To reakcja na wybór Jana Tajstera na szefa ZIKIT-u. Tymczasem zupełnie inne rozwiązanie sugerują mniejsze partie i inicjatywy obywatelskie, dla których jedynym sensownym wyjściem z tej sytuacji jest referendum w sprawie odwołania prezydenta Jacka Majchrowskiego.
Zapis rozmowy Jacka Bańki z Weroniką Śmigielską z inicjatywy Kraków Przeciwko Igrzyskom oraz Konradem Berkowiczem, wiceszefem partii KORWiN.
Jacek Bańka: Co pani złego zrobił Jacek Majchrowski, że chce go pani odwołać?
Weronika Śmigielska: Jacek Majchrowski wykonał lekceważący gest w stronę krakowian i powołał na szefa ZIKiT-u Jana T. On nie wzbudza zaufania. Nie powinno go tam być.
J.B: Przecież państwo nie pamiętają rządów Jana Tajstera. Państwo wtedy byli bardzo młodymi ludźmi.
Konrad Berkowicz: To co się dzieje jest przykre. Ja mam jednak pozytywną wiadomość. Dzisiaj w samo południe skończyła się majchrowszczyzna. To początek końca. Prezydent tą decyzją, z której się nie wycofał, zapoczątkował swój koniec. Obalimy smoka kumoterstwa i biurokracji.
J.B: Przecież pani nie pamięta. Dlaczego pani nie podoba się Jan Tajster?
W.Ś: To, że ja nie pamiętam, to nie znaczy, że za Janem T. nie ciągną się oskarżenia. On ma 13 spraw i powołanie go na stanowisko jest urąganiem zasadzie nieposzlakowanej opinii. Nie bez znaczenia są też jakie zarzuty ciągną się za Janem T. Jest temat mobbingu, molestowania i zarzuty dotyczące pracy. Podjęcie takiej decyzji przez Jacka Majchrowskiego jest aberracją. To sygnał, że prezydent jest oderwany od miejskiej polityki.
K.B: Jest jasny punkt w regulaminie przy powoływaniu dyrektora. To największa jednostka miejska w Krakowie. Jest punkt, który mówi, że dyrektorem może być osoba o nieposzlakowanej opinii moralnej. Nie jest istotne czy są już prawomocne wyroki czy nie. Zwracam uwagę, że nie ma prawomocnego wyboru dlatego, że w pierwszej instancji odwołała się prokuratura, bo uznała, że kara jest za niska. To, że jeszcze nie jest prawomocnie skazany, nie znaczy, że nie ma nieposzlakowanej opinii moralnej. On był już kiedyś skazany prawomocnie. Wyrok się zatarł zgodnie z prawem, ale szlaki na opinii się nie zatarły. W kategoriach moralnych i prawnych, Jan Tajster nie może być szefem ZIKiT-u.
W.Ś: Ten wyrok, który się zatarł dotyczył kryzysu transportowego w zimie. Jak prezydent uważa, że Jan T. jest idealną osobą na trudne wyzwania to jest to absurd.
K.B: Z zawodu jestem informatykiem. Ciekawe czy jakbym poszedł do pracodawcy i powiedział, że 7 lat temu byłem odpowiedzialny za kryzys w IBM to czy ochoczo by mnie przyjęli na dyrektora informatycznej jednostki w Comarchu. Zapytajmy profesora Filipiaka.
J.B: Polityka personalna może być powodem do odwołania prezydenta?
W.Ś: W momencie kiedy mamy do czynienia z taką jednostką to tak. To gigantyczny budżet, najważniejsze zadania publiczne. Dziwię się, że partia KORWiN jest tak zaangażowana w te historie. Pan Berkowicz mówił w takcie wyborów o tym, że chciałby prywatyzacji miejskiego transportu, Janusz Korwin Mikke mówi to samo w Warszawie. Dla nas to jest najistotniejsze. Transport publiczny jest jednym z najważniejszych elementów polityki miejskiej i jednym z najważniejszych dóbr społecznych. Na czele takiej jednostki nie może stać taka osoba jak Jan. T. Dziwię się, że osoby, które chcą to sprywatyzować...
