Polscy biskupi w liście do rodziców nazwali edukację zdrowotną „oderwaną od idei małżeństwa i rodziny” oraz „demoralizującą”. Prezydium Konferencji Episkopatu Polski stwierdziło wręcz, że nauczanie tego przedmiotu jest niezgodne z Konstytucją. O podejściu Kościoła do edukacji zdrowotnej w rozmowie z Radiem Kraków mówił Artur Sporniak, dziennikarz Tygodnika Powszechnego.
Krytyka Kościoła
Episkopat stawia bezpodstawne zupełnie zarzuty, więc nie bardzo rozumiem aż taką postawę krytyczną
- komentuje Sporniak. Jak mówi, Kościół prezentuje wizję seksualności, która nie przystaje do współczesności.
To jest wizja, która redukuje seksualność tylko do jej funkcji w małżeństwie. Kościół naucza, że można używać seksualności tylko w małżeństwie, bo służy ona przede wszystkim do płodzenia dzieci i budowania więzi małżeńskiej.
Dziennikarz przypomniał, że współczesna nauka patrzy szerzej:
My cali jesteśmy seksualni od urodzenia aż po kres życia. I jest potrzeba, żeby przekazywać wiedzę, bo seksualność odgrywa bardzo ważną rolę w naszym życiu.
Czym jest edukacja zdrowotna?
Nowy przedmiot wprowadzony przez Ministerstwo Edukacji Narodowej ma obejmować szerokie kwestie dotyczące zdrowia, a zagadnienia związane z seksualnością są jedynie jednym z elementów.
To jest przedmiot, który mówi o zdrowiu człowieka w ogóle. Tylko fragment dotyczy zdrowia seksualnego
- podkreśla Sporniak.
Jego zdaniem oskarżenia Episkopatu o „deprawację” są oparte na przestarzałym sposobie myślenia.
W encyklice z 1930 roku, Piusa XI o małżeństwie, jest takie podejście, że wiedza deprawuje, natomiast niewiedza prowadzi do niewinności. To jest zupełnie fałszywe, bo współczesna wiedza pokazuje, że właśnie niewiedza deprawuje
- zaznacza.
Młodzi kontra Episkopat
W reakcji na list biskupów młodzież zorganizowała protesty pod siedzibą Episkopatu. Jak przypomina Sporniak, młodzi zarzucali biskupom „sianie paniki”.
Edukacja zdrowotna jest niesłychanie ważna i potrzebna. Krzywdzimy dzieci, jeśli straszymy rodziców przedmiotem, który ma nauczyć młodych ludzi mądrego reagowania na światowe propozycje
- podkreśla.
Polska a Zachód
Zdaniem gościa Radia Kraków, protesty Kościoła w Polsce mają charakter anachroniczny.
W takich krajach jak Niemcy czy Francja taki protest byłby niezrozumiały. Ludzie pukaliby się w czoło i pytali: o co chodzi? Nasz Kościół jest jeszcze w latach trzydziestych i to dla nas, katolików, nieszczęście
- ocenia Sporniak.
Konsekwencje dla Kościoła
Zdaniem dziennikarza Tygodnika Powszechnego ostry sprzeciw wobec edukacji zdrowotnej może zaszkodzić samemu Kościołowi.
To jest podcinanie gałęzi, na której się siedzi. Młodzi szybko zorientują się, że ta wiedza jest potrzebna, a Kościół będzie im to blokował. Trudno sobie wyobrazić gorsze działanie przeciwko jego przyszłości.