Od narkotyków do historii – zaskakująca zmiana tematu
Poprzednia książka Bogusia Janiszewskiego dotyczyła narkotyków – trudnego i wymagającego tematu. Tym razem autor sięga po historię. Skąd taka zmiana?
– Po ciężkim temacie chciałem coś lżejszego. Ale szybko się okazało, że początki naszej państwowości to wcale nie jest łatwy temat – mówi Janiszewski. – Historia Polski, szczególnie ta najdawniejsza, jest pełna luk i niepewności. To była przygoda, ale i spore wyzwanie.
Autor nie pracował sam – książka powstała we współpracy z ilustratorem Maksem Skorwiderem oraz Agnieszką Jankowiak-Maik, znaną w sieci jako „Babka od histy”. – Z Agnieszką mamy komfort merytoryczny. Dzięki temu czuliśmy się bezpiecznie, pisząc o sprawach, których nie da się do końca udowodnić – wyjaśnia autor.
Historia pełna znaków zapytania
Książka „W czym Chrobry był dobry” to opowieść o władcy, którego większość z nas zna głównie z podręczników lub banknotów. – Ale te wizerunki są w dużej mierze wymyślone – tłumaczy Janiszewski. – Nie wiemy, jak naprawdę wyglądali pierwsi Piastowie. Portrety z banknotów to tak naprawdę wizje Jana Matejki.
Autorzy zdecydowali się pokazać tę historię z zupełnie innej perspektywy – bez sztywnego trzymania się dat i podręcznikowych narracji. – Interesowało nas: jak to się stało, że z niczego – z kilku grodów i pola uprawnego – powstało państwo, z którym musiały się liczyć inne europejskie potęgi?
Bez dat, za to z pytaniami
Forma książki to klucz do zrozumienia jej przesłania. – Nie zależało nam na suchych faktach. Chcieliśmy zachęcić młodego czytelnika do myślenia. Zadajemy pytania, często podważamy szkolne „oczywistości” – podkreśla Janiszewski.
Przykład? Chrzest Polski. – W moim dzieciństwie wydawało się, że ochrzczono cały kraj naraz. A prawda jest taka, że to była raczej ekskluzywna impreza dla elity – śmieje się autor. – Słowianie z głębi lasów nie mieli pojęcia, że są w jakiejś Polsce, a ich książę nazywa się Mieszko.
Chrobry – polityk, strateg, realista
A więc w czym Chrobry był dobry? – Przede wszystkim w polityce i skuteczności – mówi Janiszewski. – Znał realia epoki. Wiedział, że trzeba się liczyć z potężnymi sąsiadami, dlatego zbliżył się do cesarstwa niemieckiego. Był elastyczny, a zarazem bezwzględny – wygnał macochę i przyrodnie rodzeństwo, ale... pozwolił im przeżyć, co w tamtych czasach było wyjątkową łaskawością.
Autorzy pokazują też, jak wyglądała chrystianizacja kraju. – To był proces długi, powolny i prowadzony siłą. Pospólstwo nie znało kościołów ani kalendarza liturgicznego. Chrobry musiał wymuszać przestrzeganie religijnych zwyczajów – np. wybijał zęby za nieprzestrzeganie postu. Brzmi brutalnie, ale... to było średniowiecze.
Chrobry – nie „Wielki”, ale „Dzielny”
Dlaczego Bolesław Mieszkowic przeszedł do historii jako „Chrobry”, a nie „Wielki”? – Być może zasługiwał na oba przydomki – mówi Janiszewski. – Ale „Chrobry” – czyli dzielny – lepiej oddaje to, jak był postrzegany. Nawet niemieccy kronikarze, nieprzychylni mu politycznie, przyznawali, że był wybitnym władcą.
W książce pojawiają się także głosy źródeł: Tietmar z Merseburga, który pisał o Chrobrym niechętnie, oraz Brunon z Kwerfurtu – przeciwnie, z sympatią. Autorzy nie boją się pokazać tej ambiwalencji – i tym samym zapraszają czytelnika do myślenia, analizowania, a nie tylko powtarzania utartych formułek.
Podsumowanie
„W czym Chrobry był dobry” to książka, która nie tyle odpowiada, co stawia pytania. Pozwala spojrzeć na historię inaczej – z dystansem, humorem i dużą dozą sceptycyzmu wobec szkolnych schematów.
Jak mówi sam autor: – Ja piszę książki o rzeczach, o których nie mam zielonego pojęcia. I to właśnie sprawia, że muszę się uczyć, pytać, szukać. Myślę, że to podejście udziela się też czytelnikom.