O świecie larpowców Sylwia Paszkowska rozmawiała z miłośnikami tego typu rozrywki. Gośćmi programu "Przed hejnałem" byli: Magdalena”Markotka” Kujda, twórczyni serwisu larpownia.pl, Michał “Samalai” Ladra, pomysłodawca i twórca serwisu larpownia.pl, założyciel Krakowskiej Grupy Larpowej oraz współzałożyciel Krakowskiej Sieci Fantastyki oraz Ola Wysocka, miłośniczka larpów.
Sylwia Paszkowska: Na początku sierpnia uczestnicy gry terenowej postawili na nogi kilkudziesięciu policjantów, którzy przeczesywali las w poszukiwaniu zabłąkanej kobiety. Według relacji świadka, 10-letniego chłopca, była półnaga i zakrwawiona. Często podczas LARPów zdarzają się takie sytuacje, że wasza zabawa przestaje być śmieszna dla osób trzecich? Czy raczej LARPy rozgrywają się w miejscach, w których raczej nikogo poza uczestnikami gry nie ma?
Magda "Markotka" Kujda: Nigdy nic podobnego nam się nie zdarzyło, chociaż kilka lat temu była taka sytuacja, że już po larpie kolega wszedł do sklepu z plastikową bronią, wtedy zaczepił go ochroniarz mówiąc, że nie wolno wchodzić z bronią, po czym kolega wyjął z kieszeni legitymację FBI. Takie zabawne sytuacje się zdarzają.
Sylwia Paszkowska: O larpach mówi się, że to działalność na pograniczu gry i teatru. I w grach i w teatrze każdy ma przypisane role. Uczestników larpów też to dotyczy?
Michał "Samalai" Ladra: To wygląda tak, że każdy dostaje rozpiskę z informacją o osobie, w którą się wciela. Poznaje jej charakter, motywacje, ale nie ma rozpisanych dialogów. Ta osoba nie wie, co się wydarzy.
Sylwia Paszkowska: Gry mają tę cechę, że uczestnicy mają jakiś cel. Co jest celem w przypadku larpa? Jak się zaczyna, w jaki sposób się kończy? Są przegrani i są wygrani?
Michał "Samalai" Ladra: To zależy od scenariusza. Najczęściej gry terenowe mają jakiś cel, ale często celem jest po prostu odegranie jakiejś sceny, np. dzień z życia krakowskiego dworca.
Sylwia Paszkowska: Wyjaśnijmy to słowo larp. O co chodzi?
Magda "Markotka" Kujda: Larp czyli „Live Action Role Playing”.
Sylwia Paszkowska: Skąd to do nas przywędrowało?
Magda "Markotka" Kujda: Chyba z Niemiec, tam larpy traktowane są jak biznes.
Sylwia Paszkowska: Jak często spotykacie się na larpach?
Magda "Markotka" Kujda: Dwa razy w miesiącu. Czasem są to larpy terenowe, jednak częściej wynajmujemy lokale, puby.
Sylwia Paszkowska: Jaki scenariusz można rozegrać w lokalu?
Michał "Samalai" Ladra: Co miesiąc odgrywamy larpa w świecie wzorowanym na średniowieczu, odbywamy po prostu spotkania szlachty na jednym z zamków.
Sylwia Paszkowska: Macie stroje, charakteryzacje?
Ola Wysocka: Moja siostra jest zawodową charakteryzatorką. Wkręciłam ją w larpy i ona często nas charakteryzuje. Potrafi zrobić elfie uszy, brody, mnóstwo fantastycznych efektów.
Sylwia Paszkowska: Larpy różnią się od siebie i nie można ich zamknąć w sztywnych ramach, ale jak wygląda taka najprostsza forma tej rozrywki, jeśli ktoś chce dopiero zacząć się w to bawić?
Magda " Markotka" Kujda: To może być na przykład larp o temacie: "Umarł król". W takiej zabawie chodzi o to, że każdy uczestnik ma na celu przejęcie władzy albo poparcie swojego kandydata na władcę.
Michał "Samalai" Ladra: Taki larp może odbyć się równie dobrze w warunkach współczesnych, a zamiast króla może być prezydent lub szef korporacji.
Sylwia Paszkowska: Skąd bierze się scenariusze? Są gotowe w internecie?
Michał "Samalai" Ladra: Są, jednak nie korzystamy z nich. Tworzę je sam.
Magda " Markotka" Kujda: Tworzenie własnych scenariuszy jest znacznie bardziej satysfakcjonujące.
Sylwia Paszkowska: Ile trwają larpy?
Ola Wysocka: Może trwać od 2 godzin do nawet 3 dni non stop.
Michał "Samalai" Ladra: Najdłuższy larp, o jakim słyszałem trwał tydzień bez przerwy, najkrótszy godzinę.
Sylwia Paszkowska: Pod koniec sierpnia w Krakowie odbędzie się larp kilkudniowy.
Magda " Markotka" Kujda: Tak, to będzie w ostatni weekend sierpnia, zaczynamy w piątek wieczorem. Wszystko osadzone będzie w latach wojny secesyjnej, będzie też trochę magii.
Sylwia Paszkowska: Każdy może dołączyć?
Magda " Markotka" Kujda: Tak, najlepiej napisać do nas maila.
Sylwia Paszkowska: Weryfikujecie uczestników w jakiś sposób?
Michał "Samalai" Ladra: Nie, ale nie obawiamy się o bezpieczeństwo, policja jest poinformowana o imprezie, mamy też ochronę.
Sylwia Paszkowska: Takie konwenty odbywają się w Polsce od 25 lat.
Ola Wysocka: Tak, najdłużej w Polsce odbywa się konwent Orcon. W przyszłym roku obchodzi 25-lecie. Ta impreza trwa dwa tygodnie.
Sylwia Paszkowska: To jeden dwutygodniowy larp?
Ola Wysocka: Nie, to pojedyncze larpy, jedno- lub dwudniowe osadzone w przeróżnych światach.
Sylwia Paszkowska: Ile to kosztuje?
Magda " Markotka" Kujda: Wstęp kosztuje zazwyczaj 2 zł, ale w przypadku larpa pod koniec sierpnia to koszt 90 zł, bo musimy wynająć obiekt i pokryć też inne koszty.
Sylwia Paszkowska: Ale kostiumy trochę kosztują.
Ola Wysocka: To zależy, można złożyć strój za 10 zł, ale są też stroje szyte na zamówienie, metalowe zbroje, skórzane stroje, to kosztuje.
Michał "Samalai" Ladra: Ale nie jest tak, że nie da się zrobić świetnego stroju tanim kosztem. To zależy od pomysłu i umiejętności manualnych albo znajomości.
Sylwia Paszkowska: Pamiętacie najfajniejszy larp, w którym braliście udział?
Magda " Markotka" Kujda: To był larp musicalowy na podstawie "Kotów".
Michał "Samalai" Ladra: Ja w larpach uczestniczę od dziesięciu lat, ale najlepiej wspominam mój pierwszy, byłem elfem broniących enklawy elfów.
Ola Wysocka: Mój ulubiony to ten, podczas którego byłam czarownicą. Mieliśmy też rycerzy i walczyliśmy z potworami. To świetne doświadczenie. To jakby czytać książkę, jednocześnie odgrywając ją.