Zapis rozmowy Jacka Bańki z posłem PiS, Włodzimierzem Bernackim.
Mamy przymiarki do gabinetu premier Szydło. Na razie ani słowa o ministrze nauki i szkolnictwa wyższego. To pan był wskazywany. Można się spodziewać, że to pan obejmie ten resort?
- Te decyzje znajdują się w ręku prezes Szydło. Ona podejmie decyzję. Jak je podejmie to zwróci się do zainteresowanych. Środowisko PiS to środowisko ludzi gotowych do pełnienia najważniejszych funkcji.
Wiadomości bezpodstawnie się nie pokazywały odnośnie tego resortu i pana. Były jakieś rozmowy?
- Nie. Te informacje się pojawiły, bo przez 4 lata zajmowałem się tym i prowadziłem pracę klubu nad ustawami dotyczącymi szkolnictwa wyższego, reprezentowałem także klub PiS w Trybunale Konstytucyjnym ws. bezpłatnego studiowania na drugim kierunku. Może stąd te typy.
Biorąc pod uwagę profesorów, którzy będą w klubie PiS, konkurencja do obsady tego stanowiska jest duża?
- Nie traktujemy tego jako konkurencji. W klubie PiS jest wielu profesorów tytularnych i ludzi z wielkim stażem naukowym czy administracyjnym i politycznym. Pani Szydło ma z czego wybierać.
Beata Szydło pokazywała teczkę z projektami ustaw. Są tam projekty dotyczące szkolnictwa wyższego?
- Tak. Rozmawialiśmy w klubie z profesorem Glińskim. Te poprawki, które zgłaszaliśmy do nowelizacji PO-PSL w poprzedniej kadencji, pewnie będą zrealizowane w najbliższym czasie.
Mówimy o 100 dniach. Te najważniejsze zmiany to co? Co się powinno zmienić?
- Przede wszystkim to co jest związane z odbiurokratyzowaniu szkolnictwa wyższego. Druga sprawa do stopnie naukowe. Chcemy wrócić do rozwiązań, które dają możliwość Radzie Wydziału wglądu i wysłuchania tych, którzy aspirują do stopnia doktora habilitowanego. To proste działania. Do tego urealnienie terminów.
Powrót egzaminów wstępnych?
- Chcemy dopuścić taką możliwość na kierunkach, gdzie chcemy sprawdzić kto przychodzi na uniwersytet. Trzeba dać szansę uczelni.
Jakie kierunki?
- Myślę o medycynie, prawie czy architekturze. Tam nabór jest znaczący a obecna matura nie pozwala na zweryfikowanie wiedzy młodych ludzi.
Co zrobić z taką tendencją, że dzisiaj magisterium to jak matura sprzed lat? Z kolei doktorat to jak magisterium.
- Tak. Mamy do czynienia z inflacją jak chodzi o tytuły licencjusza i magistra. Trzeba wrócić do studiów 5-letnich z możliwością zakończenia ich po 3 latach. Nasz model to „5-2”. Przyjmujemy ludzi na studia 5-letnie, ale jak ktoś uzna, że chce studiować potem gdzie indziej, będzie mógł skończyć studia po 3 latach.
Ale to założenie jest 5-letnie?
- Tak. Chodzi o poczucie stabilności dla młodych i uczelni.
Ministrów z Małopolski może być bardzo wielu. Mamy posła Gowina, mecenas Wassermann, posła Adamczyka czy posła Naimskiego. Tak mocna reprezentacja to pewność zrealizowania najważniejszych inwestycji w Małopolsce?
- Jako środowisko polityczne mamy na względzie dobro wspólne. Jako polityk dostrzegam, że Małopolska była zaniedbana przez 8 ostatnich lat. Pewne inwestycje powinny być zrealizowane. Te terminy, które były proponowane, są nie do przyjęcia.
To gwarancja, że S7, północna obwodnica Krakowa czy „sądeczanka” doczekają się realizacji?
- Myślę, że tak, ale bardziej kompetentną osobą jest poseł Adamczyk.
Co z samorządami? W Małopolsce konieczna jest zmiana koalicji w Sejmiku?
- Nie wiem czy pan pamięta nasze dyskusje sprzed roku, kiedy uznaliśmy wybory do samorządu blamażem tygodnia i roku. Jak chodzi o funkcjonowanie tej struktury to jest ona ułomna. Nie chce wchodzić w kwestie dotyczące budowania nowych koalicji. Ta dyskusja powinna odbywać się nie w mediach a w gabinetach.
Był projekt ustawy o skróceniu kadencji samorządów. Jest możliwość, żeby ten projekt wrócił lub, żeby dokonać przedterminowych wyborów związanych z utworzeniem nowego województwa?
- Jest propozycja powołania dwóch województw - jednego na północy a drugie to oddzielenie Warszawy od Mazowsza. Wtedy byłaby możliwość przeprowadzenia wyborów na wiosnę przyszłego roku. To jednak tryb przypuszczający i czas przyszły.
Tak szybko przedterminowe wybory? Na początku 2016 roku?
- Nie mówię o konkretnych terminach. Jak będzie realizowana idea stworzenia dwóch nowych województw to konsekwencją mogą być nowe wybory samorządowe. Zobaczymy czy tak będzie.
Najważniejszym celem byłoby przejęcie przez prawicę władzy w samorządach?
- Nie. My nigdy nie traktujemy wyborów jak sposobu na przejęcie władzy. Nasze uczestnictwo w wyborach ma na celu realizację dobra wspólnego i programu politycznego, któremu zaufało tak wielu Polaków.
Mamy rewolucyjny powiew. Za tym powinna iść fala referendów odwoławczych? Na przykład w Tarnowie?
- To decyzja poszczególnych środowisk. Mówię o mieszkańcach Tarnowa czy Krakowa. To decyzja tych wspólnot lokalnych. Politycy mogą wesprzeć te działania, ale inicjatywa musi się pojawić wewnątrz.
Pan wsparłby taką inicjatywę w Tarnowie?
- Jak się pojawi to rozważę to jako poseł i rozważymy to jako środowisko polityczne.