MALARSTWO JACKA SZTUKI
Ostatnio coraz częściej oglądając wystawy malarstwa, grafiki czy rzeźby, zadajemy sobie pytanie, co jest istotą twórczości artystów, którzy zajmują się, jak się wydaje, jedynie atrakcyjną wizualnie grą formy i koloru, czy też wymyślaniem zaskakujących tytułów dzieł, które nie mają nic wspólnego z tym, co widzimy na obrazach czy innych plastycznych realizacjach. Czytając współczesne teksty poświęcone twórczości artystycznej, często poszukujemy
także refleksji na temat tego, czym jest dzisiaj dla człowieka obraz czy rzeźba, jaką stanowi wartość? Czy jest tylko mniej lub bardziej atrakcyjnym ozdobnikiem, „dodatkiem” do nowoczesnego wnętrza czy może próbą nawiązania z kimś dialogu, wyrażenia niepokoju lub zachwytu, poszukiwaniem wzruszenia? Może właśnie dlatego słyszymy często niezrozumiałe, niekiedy krzywdzące opinie o artystach i ich dziełach, opinie, u podstaw których najprawdopodobniej leży żal, że coraz rzadziej wychodząc z wystawy czujemy się tak, jakbyśmy przeprowadzili ważną rozmowę z malarzem, grafikiem czy rzeźbiarzem. Pisząc to nie mam zamiaru atakować sztuki współczesnej, niepokoi mnie raczej klimat niektórych wystaw czy realizacji, w których zdaje się dominować pogoń za modą lub oryginalnością, która przybiera czasem postać swego rodzaju dziwactwa, nie wyczuwa się w nich natomiast pragnienia autentycznej rozmowy artysty z odbiorcą. Może właśnie dlatego, patrząc na twórczość Jacka Sztuki poczułem się „jak dawniej”. Nie widzę tu twórczości, której celem jest jedynie chęć zaskoczenia lub zaszokowania widza. Patrzę na obrazy, które właśnie dlatego, że są otwarte na wielostronność twórczej ekspresji, że są świetnie zrealizowane pod względem materii malarskiej, stanowią zjawisko na wskroś współczesne, a zarazem duchowo powiązane z tym, co od setek lat było najgłębszym sensem malarstwa.[...]