Jaki był Stanisław Przybyszewski?
Powrót Stanisława Przybyszewskiego nie jest przypadkiem. Projekt realizowany w ramach Narodowego Programu Rozwoju Humanistyki, ukończony po siedmiu latach intensywnej pracy, przywraca polskiej kulturze pisarza, który przez dekady pozostawał na marginesie. Nie jest przypadkiem, że ten powrót dokonuje się w ramach Festiwalu Conrada, pisarza, z którym Przybyszewski nigdy się wprawdzie nie spotkał, ale który w jednym z listów wymienił go obok siebie i Apollinaire’a jako tworzącego w języku obcym.
Twórczość Przybyszewskiego i jego osoba, a zwłaszcza jego osoba, obrosła niestety takimi czarnymi legendami. Był postacią bardzo prowokującą i miał swoich wielbicieli, ale również zagorzałych przeciwników – mówi prof. Gabriela Matuszek-Stec.
W polskiej świadomości Przybyszewski długo funkcjonował jako czarna legenda, dekadent, skandalista. Tymczasem jego znaczenie w kulturze europejskiej przełomu wieków było ogromne. Tworzył po niemiecku, a jego pierwsze teksty wywoływały dyskusje. Był nazywany "najbardziej fascynującą postacią niemieckiego fin de siècle’u".
Niemiecka twórczość jest doceniona. Namacalnym dowodem jest to, że w latach 90. XX wieku Niemcy wydali ośmiotomową edycję jego utworów, które powstały w języku niemieckim, a nasze wydawnictwa nie chciały podjąć się tego zadania, traktując Przybyszewskiego mało poważnie.
Dopiero teraz Stanisław Przybyszewski wraca do rodzimej kultury z należną mu powagą i kontekstem. Nie sposób jednak mówić o pisarzu bez dotknięcia jego biografii. Chociaż to właśnie zbytni biograficzny redukcjonizm zaszkodził jego twórczości. O ile jego życie, burzliwe związki z Martą Foerder, Dagny Juel, Jadwigą Kasprowiczową, karmiło wyobraźnię publiczności, o tyle jego dzieła zepchnięto w cień.
Do tej pory głównie jego biografia stanowiła obiekt zainteresowania. Wydając te dzieła, chcemy zwrócić uwagę odbiorców na inny aspekt. O twórczości Przybyszewskiego przeciętny Polak wie bardzo mało. Natomiast dużo wie o jego skandalicznym życiu. Oczywiście z wielką przesadą, ponieważ nie zgadzam się z tą opinią, że Stanisław Przybyszewski był deprawatorem, zwłaszcza w swojej twórczości.
To właśnie motyw grzechu, winy i odkupienia czyni jego pisarstwo zaskakująco bliskim naszej epoce. W swoich powieściach eksplorował mroczne rejony ludzkiej psychiki, antycypując refleksje Freuda. Jego świat to przestrzeń nieustannego napięcia między popędem a duchowością, między pragnieniem a karą.
(cała rozmowa do posłuchania)