Zapis rozmowy Jacka Bańki z posłanką PiS, Urszulą Rusecką.
Na obecnym posiedzeniu Sejmu możemy się spodziewać propozycji porozumienia z protestującymi od poniedziałku osobami niepełnosprawnymi i ich opiekunami?
- Tego nie wiem. Ja uważam, że ten protest… Korytarze sejmowe nie są miejscem, żeby protestować. To nie jest miejsce do rozmowy. Pan minister Wdówik i minister Marlena Maląg zapraszali państwa do ministerstwa na rozmowy. Mam deja vu. Opiekunowie osób niepełnosprawnych protestowali przed wyborami w 2015 roku, potem przed wyborami w 2019, protestują też teraz. Zbliżają się wybory. Jedna z pań, która jest mamą osoby z niepełnosprawnością, została parlamentarzystką. Nie wiem, czemu taka forma protestu ma służyć. Osoby z niepełnosprawnościami mają swoje postulaty. Chcą być równoprawne ze wszystkimi obywatelami. To zapewnia konstytucja. Rząd Zjednoczonej Prawicy zrobił wiele, jeśli chodzi o wsparcie tych osób.
Renta socjalna na poziomie najniższego wynagrodzenia – 3,5 tysiąca złotych – to dziś warunek nie do spełnienia?
- Powiem o wszystkich programach już zrealizowanych. Czasem liczby nie przemawiają, ale w roku 2015 na wsparcie tych osób ówczesny rząd przeznaczał 15,5 miliarda. My dochodzimy do 40 miliardów. Jest celowy Fundusz Solidarnościowy. Jest świadczenie uzupełniające dla osób niezdolnych do samodzielnej egzystencji. Regularnie podnosimy też świadczenie pielęgnacyjne, zasiłek dla opiekuna, rentę socjalną. Zwiększamy kwotę na warsztaty terapii zajęciowej w Zakładach Aktywności Zawodowej. Jest tego masa. Wprowadziliśmy opiekę wytchnieniową, asystenta osobistego, centra pobytowo-mieszkalne. To programy nie tylko dla organizacji pozarządowych, ale też dla samorządów. Myślenice wspierają na przykład osoby z niepełnosprawnościami. Na drugim biegunie są gminy, które wykazują, że mają 5 osób chętnych do opieki wytchnieniowej. To na przykład moja gmina, która ma prawie 60 tysięcy mieszkańców.
Postulat główny to renta socjalna na poziomie najniższego wynagrodzenia. Dziś dorośli z niepełnosprawnościami otrzymują 1200 złotych. Inflacja GUS przekracza 17%, inflacja konsumencka przekracza 19%. Może coś pomiędzy?
- Jeśli chodzi o rentę socjalną, nie jest to 1200 zł. Renta socjalna jest zrównana - my to zrobiliśmy – z najniższą rentą w związku z niezdolnością do pracy. Do tego są inne komponenty. To kwota 1588 zł brutto. Do tego inne świadczenia. Rozumiem. Mamy inflację. Ona też wynika z sytuacji ogólnoświatowych. Jesteśmy po pandemii. Ratowaliśmy miejsca pracy, wtłaczaliśmy w gospodarkę wiele pieniędzy. Do tego kryzys energetyczny i wojna w Ukrainie. Inflacja jest duża. Musimy świadczenia waloryzować. Od tego się nie uchylamy. Nie może być jednak tak, że protest na korytarzach sejmowych niczemu nie służy. To przedmiotowe traktowanie. Apeluję do rodziców. Rozumiem ich. Dla nich dziecko jest najważniejsze, szczególnie to z dysfunkcjami. Apeluję, żeby rozmawiali w spokoju. Teraz to wygląda jak przedwyborczy happening. Niczemu to nie służy.
Formą rozmowy jest zatem obywatelski projekt ustawy, pod którym podpisało się 200 tysięcy osób. Kiedy Sejm mógłby się nim zająć?
- Jest wymagany termin. Pewnie za 3 miesiące projekt wejdzie pod obrady Sejmu. Wtedy będziemy procedować. Ponawiam apel pana ministra pełnomocnika, który sam ma niepełnosprawność. On chce się spotykać. Z jego wypowiedzi i czynów wynika, że takiego wsparcia… Pieniędzy jest oczywiście zawsze za mało. Każdy chciałby więcej. Jednak nasze działania w obszarze pomocy dla osób z niepełnosprawnościami są nieporównywalne z tymi, które były wcześniej.
Do wyborów Sejm będzie się spotykał raz w miesiącu. Trudno sobie wyobrazić, żeby protestujący zostali na korytarzu.
- To pytanie do protestujących. Ja apeluję do mam, które tam są, którym zależy, żeby poprawić komfort życia dzieci. Nie można rozwiązywać konfliktów na korytarzach sejmowych.
Jeszcze pytanie o program mieszkaniowy. Program Pierwsze Mieszkanie ma ruszyć 1 lipca. To propozycja oprocentowania raty kredytu na poziomie 2%. 1,5% proponuje PSL, 0% proponuje PO. Wygląda to tak, że sektor bankowy jest w stanie przyjąć każdą sumę publicznych pieniędzy, nie robiąc nic ws. bardziej elastycznej polityki kredytowej.
- Poczekajmy, jak projekt będzie na tyle gotowy, żebyśmy mogli nad nim pracować. 80-90% programów sprzed wyborów udało nam się zrealizować. Mieszkalnictwo to temat nie do końca rozwiązany. Musimy to poprawić. Jeśli chodzi o zasób mieszkaniowy i politykę mieszkaniową, to w dużej mierze jest to polityka samorządów. Samorządy nie budują mieszkań socjalnych. Budują się Mieszkania Plus, ale nie w takiej ilości, jak byśmy chcieli… Mówi pan o mieszkaniach deweloperskich. W 2022 roku był rekord ilości mieszkań oddanych od użytku. Nie o to jednak chodzi. Mieszkania dla młodych osób powinny być dostępne. Chodzi o ludzi, którzy nie mają zdolności kredytowej. Nie ma przepisów dotyczących samorządów, terenów, planów zagospodarowania. Państwo chce stworzyć ogólnodostępne programy. Wspieramy samorządy. Kwota na budownictwo mieszkaniowe, na wsparcie w samorządach to miliard 600 tysięcy złotych. Zachęcamy samorządy, żeby programy mieszkaniowe tworzyć. Kraków zapowiedział w ubiegłym roku, że nie będzie budował mieszkań komunalnych.