Starzyński, prezydentem Warszawy został w sierpniu 1934 roku. Wtedy, to mianowanie, odbyło się w trybie komisarycznym. Cztery lata później Rada Miejska przeprowadziła wybory nowego prezydenta miasta. Starzyński nie uzyskał wymaganej liczby głosów radnych, ale  zatwierdzony został na stanowisko prezydenta miasta przez ministra spraw wewnętrznych. Mimo, że wybór przez wielu został przyjety z niechęcią to właśnie za tej kadencji wiele miało się w Warszawie zmienić. W swoim czteroletnim planie rozbudowy stolicy przewidywał powstanie 25-kilometrowego odcinka metra, na rok 1944 planował zorganizowanie wystawy krajowej, a w 1956 roku Warszawa miałaby być gospodarzem Igrzysk Olimpijskich. Niestey, w 1939 roku wybuchła wojna...

Podczas kampanii wrześniowej odmówił wykonania rozkazu ewakuacji ze stolicy, nie poszedł śladami Naczelnego Wodza, a na propozycję odlotu z miasta odpowiedział dowódcy obrony Warszawy, gen. Juliuszowi Rómmlowi: „Tak jak pan dzieli los swoich żołnierzy – tak i ja pozostanę wśród swoich”. Chciał nawet zdać swój urząd i zgłosić się w swoim pułku - zgodnie z przydziałem mobilizacyjnym ale generał Sosnkowski przekonał go, że bardziej przyda się miastu a pułk sobie bez niego też poradzi. I rzeczywiście przydał się - jako znakomity organizator, powołał do życia Bataliony Obrony Warszawy, Straż Obywatelską, Bataliony Pracy i Radę Obrony Stolicy, oraz Stołeczny Komitet Samopomocy Społecznej. Robił wszystko co mógł by poprawić tragiczny los bombardowanych mieszkańców. Obecny był także w Polskim Radiu, podtrzymując na duchu warszawiaków. Mówił z pamięci, uspokajał, organizował, nawoływał do zachowania tak wielu aspektów normalnego życia - jak to było tylko możliwe.

Najsłynniejsze i ostatnie z przemówień  wygłosił 25 wrzesnia kiedy powiedział: " Chciałem, żeby Warszawa była wielka, byłem przekonany, że nią będzie (...) i Warszawa jest wielka! Została nią prędzej niż myśleliśmy. (...) Choć płoną nasze biblioteki, choć palą się szpitale – nie za lat pięćdziesiąt, nie za sto, lecz dziś Warszawa broniąca honoru Polski jest u szczytu swej wielkości i sławy."

Po kapitulacji ponownie odmówił opuszczenia Stolicy. Ze zwykłym zapałem przystąpił do organizowania wojennej administracji, choć wiedział, że jest pierwszy na niemieckiej liście warszawiaków do aresztowania. To nastapiło 27 października. Do dziś nie wiadomo dokładnie jak zginął. Instytut Pamięci Narodowej ustalił, że Starzyński został zabity przez gestapo między 21 a 23 grudnia 1939 r., w Warszawie lub jej okolicach.

 

 

 

Andrzej Kukuczka