- Obniżenie składki zdrowotnej – korzyści dla mikroprzedsiębiorców, ale też koszt dla budżetu
Redukcja składki zdrowotnej mogłaby realnie odciążyć jednoosobowe działalności gospodarcze i mikrofirmy – średnio o kilkaset złotych miesięcznie. Jednak wiąże się to z ubytkiem ok. 4,5 mld zł rocznie w budżecie państwa, co rodzi pytania o źródła finansowania tej luki i potencjalne zagrożenia dla systemu ochrony zdrowia. - Brak szerokich konsultacji społecznych
Rozmówca zwraca uwagę na brak konsultacji z kluczowymi środowiskami: samorządami, związkami zawodowymi, pracodawcami oraz przedstawicielami ochrony zdrowia. To poważna luka, która utrudnia realną ocenę skutków projektu i czyni debatę bardziej polityczną niż merytoryczną. - Złożone skutki dla samorządów i rynku pracy
Z jednej strony niższe składki mogą pobudzić przedsiębiorczość i zwiększyć dochody gmin z PIT/CIT, z drugiej – mogą osłabić NFZ i wymusić większe zaangażowanie finansowe samorządów w opiekę zdrowotną. Istnieje również ryzyko, że ulga skłoni pracowników etatowych do przechodzenia na samozatrudnienie, co mogłoby tworzyć nierówności w systemie. - Potrzeba kompromisu, nie politycznego sporu
Rozmówca podkreśla, że temat składki zdrowotnej nie powinien być traktowany zerojedynkowo. Kluczem do konstruktywnego rozwiązania jest kompromis i konsensus, oparte na konsultacjach i analizach skutków. Tylko wtedy możliwe będzie stworzenie systemu, który wspiera mikroprzedsiębiorców, nie rujnując finansów publicznych.
- A
- A
- A
Składka zdrowotna dzieli polityków. „Małe firmy potrzebują oddechu, ale to wymaga namysłu”
Prezydenckie weto wobec ustawy o obniżeniu składki zdrowotnej dla przedsiębiorców wzbudziło debatę o kosztach i konsekwencjach reformy. – To nie jest sprawa zerojedynkowa. Wymaga konsultacji, analizy skutków i kompromisu, którego dziś w polityce dramatycznie brakuje – mówi dr Michał Kudłacz z Uniwersytetu Ekonomicznego w programie O Tym Się Mówi w Radiu Kraków.Prezydent Andrzej Duda zawetował ustawę zakładającą obniżenie składki zdrowotnej dla przedsiębiorców. Projekt, forsowany przez rząd, miał przynieść ulgę przede wszystkim najmniejszym firmom – szczególnie jednoosobowym działalnościom gospodarczym – poprzez zmniejszenie kosztów prowadzenia działalności. Prezydent argumentował jednak, że ustawa nie gwarantuje pokrycia ubytku w budżecie Narodowego Funduszu Zdrowia, co mogłoby zagrozić stabilności systemu ochrony zdrowia.
Dr Michał Kudłacz przyznaje, że byłaby to realna ulga finansowa, szczególnie dla jednoosobowych działalności, ale podkreśla również, że wiązałaby się z dużym ubytkiem w budżecie państwa (ponad 4,5 mld zł rocznie), co może zagrozić finansowaniu ochrony zdrowia.
Jeżeli chcemy wprowadzać tego typu rozwiązanie, musimy wiedzieć, skąd sfinansujemy taki ubytek. I z jednej strony pokazałem perspektywę przedsiębiorców (chodzi o średnio kilkaset złotych miesięcznie), którzy na pewno by z tego skorzystali, ale z drugiej strony brak gwarantowanej rekompensaty z budżetu w projekcie budził z kolei obawę o deficyt i nadwykonania w usługach medycznych
– ocenia.
Gość Radia Kraków wraca uwagę na brak szerokich konsultacji społecznych z samorządami, związkami i pracodawcami, których ta zmiana również by dotyczyła.
Pokażmy lepsze zabezpieczenie finansowe dla NFZ-ów, pokażmy szersze konsultacje społeczne, ewentualne korekty progów lub stawek tych ulg - wtedy ta ustawa ma szansę powodzenia i wtedy nie będziemy mówili o tym, że to jest sprawa czysto polityczna
– proponuje ekonomista.
Dr Kudłacz podkreśla, że skutki takiej reformy są złożone – mogłyby zarówno obciążyć samorządy, jak i pobudzić lokalną przedsiębiorczość. „Samorządy są zainteresowane wynikami tej analizy. To, że my rozmawiamy o perspektywie urzędu Prezydenta Rzeczpospolitej Polskiej czy szefa rządu, to jest jedno, ale z drugiej strony ma to realny wpływ na funkcjonowanie samorządów w Polsce” – zwraca uwagę nasz rozmówca.
Jego zdaniem potrzebne są dokładne analizy i kompromis, zamiast przedstawiania sprawy w sposób politycznie zerojedynkowy.
Tak naprawdę chodzi o napędzanie emocji, a nie realne rozwiązywanie spraw. (…) Poszukanie realnego rozwiązania jest możliwe. Tylko są takie dwa słowa na „k”, które są trudne do wymówienia przez polityków różnej opcji. Jedno się nazywa kompromis, a drugie się nazywa konsensus. Mam wrażenie, że tego w ogóle brakuje w polityce
– ocenia ekonomista.
Komentarze (0)
Najnowsze
-
09:28
Choć konklawe wciąż trwa, nowy papież już dostał zaproszenie do Krakowa
-
09:05
Przyjezdni zapłacą 5 razy więcej niż krakowianie? Od przyszłego sezonu baseny na Zakrzówku mają być płatne
-
08:15
Prezydent Krakowa o wyprzedaży gminnego mienia za 10% wartości: "To poszło za daleko"
-
07:57
Muszyna ma kartę uzdrowiskową, ale... mało kto o tym wie
-
07:35
Połączenia nie będzie. Uczniowie z XXI LO w Krakowie mogą odetchnąć
-
07:17
80 lat temu zakończyła się II wojna światowa
-
06:59
Awans to wyjątkowy moment
-
06:59
Na maturze angielski na poziomie rozszerzonym i historia muzyki
-
06:49
Małopolanka dziewiąta na mecie
-
06:41
Czwartek zapowiada się na pochmurny. W nocy będzie mroźno
-
06:24
Zbliża się to, czego wszyscy się boją. W sobotę startują prace na moście Grunwaldzkim
-
06:07
Aktualności komunikacyjne Radia Kraków 08.05
-
06:02
W drugim dniu konklawe przewidziane są cztery głosowania. Kiedy możemy ujrzeć dym? TRANSMISJA Z WATYKANU