Zapis rozmowy Jacka Bańki z Tomaszem Ożogiem, wiceburmistrzem Skawiny.
W Polsce przybywa szkół pracujących w trybie zdalnym. Jakie są doświadczenia Skawiny z pierwszych 4 dni roku szkolnego? Rozumiem, że na razie wszystko odbywa się stacjonarnie?
- Tak. Na razie wszystko stacjonarnie. Nie mamy na razie przypadków zachorowań. Monitorujemy, co się dzieje w szkołach. Czekamy na rozwój wypadków. Mamy zakupione ozonatory. Do szkół trafiły też termometry. Z programów rządowych wyposażyliśmy szkoły w laptopy, komputery. Zobaczymy. Trudno przewidzieć sytuację. Jesteśmy dobrej myśli. Oświata w Skawinie działa.
Co dziś wydaje się największym problemem w szkołach? Co zgłaszają dyrektorzy i nauczyciele? Infrastruktura pozwala na utrzymywanie dystansu społecznego?
- Jeśli chodzi o dystans, nie widzę na teraz problemów w naszych placówkach. Mamy rozbudowaną sieć szkół, nie ma zagęszczenia. To nam pomaga. Są problemy w działalności bieżącej. Wynika to też z emocji, niepokoju o dzieci. Rodzice to mają. Staramy się to wyjaśniać i uspokajać. Trzeba zachować spokój. Dyrektorzy zgłaszali, że jakby coś się działo, trzeba mieć miejsca wydzielone. Są przygotowane izolatki, do których uczniowie lub nauczyciele trafią, jak będą objawy.
Jak się układa współpraca z rodzicami? W Krakowie rodzice w jednej ze szkół nie zgodzili się na chodzenie w maseczkach. Były takie przypadki, że do szkoły przychodził uczeń z objawami choroby i uczeń musiał trafiać do izolatorium?
- Nie mam takich sygnałów, żeby coś takiego się wydarzyło. Wiem, że były przypadki zwracania uwagi, że uczeń nie jest do końca zdrowy. Działa to na zasadzie zwrócenia uwagi i rodzice nie posyłali dzieci do szkoły.
Jak Covid-19 dotknął gospodarkę Skawiny?
- Covid wpłynął na naszą gospodarkę. Widzimy to po wysokości dochodów w budżecie gminy. Niestety na dzisiaj to kwota ponad 4,5 miliona. Raczej z naszych analiz wynika, że to tendencja początkowa, a nie końcowa. To sporo. Widzimy to w podatku CIT. Tam tąpnięcie jest wielkie. Z prawie 4 milionów do nieco ponad miliona. Coś złego w naszej gospodarce się dzieje. Jeśli chodzi o nasze instrumenty, zostało to wprowadzone. To głównie umorzenie części podatków, za które gmina odpowiada. Były akcje dla przedsiębiorców, jak rozdawanie maseczek, płynów. Staramy się monitorować, co się dzieje w sklepach, marketach. Jest tam straż miejska, żeby przypominać o sytuacji w kraju.
Jakie będą skutki wyrwy budżetowej w kasie Skawiny? Co będzie trzeba wykreślić z planów inwestycyjnych?
- Zastanawiamy się nad wieloma działaniami. Decyzją burmistrza, mamy szukać oszczędności na działalności bieżącej, jak utrzymanie instytucji, administracji, remontach. Boli nas szukanie oszczędności w inwestycjach. To wsparcie rządowe do gminy Skawina dotarło w tym tygodniu. To duża pomoc. Dostaliśmy ponad 8 milinów złotych. To pozwala złapać oddech i podejść do tematu tak, że nie trzeba myśleć o wstrzymywaniu niektórych inwestycji. To, co jest rozpoczęte, możemy realizować. To nam w tym momencie pozwala ratować budżet. Jednak oprócz tego musieliśmy wziąć kredyt. Częściowo wydatki pokrywamy z kredytu.
W tym tygodniu odbyło się pierwsze czytanie Programu Ochrony Powietrza dla Małopolski. Pan jest zaangażowany od dawna w działania antysmogowe. Jak pan ocenia krytykowane przez środowiska antysmogowe propozycje, takie jak kontrole palenisk do 48 godzin i możliwość montowania pieców węglowych w nowych budynkach, ale bez żadnych dotacji?
- Jeśli chodzi o Program Ochrony Powietrza, ja i samorząd Skawiny oceniamy go pozytywnie. To krok w dobrą stronę. Ten program jest ambitny, ale kompleksowy i realny. Jeśli chodzi o elementy istotne, mówimy z jednej strony o kontrolach, które będą w obowiązku gminy, ale to samorządu nie przerośnie. Mamy po 2023 roku robić ponad 400 kontroli. My już teraz robimy ponad 700. To też elementy związane z informowaniem. Gminy mają informować ludzi. Wiemy, że nie da się inaczej mieszkańców przekonać niż przez informację. Najlepsze, ale trudne są rozmowy osobiste. Trzecim elementem są środki i działania związane z interwencją, inwestycjami. To wymiana pieców. Na to są środki unijne, marszałek walczy o te środki. Na dzisiaj są świetne rozwiązania przygotowane przez rząd. Czyste Powietrze, Stop Smog, Ulga Termomodernizacyjna. To pomaga.
Te dwa dyskutowane zapisy nie osłabiają tego programu?
- Jeśli chodzi o piece węglowe, jestem zadowolony z zapisu, że nie będziemy finansować ze środków publicznych kotłów węglowych. Cieszy mnie zapis mówiący, że jeśli chodzi o kotły biomasowe, będziemy finansować tylko te z emisyjnością poniżej 20 mikrogramów na metr sześcienny. To jasny sygnał. Środki publiczne są po to, żeby inwestować w nowoczesne rozwiązania. Dobrze to będzie oddziaływało na gospodarkę. Co do kontroli, trzeba patrzeć realnie. Nie wszystkie samorządy są do tego przygotowane. Wydłużenie terminu jest podejściem realnym. Niektórzy samorządowcy mówią, że nie mają straży miejskiej i pracowników. Kontrole to dodatkowe koszty i środki. Rozumiem, że chcemy, aby kontrole były natychmiast. Zapis musi być jednak realny. W Skawinie mieszkańcy zgłaszają, straż miejska zwykle jedzie od razu. Osoby ze zgłoszenia są na naszych listach. Odbywają się tam kontrole planowe później. Niekoniecznie musimy kogoś złapać w danym dniu. Kilka dni później efekt może być jeszcze lepszy.