Paulina Model, katolicka publicystka i współorganizatorka protestu „Kamienie wołać będą”, mówiła w Radiu Kraków o przyczynach manifestacji przed krakowską kurią oraz rozczarowaniu brakiem realnych działań ze strony Kościoła w sprawie rozliczenia przemocy seksualnej.
Nie sądzę, że jutro obudzimy się w innej rzeczywistości, będziemy mieć nową komisję, a wszystko zostanie rozliczone w ciągu najbliższych tygodni. Ufam jednak w to, że presja społeczna, medialna, widmo procesów, to jest coś, co powoli może drążyć skałę
– tłumaczy.
Bezpośrednim impulsem do protestów jest odwołanie prymasa Wojciecha Polaka z zespołu przygotowującego prace Niezależnej Komisji ds. zbadania przypadków wykorzystywania seksualnego w Kościele. Polaka zastąpił bp Sławomir Oder, członek Rady Prawnej Episkopatu, która wcześniej negatywnie zaopiniowała dokumenty opracowane przez komisję.
Paulina Model przyznaje, że prace komisji trwające dwa lata nie przyniosły efektów, a dokumenty wypracowane przez zespół trafiły „do kosza”. Wielu skrzywdzonych – mówi – czuje się zawiedzionych, wycofanych, nie ma już siły walczyć.
Przykład płynący ze Stanów Zjednoczonych, gdzie po aferze Boston Globe powstał niezależny raport i coroczna sprawozdawczość Kościoła, jest w opinii publicystki niestety mało prawdopodobny do zrealizowania w Polsce. Paulina Model wskazała, że w Polsce nie brakuje naukowców i narzędzi do podobnych badań, ale brakuje woli ze strony hierarchii.
Kościół się boi. I nie chce się otworzyć
– mówiła.
Organizatorzy środowego protestu zachęcają nie do przynoszenia kamieni (ze względów bezpieczeństwa), lecz do obecności, solidarności i cytatów z Ewangelii, takich jak: „Wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili”.