K.B: To nieprawda. Nie chcemy wszystkiego prywatyzować. Nie ma to też znaczenia. Zresztą tego nie da się całkowicie zrobić. W związku z tym taką jednostką musi zarządzać osoba o nieposzlakowanej opinii. Wskazujemy na różnice między nami. To niesamowite. Ta sprawa nie jest polityczna. Ten ruch nie jest polityczny tylko gangsterski. Pani Weronika jest feministką a ja uważam, że feminizm to wróg kobiet. Ja jestem wrogiem czerwonych i mentalnych komuchów. Pani Weronika była członkiem partii Zielonych, jest zielona, czyli niedojrzała czerwona. Różnimy się totalnie a mamy taką samą ocenę działań pana Majchrowskiego. To wskazuje na to, że nie chodzi o poglądy.
W.Ś: Powinnam być zatem mentalną komuszką.
J.B: Wróćmy do referendum. Co teraz? Jakie kroki?
K.B: Daliśmy ultimatum do dzisiaj do 12. Prezydent się nie wycofał. Najpierw będzie wniosek do Rady Miasta, żeby ta zastanowiła się nad referendum. Potem przegłosowanie tego w pierwszym możliwym terminie.
J.B: Przecież Rada Miasta tego nie przegłosuje.
K.B: Dajemy szansę. Byłem dzisiaj zszokowany jak usłyszałem od pana Sepioła, że nie są pewni referendum, bo nie wiedzą jakich mają kandydatów i boją się, że wygra ktoś trzeci. To symptomatyczne. Pan Sepioł publicznie powiedział, że boją się, że wygra ktoś niepartyjny. W związku z czym nie zachowają się pryncypialnie, w związku z błędem prezydenta. Nie odwołają go, bo boją się, że wygra ktoś trzeci. Oni wolą smoka biurokracji i kumoterstwa niż kogoś bezpartyjnego.
J.B: Referendum ma być organizowane, bo jest prowadzona taka a nie inna polityka personalna. Ona ma to do siebie, że można kogoś powołać i odwołać. Jak Jan Tajster zostanie odwołany to kończymy zabawę w referendum?
W.Ś: Nasze stanowisko jest jasne. Ta konferencja, którą organizowaliśmy z Partią Razem jest w mocy. Czekamy na decyzje Rady Miasta. Chodzi też o tryb i o głosy w debacie. Gest Jacka Majchrowskiego pokazuje wizję miasta prezydenta. My się z tym nie zgadzamy. Co do decyzji o zbiórce podpisów, tę decyzję podejmiemy po odpowiedzi Rady Miasta na nasz apel.
J.B: To może potrwać. Zbiórka najwcześniej we wrześniu. Kto to będzie pamiętał?
K.B: Będziemy przypominać. Mam nadzieję, że decyzja zostanie zmieniona. Będziemy jednak przypominać. O nagim królu i o prywatnym folwarku prezydenta mówiłem już podczas kampanii. To kropla, która przelała czarę goryczy. Odwaga teraz wygrywa. Strachu się pozbyliśmy. Możemy mówić o innych nieprawidłowościach, które pokazuje to wydarzenie. Widzimy zasadę sprawowania władzy w Krakowie.
W.Ś: Kraków Przeciwko Igrzyskom będzie działał. Raz już się nam to udało. To był jeden z największych sukcesów w Polsce po 1989 roku. Jestem ze smutkiem przekonana, że Jacek Majchrowski da nam możliwość dalszego mówienia o nieprawidłowościach.
K.B: Jeśli pani ma rację, że odwołanie Igrzysk to jeden z największych sukcesów po 1989 roku to proszę zobaczyć jakie te sukcesy musiały być przez ostatnie lata.