtórne zagrożenie wysoką falą, będą restrykcje. To oczywiste. Ci, którzy namawiają do nieszczepienia się, robią źle. Ja przy każdej okazji apeluję o szczepienie. Nie jeden raz nasza cywilizacja została uratowana dzięki szczepionkom. Sprawa jest dla mnie oczywista. Przy każdej okazji dużych imprez próbujemy uruchamiać punkty szczepień, promujemy myślenie o walce z wirusem. Często ludzie bardziej wierzą dziwnym informacjom w social mediach, niż kierują się zdrowym rozsądkiem opartym na wypowiedziach naukowców, specjalistów. To boli. Sami się pozbywamy silnego instrumentu walki z koronawirusem.